Ostatnie dni - kolejne przemyślenia

Day 3,728, 15:39 Published in Poland Poland by piasts22

Nowy obywatel eŚwiata stopniowo poznaje otaczający go świat.
Cóż ciekawego się dzieje w moim otoczeniu? Wybory...
Ludzie - dokonujcie wyborów. Mądrych! Jeżeli ktoś płaci za Wasze głosy, najprawdopodobniej Was później sprzeda - wszak jesteście towarem. Lub... Hmmm... Tymi takimi do zaspokajania cudzych potrzeb.

Ja postanowiłem skupić się na celach związanych z militariami a polityke zostawić z boku - niech żyje własnym życiem.

Teraz poproszę o dwadzieścia pięć komentarzy (od różnych osób). Taka misja.

I podzielę się moim wierszykiem. Jeżeli się spodoba - wstawię kolejne.



Nie sen.

Wzrok zaślepiony rażącym uczuciem powoli wraca do stanu ostrości...
Dusza wysuszona tęsknotą kieruje ciało w stronę omdlenia...
Kap... Kap... Ostatnia uroniona łza rosi kąciki spragnione miłości,
A rozum luzuje imadło trzymające wspomnienia.

Wyobraźnia zamyka uchyloną szufladę jasnych myśli,
Rzucając cień na stygnące usta.
Coraz chłodniejsze ciało zdaje sobie sprawę że już nic nie wyśni,
Gdy komora życia stanie się pusta.

Nieme wołanie o pomoc. W ciszy... W samotności...
Tykanie zegara zagłusza dźwięk rozdzierającego się ciała,
Z którego ukradkiem energia leci ku wolności,
Powoli... Ospale... Tak jakby nie chciała.

Ciepło coraz szybciej odpływa,
Napędzane westchnieniem czasu.
Gęstnieje marmurowa bytu pokrywa,
Uciszając źródło hałasu.

Kap... Kap... Ostatnie tchnienie kończy cierpienia..
Ostrze brzytwy wygrało walkę z siłą woli.
W czerwonej plamie, nokaut utopił marzenia,
Ukoił smutki, odkleił blask z wzroku. Już nic boli...

Otwieram oczy i ulga - żyję!
Rozciągam się obracając z taką łatwością, jakby unosiły mnie obłoki,
Zaraz zapalę papierosa, coś zjem, napiję się, umyję.
Lecz niczym znicz zapłonęła cisza, gdy spod sufitu ujrzałem swe zwłoki