Wstępniak - eAutobiografia część 1
oldastat
UWAGA!!! ŚCIANA TEKSTU!!!
Znudzony dotychczasowymi formami aktywności erepowej postanowiłem chwycić za pióro... Znaczy się klawiaturę.
Początkowo chciałem zacząć w najbardziej popularnym stylu, czyli np. "Cześć, to mój pierwszy artykuł" albo "Założyłem gazetkę i będę pisać o... jeszcze nie wiem" i zobaczyć czy uda się czytelnikom ułożyć napoleona.
Ostatecznie zrezygnowałem z tej koncepcji.
Ostatecznie postanowiłem zacząć od przedstawienia się.
Do eRepa trafiłem z innej gry przeglądarkowej (farmersi - tym którzy nie znają - polecam) za sprawą Kacpero1994 (niech odpoczywa w epokoju). Rzucił w shoutbox'ie swojego reflinka i skusiłem się.
To było 17 stycznia 2010. Początek był... nudny.
Przejście kilku pierwszych poziomów pochłonęło niewiele czasu, główny problem to było wybranie kierunku rozwoju zawodowego - wybrałem budownictwo.
Jak się później okazało nie była to najlepsze decyzja...
Przez pierwszy miesiąc wahałem się czy nie zrezygnować, ale ciekawość jak będzie dalej plus ePolskie imperium - skłoniło do przetrwania.
Przez pewien czas będąc klasycznym dwuklikiem wspierałem walki na różnych frontach.
Dość szybko spróbowałem szczęścia w biznesie - efekt był marny - kopalnia żelaza na śląsku za biznes życia też trudno uznać.
Zaczęły się porażki - straciliśmy surowce, kwuklikanie stawało się coraz nudniejsze. Zacząłem rozważać pożegnanie się z grą.
Zacząłem interesować się eprasą - sporo czasu spędzałem na czytaniu. Część artykułów była bardzo fajna - i bardzo mi teraz brakuje takiej prasy.
Na dłuższą metę okazało się to również mało pociągające...
Skusiłem się w końcu - kupiłem trochę golda i zacząłem inwestować w siebie i biznes. Napki, kilka orgów, żeby sprowadzać tanie surowce i firmy w różnych zakątkach świata. Przez pewien czas pochłaniało to dużo czasu. Pilnowanie żeby mieć optymalną liczbę pracowników, pilnowanie wysokości poborów, przy kilku firmach, to nie była bułka z masłem. Ale efortuny niestety nie dorobiłem się.
W międzyczasie przekwalifikowałem się też na land i wyemigrowałem najpierw do Hiszpanii a później do Kanady.
Zacząłem się czuć erepem zmęczony, znudzony i byłem bliski odejścia.
Ale zaczęła się promocja v2 - pomyślałem - no może zaczekam.
Ponieważ muszę zrobić przerwę w pisaniu - publikuję - z ciekawością co przeczytam w komentarzach pod artykułem 😃
mordlulec http://www.erepublik.com/pl/citizen/profile/2349677
BadBoyPL http://www.erepublik.com/pl/citizen/profile/1923235
Comments
nie bolało o/
Wygląda jak początek filmu, gdzie wytrwały, ale pechowy bohater próbuje wszystkiego, aby wybić się z życiowego schematu: szkoła - kariera - rodzina. Wszystko, aby znaleźć sens w życiu i nie umrzeć jeszcze przed zatrzymaniem serca. Nic mu się nie udaje. Los daje mu nadzieje, aby zaraz potem pech je odebrał sprzed nosa.
oldastat, w całym tym poszukiwaniu myśli o sobie jako o oryginale. O wyjątkowej osobie, która po prostu jeszcze nie znalazła swojej drogi. A na życie, które go nie oszczędzało spogląda z dystansem. Obserwuje ludzi, którzy pędzą ulicami, gdzieś i nie wiadomo gdzie.
Mijają miesiące, lata, a on wciąż jest w punkcie wyjścia. Wygląda na to, że wcale niczym się nie różni od innych.
Uda się złożyć?
A łap v+s na dobry początek ; ]
Po landzie widzę, że dobrze się skończyło 🙂.
jakby sie dorobil w grze to ok, ale za kieszonkowe to sie nie ma co landami chwalic. o/
@smaark - fajny i trafny komentarz 😃 Tylko o ile w życiu musisz sobie radzić w miarę możliwości (a schemat szkoła-kariera-rodzina wcale nie jest zły i jestem zadowolony z jego realizacji) to w grze są jednak trochę inne zasady. To jest to gra i z założenia albo ma się z tego frajdę albo szkoda na to czasu. Ciągle jeszcze szukam swego miejsca w erepie. A jeśli stwierdzę, że go nie mam to po prostu się wyloguję po raz ostatni.
@Pryq - masz rację i wcale nie mam zamiaru się chwalić, ale też nie mam zamiaru ukrywać, że wsparłem się tzw mastercardem
ale rozważania na ten temat i moje opinie o grze pozostawię na ciąg dalszy
Umiesz pisać artykuły, debiut nienajgorszy. Niemniej jeśli bardzo chcesz, poproś to ułożymy Ci tego Napoleona, jeszcze nic straconego 😉
Przypomina to troche moje poczatki 😉