[ONE] Kulisy konfliktu turecko-irańskiego.

Day 1,489, 10:29 Published in Poland Estonia by Mixliarder


Jak zauważyłem, mało kto wie o tym, co dzieje się wewnątrz sojuszu ONE i wśród państw sojuszniczych. Ostatnio dosyć głośno w prasie  irańskiej,  macedońskiej i  tureckiej było o narastającym konflikcie irańsko-tureckim, który już przerodził się w otwartą wojnę. Wojska tureckie prowadzą otwartą antyirańską politykę, ba, doszło nawet do zapowiedzi, że Iran zostanie zamknięty przez Turcję w regionach rdzennych bez żadnych innych surowców i tak rzeczywiście się stało. Ostro? Ostro to dopiero będzie. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. W tym przypadku o surowce...

Wszystko zaczęło się 27 listopada, kiedy to Turcja, której brakowało jednego z surowców (aluminium), znajdującego się w (rdzennie arabskim) Al-Jawf. Jako że strefa wpływów Iranu obejmuje większość Półwyspu Arabskiego, Turcja zwróciła się do Iranu o pomoc w zdobyciu tegoż surowca.



Ustalono więc, że Turkowie przebijający się przez Izrael będą mogli spokojnie wziąć Al-Jawf od Arabii Saudyjskiej, na którą zostanie puszczone Natural Enemy. Niemniej jednak, gdy Turcja była już blisko celu, nagle z niewiadomych przyczyn Iran zadeklarował Arabię Saudyjską jako Natural Enemy i zajął Al-Jawf , czyli region, który miała dostać wyżej wspomniana Turcja.

Spowodowało to ogromne wrzenie w stosunkach turecko-irańskich. Region ten został szybko zajęty przez Iran, gdyż Turcja zażądała od Iranu wszystkich regionów prowadzących do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zobowiązano się jednak, że Turcja dostanie ukraiński region Tauridia, zajmowany przez  Bułgarię, który będzie drogą do ekspansji na Ukrainę i Donbas (region z ironem, czyli taki sam bonus jaki by dostali mając aluminium). Późniejsze próby odbicia regionu z rąk Bułgarów były dwie i obie zakończyły się fiaskiem (najzabawniejszy jest fakt, że Turcja w tym RW ani trochę nie pomagała, bo "jej się to należy i tak było ustalone", no spoczi, tylko potem się dziwią że surków nie mają). W prasie nadal wrzało, Turcja wbijała potężne influence przeciwko Iranowi w większości bitew.

5 grudnia do władzy doszedł maksymalnie antyirański i antyONE'owy prezydent w Turcji - Fatih. Sultan. Mehmet. Powołał on równie antysojuszowy rząd i tutaj zaczęły się schodki. Przez najbliższe kilka dni Turcja zamiast zająć się zdobywaniem surowców od wrogów, wolała drainować nasz sojusz oraz Iran, walcząc przeciwko niemu. Jako oficjalny powód braku działań przeciwko Bułgarii podawali fakt, że mają podpisany z nimi NAP (Non Agression Pact), podobnie jak z Grecją, co było okropną bzdurą, ale o tym w dalszej części artykułu.
Turcja zrealizowała swój postulat - Iran został sprowadzony do parteru posiadania samych regionów rdzennych, natomiast 2 dni temu, ku zdziwieniu wszystkich, finalnie została wystawiona ustawa Natural Enemy na Iran.

Prawda była taka, że aluminium w Al-Jawf było tylko przykrywką do rozpoczęcia większego konfliktu z Iranem. Od pewnego momentu nastroje w Turcji były zdecydowanie nastawione na konflikt ze swoim sąsiadem, a także na dołączenie do struktur EDENu. Cała akcja z Tauridią była prawdopodobnie pewnego rodzaju sabotażem - EDEN był doskonale przygotowany na obronę regionu w obu przypadkach, a Turcja w tym czasie tłukła naszych perskich sojuszników w ich Resistance War. Rezultat? Turcja mogła płakać, że Iran jest zły, bo nie zapewnił im aluminium w Tauridii, że zabrał Al-Jawf, a potem, że z zemsty idzie mu natłuc. Dobra bajeczka na dobranoc, trzeba im przyznać, ale w tej chwili już nikt w nią nie wierzy.

Ostatecznie wczoraj, w godzinach wieczornych, Turcja oficjalnie została członkiem EDENu i zaatakowała Iran.