Baj baj EDEN
Mr Grandma
Czuję się spełniony. To, o co apelowałem rok temu w swojej kampanii prezydenckiej, stało się faktem.
Może jeszcze nie de iure, ale de facto, ePolska przeszła na stronę Phoenix. Aby nie robić chaosu, na wstępie wyjaśnię, dlaczego uznawałem EDEN za sojusz krzywdzący już ponad rok temu (wielu z dzisiejszych głosujących na NIE przy MPP z Rumunią było wtedy zagorzałymi zwolennikami EDEN).
Jako wielokrotny Kongresmen, Ambasador i MSZ, miałem okazję dokładnie poznać EDEN i - chcąc nie chcąc - współpracować z jego strukturami. Owszem, często było to zajęcie ekscytujące. Z czasem podjąłem się nawet przetłumaczenia całego Traktatu EDEN (co kosztowało mnie dosyć sporo czasu i energii), aby więcej ludzi było uświadomionych o prawach nas zobowiązujących, ALE również by chociaż kilka osób zobaczyło, że zobowiązania EDENu spisane na papierze są tylko pustymi sloganami.
Okazja, by wydostać się z EDENu pojawiła się w czasie, kiedy byłem MSZ w rządzie Ariakisa (tego, który był z EDENem bardzo związany - w końcu to do nich jako przyjaciół wystosował wcześniej oficjalną prośbę o "bratnią pomoc" w ratowaniu m.in. jego partii). Jak pewnie wielu z Was wie, pojawiła się spontaniczna inicjatywa utworzenia SuperAlliance, opartego na niewielkiej, ale za to bardzo ściśle współpracującej liczbie państw eRepublik. Jako wróg rozpraszania odpowiedzialności, chwyciłem tę okazję w obie ręce i już zaczynałem zaciskać palce, aby okazja nie przeleciała pomiędzy nimi. Nie zdradzając najbliższych z dawien dawna sojuszników (Chorwacji, Szwecji i Rumunii) mieliśmy okazję uwolnić się np. od szkodliwych wpływów USA (od olewania nas np. podczas inwazji na Brazylię i podczas innych operacji, aż do cholernie niekorzystnych i kosztownych układów dzierżawczych podpisywanych z kochającym EDEN i USA Ariakisem).
Miałem już dość bycia wasalem tego pseudo-wielkiego państwa. Marzyłem o sojuszu opartym o Polskę i kilka innych krajów, które może nie są takie wypasione, ale które nigdy nie zawiodą, i na których można będzie zawsze polegać.
Ale nagle stało się coś okropnego - rozmowy o SuperAlliance przejął Ariakis. Jako jego pracownik (na dodatek pracownik nielojalny, bo ośmielał się go krytykować jako Kongresmen) musiałem usunąć się na bok. Doradzano mi dymisję w takiej sytuacji, jednak uznałem, że takie rozwiązanie dałoby mi tylko trochę satysfakcji i poczucia "czystych rąk". Ale nie mogłem pozwolić, żeby coś takiego przeleciało mi pod nosem. Niestety, nie udało się (nie zależało to tylko od Polski) - ale przynajmniej wiem, że zrobiłem wszystko, co tylko mogłem...
Arnie już szykuje zemstę... 🙂
I teraz druga część artykułu - czy warto tak od razu przechodzić do Phoenix?
Według mnie, gdyby już ostatecznie tak się stało, gdybyśmy byli w tym sojuszu obiema nogami, bez wahania moglibyśmy założyć czapeczkę ze śmigiełkiem i dołączyć do Juniora w formie młodszego brata. Nie ma to jak stać się tym, z kogo się śmieliśmy...
Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie. - Fryderyk Nietsche
Oto moje marzenie, które siedzi we mnie już od ponad roku, i które przetrwało całe rzesze graczy, w tym tych wybitnych: ePolska musi funkcjonować w sojuszu, który niekoniecznie musi mieć najlepsze statystyki, ale w takim, na którym można będzie polegać. Kryterium słuszności sojuszu musi opierać się na jego niezawodności. Cóż z tego, że sojusznik silny, skoro zdradliwy? Co z tego mamy oprócz poczucia względnej siły? Jak się czuje przeciętny obywatel po kolejnej porażce, bo w USA leciał akurat SuperBowl? A jak ma się poczuć zdymisjonowany z tego powodu Prezydent!?
Co przed nami? Czy dalszy ciąg naszej historii zmieni tylko barwy sojuszu, nie zmieniając skutków?
Oczywiście, jeśli nie da się stworzyć takiego alternatywnego, zgranego sojuszu, a Phoenix jest lepiej zgrany, to poprę taką zmianę. Tylko, że trzeba uważać, jak będziemy postrzegani przez dawny ATLANTIS, a jak przez dawny PEACE. Ten odwieczny podział został ostatnio poważnie naruszony. A temu, kto go naruszył, nikt już nie zaufa.
Z tą refleksją pozostawiam Was, drodzy czytelnicy.
Mr Grandma
PS. Ten artykuł wydaje się być dobrym uzupełnieniem powyższego pod względem e-historycznym: KLIK Łatwo wywnioskować, że skoro Węgrzy zdradzili Niemców, tak i nas mogą zdradzić. Stosunki międzynarodowe to nie sentymenty, tylko realne i namacalne korzyści. Odpowiedzialność za ich prowadzenie ponoszą konkretne ekipy, a nie całe narody, dlatego też oceny współczesnych państw muszą mieć oparcie w e-historii: czy ta ekipa lub jej sympatycy nadal rządzą, czy rządzi opozycja? Link zamieszczony bez zgody autora (nawet nie zapytałem) 😉
Comments
Jezu ile artów ; )
ale zadyma. Ktos liczy ile artow na ten temat juz bylo?
omg...
weźcie policzcie ;d
PRZECZYTAJCIE, mośki 😛
ePolska nie jest w penixe. Ludzie... Dajcie siana, zaparzcie zieloną herbatę i chilloutujcie się.
vote
@TomsonPL: albo nie przeczytałeś artykułu, albo nie znasz pojęcia "de facto".
@Mrocb
Nawet nie liczę,tylko czytam,bo trochę tego jest.
Ludzie mam prośbę, jak macie wałkować ten temat jeszcze 10 następnych artów, to weźcie lepiej napijcie się czegoś mocnego i idźcie spać bo i tak z was pożytku nie będzie, a ja przynajmniej nie będę musiał czytać tego typu artów kolejnych paręnaście razy ; )
"Polityk jak się nie pomyli to prawdy nie powie" - to moja sentencja na dzisiaj w obliczu tego co do tej pory czytam w powyższym temacie.
Kryterium słuszności sojuszu musi opierać się na jego niezawodności. Cóż z tego, że sojusznik silny, skoro zdradliwy?
racja ale idylla nie trwa wiecznie
skoro po tej akcji już w komentarzach Chorwaci patrzą na nas krzywo ; ) to coś jest nie tak
Babcia, wróciłeś!!
Łiiii!
Szkoda tylko, że i tak jesteśmy 2gim juniorem.
@Mr Grandma
Nie jesteśmy w PNXe nawet de facto. Odrzucenie rumuńskiego mpp nic nie znaczy (nie ma przymusu mieć mpp z członkami sojuszu).
@TomsonPL: Ale odrzucenie Rumunów i bratanie się z Węgrami już coś znaczy 🙂
@Moozgy: @Szpiego: wg mnie mogło być gorzej, ale na pewno dało się to zrobić o wiele lepiej, gdyby tylko myśleć przyszłościowo. Właśnie: "skoro po tej akcji już w komentarzach Chorwaci patrzą na nas krzywo ; ) to coś jest nie tak" - tego typu konsekwencje opisalem w przedostatnim zdaniu arta... A skoro "idylla nie trwa wiecznie", to istnieje rozwiązanie na te rany zadane dotychczasowym sojusznikom: zwalenie wszystkiego na aktualną elitę, potępienie, a następnie odsunięcie jej od władzy! : )
Opcja biedni ale wierni nie przejdzie. Wystarczy przypomniec sobie wielkie narzekanie jakie bylo w ePL gdy stracilismy RA, BaB i siedzielismy bez high regionu.
Maly sojusz sie w tym kraju nie uda.
"zwalenie wszystkiego na aktualną elitę, potępienie, a następnie odsunięcie jej od władzy!"
Próbował Pan kiedyś odbić przyjacielowi kobietę? Z dotychczasowych obserwacji, mogę wysnuć przypuszczenie, że po takim "odsunięciu od władzy" mogło by dojść do rękoczynów.
@Szary Wilk: wystarczy spojrzeć na kariery Prezydentów spoza "układu" (Bart Webovski, smrtan, adios). Nigdy nie próbowałem i nie będę próbował odbijać komuś kobiety. Ale władza to nie jest kobieta.
"Ale władza to nie jest kobieta."
Odniosłem wrażenie, że nie dla wszystkich - przepraszam.
Niepodpisanie MPP = bycie drugim juniorem
Jak coś takiego czytam to krew mnie zalewa. Erep powinien miec cenzus intelektualny. Przynajmniej byśmy się pozbyli wszystkich tych kretynów co już uważają ePL za drugiego juniora.
vote, dobry art.
"Erep powinien miec cenzus intelektualny. Przynajmniej byśmy się pozbyli wszystkich tych kretynów co już uważają ePL za drugiego juniora."
"Telewizja" z zasady "kłamie" - a dokładniej szuka informacji, która lepiej się sprzeda, stąd też wychodząc od lepienia pięknych smoków z piasku można dojść do tego, iż samemu jest się smokiem (bo to przecież fajniejsze).
Żadnego przechodzenia do Phoenixa. Nie wyobrażam sobie sojuszu bez Hiszpanów i Chorwatów. Na pewno "nie" dla sojuszu z ruskimi i szwabami.
"Może jeszcze nie de iure, ale de facto, ePolska przeszła na stronę Phoenix"
Wybacz Babciu, ale cosik Ci się pomieszało - jedna czy druga bojówka penixa nie czyni ;-P Równie dobrze można powiedzieć, że Hunowie przeszli na stronę Edenu 😁
Pzdr, An
@Może jeszcze nie de iure, ale de facto, ePolska przeszła na stronę Phoenix.
zdrajcy, zdrajcy. a zaczelo sie od bialorusi...
Polska nie przeszła na stronę PHOENIXa, nadal jesteśmy w EDENie i w EDENie pozostaniemy.
Pozdrawiamy,
Rząd i Prezydent.
Ha! Spenialiście!
1.1. The member states of the Superalliance are: Croatia, Hungary, Poland, Romania, Serbia, and Spain. They are all equal in the alliance chain of command.
http://www.erepublik.com/en/article/the-super-alliance-croatia-hungary-poland-romania-serbia-and-spain-1456295/1/20
To Rumuni pierwsi wypieli się na Chorwację podpisujac pokój z Serbami i skazujac ich na wymazanie. Dziwi mnie dlatego płacz w prasie gdy to my pokazujemy, że nie będziemy tolerować nie lojalnych sojuszników, patrzacych tylko na własny interes. Podczas gdy oni wypisuja bzdury o "polskich trollach" to MY jestesmy na wszystkich najwazniejszych frontach Edenu.
heh zabawny art
face palm
"1.1. The member states of the Superalliance are: Croatia, Hungary, Poland, Romania, Serbia, and Spain. They are all equal in the alliance chain of command." - no i właśnie dlatego nie rozumiem, dlaczego byłeś przeciwko temu rozwiązaniu. USA to nie wszystko.
Faktycznie Superalliance wyglądało apetycznie.
@Zwierz
Again?
Pozdrawiam 😉
vote+sub