Pamietnik dwuklika - cz.35

Day 4,492, 14:53 Published in Poland Poland by archeopteusz

Klik klik klik klik!

Czas zasuwa, roboty co raz więcej, wirusy (nie)szaleją, zUło się szerzy!
Pośród owego zamętu czas na dwuklicze wypociny nastał.
Punkt pierwszy jest już chyba wszystkim wiadomy, punkt drugi Power Spin!, na punkt trzeci pomysłu brak, zatem mały konkurs z tym związany - jak się tylko przedrzecie przez, nie tak dzisiaj znowu długą, ścianę tekstu.

1. Sytuacja międzynarodowa.
Zacząłem myśleć jak usystematyzować swój przekaz i dokładnie w tej chwili zdałem sobie sprawę, że jestem na to zbyt zmęczony, zatem pozwolę swym myślą błądzić swobodnie. Mam nadzieję, iż ów przejaw beztroski będzie mi wybaczony!

Zaglądamy zatem do naszych węgierskich bratanków. Cóż tam? Ano "bida z nyndzą". Obecnie aż pięć państw Asterii hula sobie w najlepsze po terenie eWęgier, a przecież mają tylko siedem rdzennych regionów. eRumunia nadal rozłożona obozem w Trieste i łypie groźnie okiem na eSłowenię, być może gromadząc siły do nie tak znowu niespodziewanego ataku.
Czemuż to mieliby atakować? Ano dlatego, iż "bałkańska forteca" CODE/ANDES sypie się ponownie. eBiH znowuż wyleciało ze swoich rdzennych, Slavonia zajęta przez eMacedonię, która wbija się na zajęte przez eBrazylię tereny. Wygląda na to, iż z powodzeniem, aczkolwiek dopiera pierwsza runda za nami (11:0 dla eMacedonii). I jakoś nie widzi mi się, aby eBrazylia stawiała jakiś zacięty opór albowiem raz, że na swoich rdzennych mają problemy, dwa, iż jak dotychczas nie pokazali za bardzo, iż termin "zacięty opór" jest im znany.

Nieco dalej na południe Asteria w końcu zajęła rdzenne eCzarnogóry, jednakoż gdzieś po drodze stracili prawie wszystkie rdzenne eAlbanii.

eGrecja dla odmiany zrobiła się prawie cała żółta od nadmiaru eRumuńskich okupantów, eTurcja zaś doświadcza owej niesławnej taktyki "karuzeli", która tylko z rzadka pozwala im w ogóle na zorganizowanie powstania, nie mówiąc o wygranej, a w sferze marzeń pozostawiając jakieś znaczniejsze postępy w odzyskiwaniu swoich rdzennych.
Na marginesie - administracja eRepa, uosabiana przez Plato, nic dotychczas nie zrobiła z ową niesławną "karuzelą", pomimo, iż podobno mieli "rozważać zmiany w przyszłości" już w momencie, kiedy eBułgaria była pod okupacją... To jest jedna z tych rzeczy, które raczej zniechęcają do grania, no i w interesie właścicieli gry leży, aby okupowani mieli możliwość walki o odzyskanie swych terytoriów. No ale to jest erep, tego panie nie przetłumaczysz...

Na ziemiach faraonów bez zmian, na razie Asteria czai się za Morzem Czerwonym, na Półwyspie Arabskim pojawiła się eFrancja, która tym samym ma nową TW.

W eIndiach chodzą sobie w te i nazad, w eChinach wyzwoliło się nieco regionów chińskich ale jak sądzę za zgodą Asterii. Ciekawie natomiast sytuacja wyglądała do niedawna na Półwyspie Koreańskim. Inwazja eRumunii, eBułgarii oraz eZEA napotkała na niespodziewane przeszkody. Oprócz Koreańczyków z południa, którzy postarali się o utrudnienie życia najeźdźcom, do akcji wkroczyła eFinlandia, formalnie co prawda neutralna, ale jednak zorientowana bardziej "pro CODE". Skutecznie odcięli część regionów, brak wspólnej granicy - koniec wojny i przestój.

Nie na długo jednak albowiem eFinlandia najwyraźniej chciała tylko dać trochę czasu na zorganizowanie obrony, nie próbując stawać okoniem i niczym Rejtan swych szat w obronie CODE rozdzierać. Ich akcja początkowo przyniosła pozytywny efekt, ograniczając liczbę regionów zajętych przez eRumunię i eBułgarię, a nawet doprowadzając do tego, iż eZEA zaliczyła wyjazd z półwyspu.
Nie mniej obecnie sytuacja wygląda tak, iż eFinlandii nie uświadczysz tam, ostatni rdzennych region Południowej Korei, przy którego wymowie wcale sobie języka nie połamałem (Gyeongsangnam-do) jest aktualnie zajmowany przez eRumunię przy nikłym oporze (77:0), natomiast eBułgaria rozprawia się z eGrecją (88:0), eZEA zaś wróciło i czeka w odwodzie.

Mocno niewesoło zaczyna dla ANDES, no i CODE rzecz jasna, wyglądać sytuacja w Ameryce Południowej. Najsampierw zauważę, iż eBrazylia wreszcie się doigrała i jej rdzenne stały się bezpośrednim teatrem działań wojennych. Siły Asterii zajęły tereny eBoliwii (gdzie lądują obecnie eIndie), na pograniczu paragwajsko-argentyńskim pojawiła się ePortugalia, na sztandary w chilijskim mieście Antofagasta wciągnięta została flagi eSerbii. Jakby tego było mało, eSerbia przeniknęła do eNowej Zelandii, z której jakiś czas temu wyleciało eZEA. Efekt - dwa regiony zajęte, wyprowadzony atak na rdzenne eChile (77:0), baza wypadowa do zajęcia eAustralii w przyszłości, zwłaszcza, iż już ePeru na plecach serbskich ląduje na antypodach.

I na koniec mamy eRPA, które wyzwoliło jeden swój region, póki co jednak mają tam pełno wrogów i żadnych przyjaciół.

Jedynym państwem CODE/ANDES, które nie pogrążyło się w marazmie, jest eCro, które ponownie próbowało podjąć kroki zaczepne poprzez lądowanie na hiszpańskich Balearach. Reakcja Asterii była jednak szybka - odcięcie eHiszpanii od w/w regionu, zwarcie szeregów na Półwyspie Apenińskim i skończyło się na tym, iż eCro utknęło na Sardynii. Gdzie zresztą raczej długo nie zabawią albowiem widzę, iż głosują DoW (Deklaracji Wojny) przeciwko eMacedonii, zapewne mają tutaj na względzie próbę wbicia się eMacedonii w ich "bałkańską twierdzę".

Zatem Asteria wróciła na "właściwe tory" i wygląda na to, iż najbliższa przyszłość CODE/ANDES rysuje się w czarnych barwach.


2. Poooweeeeerrrr Spiiiiiiiiiiiin!

Moje poprzednie uwagi, dostępne w 25 numerze pamiętnika nadal zachowały swoją przydatność, zwłaszcza, iż na kole leżały dokładnie takie same nagrody jak uprzednio.
Tym razem miałem mniej szczęścia do trzeciego jackpota, którego nie wylosowałem ani razu, za to boostery +1 do pp (prestige points) poleciał obficiej.

Dużo waluty z rynku zeszło, gold chwilowo spadł, zaraz po evencie podskoczył do kursu na poziomie 1:650, tuż przed eventem było 1:700, więc jest nieco tańszy. Cena tokenów również poleciała w dół, aczkolwiek nie tak spektakularnie jak poprzednio, obecnie kształtuje się na poziomie 1:6500, przed eventem 1:7000.
Chwilowa obniżka cen tokenów zbiegła się z terminem dostępności paczki PP (Power Pack), co ucieszyło osoby kupujące ową paczkę za walutę.
Warto również zauważyć, iż cena broni Q7 spadła do poziomu poniżej 100 zł za sztukę, a wraw również poszedł w dół.


3. Jak dotychczas zawsze gdzieś w głowie krążyły mi jakieś pomysły na kwestie, które mógłbym poruszyć w swoich tekstach, a nie traktujące o sytuacji międzynarodowej (bo to stały element), jednakoż obecnie pustka w głowie zatem...

Proszę zgłaszać w komentarzach lub via pw o czym chcielibyście, abym napisał w 36 części Pamiętnika. Proszę ograniczyć zakres tematyczny do kwestii związanych z grą.
Każda propozycja, co do której uznam, iż można ją "przekuć w czyn" w którymś kolejnym wydaniu Pamiętnika, zostanie przeze mnie nagrodzona 100 sztukami broni Q7 - nówki, nie śmigane, prosto z moich fabryk!


Ku chwale zasobu!