Rocznica na dziś (31.08.1939) - Prowokacja Gliwicka.

Day 4,302, 04:48 Published in Poland Poland by kamil7771

"Historię piszą zwycięzcy" te słowa wypowieeział brytyjski premier na czas II wojny światowej - Winston Churchill. Czas ten jednak miał dopiero nadejść. Niemcy hitlerowskie po okresie 20 lat względnego spokoju w Europie, postanowiły zburzyć pokój. Choć był to pokój wyjątkowo kruchy i cenny, każdy zywkly Europejczyk pamiętający okropieństwa poprzedniej wojny nie chciał znowu walczyć. Mimo tego pokoju nie udało się utrzymać. Niemiecki reżim był jednak przede wszystkim oparty na propagandzie, w której nie zbyt chwalebne mistrzostwo osiągnął Joseph Goebbels. Ten wyjątkowy inteligentny człowiek był Ministrem Oświecenia Publicznego i doskonale potrafił wyczuć nastroje społeczne. Wiedział bardzo dobrze, że większość Niemców wojny nie chce, bo się jej zwyczajnie boi. Dlatego armia i społeczeństwo potrzebowały jasnej przyczyny motywującej do działania. Tak zrodził się pomysł podjęcia akcji, którą dzisiaj nazywamy prowokacją gliwicką.

Gliwice (niem. Gleiwitz) przed wojną należały do III Rzeszy, a granica z Polską przebiegała w odległości ok. 10 km od nowej radiostacji nadawczej, zbudowanej w roku 1935. Na rozkaz Hitlera akcję – w ciągu trzech tygodni – przygotował szef nazistowskiej służby bezpieczeństwa i policji bezpieczeństwa Reinhard Heydrich. Na miejscu bezpośrednio dowodził SS-Sturmbannführer Alfred Helmut Naujocks, oficer SD. Napastników było siedmiu; udawali cywilnych powstańców śląskich. Byli to więźniowie obozów koncentracyjnych, którym dano w ten sposób płonną nadzieję na uratowanie życia. Mieli oni za zadanie zdobyć w polskich mundurach radiostację i nadać komunikat w języku polskim, wzywający do powstania przeciwko rządowi niemieckiemu. Temu "powstaniu" wsparcia miało udzielić polskie wojsko. Napastnicy weszli przez tylne drzwi i bez przeszkód dotarli do sali nadajnika, gdzie pracowało trzech techników w asyście policjanta. Wszyscy słuchali wiadomości wieczornych, nadawanych i retransmitowanych z Wrocławia o 20.00. Ludzie zostali zaaresztowani w piwnicy, ale wtedy okazało się, że tu nie ma mikrofonów. Po trwających ponad 10 minut poszukiwaniach zmuszono załogę do wydania tzw. mikrofonu burzowego. Wchodzący w skład grupy Naujocksa lektor zaczął czytać po polsku kilkuminutowy komunikat. Do radiosłuchaczy dotarło jednak tylko 9 wyrazów: Uwaga, tu Gliwice. Radiostacja znajduje się w polskich rękach… Następnie radio zamilkło z przyczyn, których dotąd nie wyjaśniono. Pod względem technicznym napad na radiostację w Gliwicach skończył się kompromitacją organizatorów, którzy popełnili jeszcze wiele innych błędów. Ale Hitler był na to przygotowany. Przygotowano obszerny komunikat o „polskich prowokacjach”, który dwie godziny później został nadany przez wszystkie nadajniki państwowej rozgłośni. W ten sposób Hitler zyskał pewność, że wieść o rzekomym naruszeniu niemieckiej granicy przez Polskę na pewno dotrze do Wielkiej Brytanii i Francji. To znów posłużyło do ostatecznego wzmocnienia trwającego już wiele miesięcy procesu wielopiętrowej psychomanipulacji politycznej, którego ostatecznym efektem miała być bierność Francji i Anglii wobec niemieckiej agresji na Polskę. Hitler miał cynicznie powiedzieć, że : "To Polska napadła na Niemcy i od 4:45 odpowiadamy ogniem". Po czym miał dodać : "Fall Weiss" ("Plan Biały" - kryptonim planu niemieckiej agresji na Polskę) i spokojnie położył się spać.

Prawda, o tych wydarzeniach zostało ujawniona dopiero po wojnie, podczas procesów norymberskich, kiedy zarówno napastnicy, Hitler jak i Heydrich oraz Goebbels już nie żyli, chyba podobnie jak wszystkie państwa "biorące udział" w tym wydarzeniu.