Informacje od Mixliardera #2 - O tym dlaczego nie wystartowałem na prezydenta.

Day 1,001, 12:06 Published in Poland Estonia by Mixliarder

//little edit: do wszystkich pieniaczy w komentarzach - jesteście zakałą tego narodu. zakałą.



Ten artykuł miał zostać opublikowany tuż po wyborach prezydenckich i być dłuższy, ale postanowiłem, że dam Wam odpocząć po tym jak Sztandar wygrał wybory. Pora odpoczynku się skończyła, więc zapraszam do lektury!


Witam wszystkich czytelników mojej jakże poczytnej gazety, którą subskrybuje już 4342 osoby, miejmy nadzieję, że po tym artykule liczba wzrośnie, bo postanowiłem zacząć pisać regularnie. I z góry Was wszystkich przepraszam za to, że ten artykuł będzie trochę zajeżdżał trollingiem i innymi pochodnymi odchodnymi, ale ja w mojej gazecie bardzo rzadko wdaję się w jakiekolwiek polityczne i niepolityczne spory. Właściwie to ja nawet zbyt rzadko piszę! No lecz czasem trzeba odpowiadać na pewne rzeczy, by kłamstwo powtarzane 1000 razy nie stało się prawdą. Ale do rzeczy!


Erepublik jest bez wątpienia grą, która wyzwala wiele emocji w jej graczach. Ostatnio jednak bardzo wiało nudą z racji tego, że czynnikiem ją powodującym było wprowadzenie eRepublik V2, antyspołeczne działania pewnego pseudoredaktora, a także... wakacje. Postanowiłem sobie i Wam umilić ten bardzo nudny czas w grze i sprawić, byśmy spędzili go ciekawiej, dlatego też puściłem plotkę, że startuję w wyborach na stanowisko prezydenta Polski w sierpniu. Rzecz jasna wszystko było dobrze przemyślaną ściemą, która sprawiła, że wreszcie coś w tej grze się ruszyło, a nieziemski ubaw po pachy przez tydzień miałem zapewniony. Tylko kurczę, przyszedł ten drugi sierpnia 2010, a to ostatni moment na wystawienie oficjalnych kandydatów, więc niestety wtedy moja zabawa się zmniejszyła. Pewnie zastanawiacie się po co ja właściwie piszę ten artykuł, skoro przecież widzicie, że moja kochana partia, do której należę poparła w sierpniu wielokrotnego kongresmena i członka rządów - Mescama? Ano piszę to po to, żeby pewne sprawy ostatecznie wyjaśnić. W końcu lepiej niż późno, prawda? Czas na kolejny akapit.

Moja kandydatura od początku była wystawiona dla żartu i wiedziało o tym wąskie grono osób w składzie: moi zaufani znajomi i wszyscy prezesi partii TOP5 oprócz Narodowej Demokracji, która to na wiadomość o moim starcie totalnie zdębiała. Nawet musiałem wkręcać trochę kolegów z partii, rządu, kongresu i reszty, by rzucali dalej w eter info o mojej kandydaturze. Wszyscy spisaliście się cudownie i za to Wam dziękuję, bo takiego szumu wokół mojej osoby dawno nie było, a przymierałem z nudy. Dziękuję także Ci Sylwestrze "Mam 4 FP" Zwierzu - spisałeś się znakomicie, ale szczerze mówiąc nie sądziłem, że tak szybko weźmiesz to wszystko na poważnie. Właściwie to od razu potraktowałeś tę informację jako pewnik i przystąpiłeś do działania. Przykro mi, że jej rezultaty były dla Ciebie troszkę bolesne, ale było fajnie i śmiesznie, nie da się ukryć, prawda Sylwek? Nie wiem jak Ty, no ale ja w każdym razie ja miałem ubaw, jak czytałem te wszystkie naciągane i odgrzewane kotlety sprzed roku, którymi żywisz biednych dwuklików. Na szczęście powoli zmieniasz repertuar przerzucając się na kontrakt Polska-USA ws. wynajmu regionów, na Twoją miłość z Miudykiem, na podatki, ROmulan i inne. Przyjdzie mi trochę poczekać, zanim kolega Sylwester zacznie działać jakkolwiek dla dobra Polski. No bo kurczę, Sylwuś, właściwie co Ty w tej grze robisz oprócz pisania obraźliwych artykułów, za które Twój licznik forfeit pointów od tygodnia wzrasta i oprócz histerycznego dążenia do władzy? Woops, nic! Ale w jednej kwestii muszę Ci oddać honory - Ty nawet nie ukrywasz, że zależy Ci tylko na stołku i łatce "członek rządu" mając resztę ludzi głęboko... Naprawdę, ja bym nie potrafił być aż tak ślepy w dążeniu do władzy. Właściwie, jakby nie patrzeć, nigdy do niej tak bardzo ślepo nie dążyłem - pierwszy raz byłem w Rządzie w marcu, czyli... po półtora roku gry. Czy jakkolwiek do niej dążyłem? Pewnie, że tak ; ) Do tego czasu wiernie służyłem Polsce, Meksykowi (pTO) i Japonii jako Kongresmen. Teraz służyłem jej jako Rzecznik Rządu i Wiceminister Obrony Narodowej. Właściwie to miałem nawet propozycję bycia głównym ministrem (a nie vice) od 6 sierpnia od jednego z kandydatów. Propozycję odrzuciłem - i kto mi teraz zarzuci dążenie do większej i większej władzy? 🙂 Nie chcę być nawet głównym ministrem, a co dopiero miałbym startować teraz na prezydenta...

Liczę na to, że przeszła chociaż Wam przez głowę taka szybująca myśl - "Ale przecież są wakacje. Kto normalny chciałby być wtedy prezydentem i w upalne dni klikać po 16 godzin w grze przeglądarkowej?". No właśnie - ja nie chciałbym, więc gwarantuję wszystkim - prezydentem w wakacje to ja nie zamierzam i nie zamierzałem być. Ale kto wie, co będzie w zimie... A może nawet już we wrześniu? Okej, w październiku, bo...

Bo teraz mam innego kandydata!

Nareszcie ktoś ciekawy i nietypowy, mrau.