Kiedy byłem małym chłopcem

Day 3,757, 14:05 Published in Poland Poland by maxi1994

Cześć! W jednym moich ostatnich artykułów pisałem o panującej w eRepublik degrengoladzie. Być może części z Was po lekturze tego tekstu poleciała po poliku łezka, jeszcze inni mogli ciężko westchnąć przywołując w głowie myśli o złotych czasach tej gry. Niestety, patrząc na zwiększającą się liczbę Albańczyków na polach bitew nie mogę Wam przekazać dobrej nowiny. Nic się nie zmieniło. Wprost przeciwnie: jest coraz gorzej. Na szczęście dzisiaj nie mam zamiaru rozwodzić się nad tym, że kiedyś było lepiej, że administracja zabłądziła i przestało jej zależeć na dobru ogółu. Dzisiaj chcę przynieść Wam światełko, dzięki któremu zdołacie ujrzeć chociaż fragment tej lepszej strony eRepublik. Co prawda światełko to daje na razie takie efekty jak ogarek oświetlający dubajską posiadłość z wybitymi korkami podczas pochmurnej, bezgwiezdnej nocy, ale zawsze lepiej mieć przy sobie chociaż gasnący płomyk aniżeli żyć grać ciągle w egipskich ciemnościach. Jeżeli od momentu rejestracji poszukujecie sensu tej gry to polecam Wam zaparzyć smaczniejszą kawę lub herbatę (w skrajnych przypadkach może wlać sobie coś mocniejszego) i zagłębić się w poniższy tekst. Zapraszam Was do lektury!

UWAGA: artykuł zawiera lokowanie produktu!

Rok 2011. Wraz z dwójką kolegów z gimnazjum siedzę pośród klientów kilku sieci fast food mających swoje restauracje w jednym z większych bydgoskich centrów handlowych. Tematy naszych rozmów dotyczą głównie szkoły, co nie powinno dziwić, gdyż jesteśmy dopiero po zajęciach; nasze mózgi nie zdążyły jeszcze ostygnąć po kolejnej partii wiedzy utrwalanej podczas ostatniej lekcji. Podejrzewam, że gdyby sytuacja ta trwała chwilę dłużej nasze główne narządy układu nerwowego wydzieliły taką ilość ciepła, że wyświetlacz zamontowany na pobliskim budynku dworca PKS, widocznego z miejsca naszej pogawędki, wyświetliłby zapewne temperaturę powietrza, jaką odnotowuje się podczas pomiarów w Dolinie Śmierci. Na szczęście, moi koledzy w porę podejmują walkę z globalnym ociepleniem i w końcu zmieniają temat. Niestety, nasza rozmowa dotyczy już tylko przeglądarkowej gry, o której wiedziałem, ale nie interesowała mnie ona w ogóle. Ja, trochę zdezorientowany, słucham historii o kradzieży pieniędzy z organizacji NBP przez ówczesnego vMGiFa, o chlebkach Q2, które są bardziej opłacalne od Q1, o grającej w eRepublik dziewczynie o nicku będącym zdrobnieniem słowa w rodzaju męskim powszechnie opisującego ziemniaka w Wielkopolsce, o tym, że nie jest jej obca arytmetyka i inne gałęzie matematyki. Koledzy opowiadają też o sprzedaży obywatelstw i ustawie, która miała regulować takie przypadki. W jedno popołudnie dowiedziałem szczegółowo o eRepublik. Oczywiście później dostałem propozycję dołączenia do tej licznej, wirtualnej społeczności, ale ją odrzuciłem, gdyż te kilkadziesiąt minut opowiadań w ogóle nie zmieniło sposobu mojego myślenia. Nie widziałem w tym tej magii, eRepublik nie rzuciła na mnie tego uroku, którego ofiarami padli moi rówieśnicy. Nic nie czułem, więc ignorowałem każdego wysłanego do mnie reflinka.

Opierałem się długo, lecz w końcu odpuściłem. Właściwie nie miałem nic do stracenia, a kilkoma kliknięciami dziennie mogłem zrobić drobną przyjemność koledze. Stwierdziłem, że nic to mnie kosztuje i zarejestrowałem tutaj konto. Pierwsze dni wyglądały tak samo: logowałem się, pracowałem, trenowałem, a jak już nazbierało się już trochę waluty lub golda to oddawałem to pewnym graczom. Nawet nie pamiętam, czy biłem, ale pewnie tak, chociażby po to, by sprawdzić, co robi przycisk z napisem "FIGHT". Moja aktywna gra trwała może dwa tygodnie. Po tym czasie eRepublik odwiedzałem coraz rzadziej, w pewnym momencie nawet o tej grze zapomniałem. Zaklęcia czarodzieja Plato działały na mnie tak skutecznie niczym wyrafinowane odzywki CaveoPolanda na kobiety. Chociaż zacząłem obcować z grą, nadal nie potrafiłem dostrzec jej fenomenu. Od momentu rejestracji przez około dwa miesiące byłem zlepkiem jałowych uczuć wobec eRepublik, które w tym okresie w ogóle nie rzuciło mnie na kolana; co więcej, nawet nie zmusiło mnie do tego, bym chociaż je leciutko zagiął. Nic się nie zmieniało, aż do pewnej lipcowej środy...

Tego dnia znów postanowiłem się spotkać się znajomymi, od których tyle rzeczy usłyszałem o grze. Tym razem czasu nie spędzamy w galerii handlowej, lecz na stadionie, oglądając sparing przygotowujących się do sezonu pierwszoligowych klubów. Długo nie poruszaliśmy tematu eRepublik, głównie rozmawialiśmy o rozgrywanym meczu towarzyskim. Rozważania przerwał nam nagle wysłany do kolegi SMS, którego treść informowała o nadchodzącej zbiórce MON. To wystarczyło, by wzniecić iskrę i rozpalić ogień rozmowy o grze, o której wtedy już nawet zapomniałem. Znowu zaczęło się namawianie, tym razem do dołączenia do bojówki The Dragons i to nie tylko w kontekście mechaniki gry. Znowu w mojej głowie pojawiła się obojętność, która dość szybko wykonała gest przytaknięcia. "Przebolałem rejestrację to przeboleję też rekrutację do TD" - pomyślałem. Prędko skończyliśmy temat tej wirtualnej rzeczywistości i wróciliśmy do naszego głównego zajęcia.

Z tego co kojarzę, rekrutację do The Dragons rozpocząłem kilka dni później. Prowadzony przez mojego przyjaciela wykonywałem kolejne, wysyłane przez niego, instrukcje. Jednym z pierwszych moich zadań było skorzystanie z IRC, czyli z narzędzia, które swój złoty okres miało na początku XXI wieku. Chociaż w ówczesnych czasach była to technologia już przestarzała, dla mnie IRC pozostawał czarną magią. Po kilkunastu próbach w końcu udało mi się dołączyć do bojówkowego kanału, gdzie przywitał mnie jeden z dowódców TD. Nie powiem, atmosfera była bardzo przyjemna, mimo stosunkowo niewielkiej liczby znajdujących się tam osób. Zgodnie z prośbą, skonfigurowałem m.in. BLIPa i Kalendarz Google, założyłem nowy, bojówkowy awatar i mogłem poznawać od nowa eRepublik. Wystarczyło kilka wieczorów, bym znalazł sens zarejestrowania się w tej rumuńskiej, przeglądarkowej grze.

Od tego momentu moja "kariera" zaczęła nabierać rozpędu. Zaczynając od roli dowódcy w The Dragons, poprzez staże w MEN i MON, zwiedzałem kolejne resorty ePolskiego rządu. Nie udało mi się tylko poznać Ministerstwa Gospodarki i Finansów, ale tam od wieków rządzi Khere, więc nie miałem zamiaru kruszyć tego betonu. Zostałem nawet raz prezydentem, ale widocznie wtedy nie miałem wystarczających kompetencji, by stać na czele naszego ePaństwa powiesić firanki bez wieszania się na karniszu. Poznałem kawał tego pozamechanicznego eŚwiata, który naprawdę potrafi zainteresować, zaś w MEN i w Taktycznej Grupie Szturmowej obserwowałem losy licznych graczy rozpoczynających swoją przygodę z eRepublik. Mimo panującej posuchy w grze, wielu z nich wykazywało (i nadal wykazuje) wiele chęci. Często utrzymywałem z nimi kontakt poprzez wiadomości prywatne i ku mojemu zdziwieniu otrzymywałem wiele interesujących pytań, na które z chęcią bardzo szczegółowo odpowiadałem. Mijały kolejne dni i tygodnie, a liczba wymienianych wiadomości spadała, aż do momentu gdy po pewnym czasie stawała się ona równa 0. Wtedy też zazwyczaj w profilu mojego nowo poznanego kolegi pojawiała się ozdabiająca etykietka "Dead citizen", której rzadko kiedy udało się później zniknąć.

Współczuję wszystkim nowo zarejestrowanym osobom. Jeżeli nie jesteś multikontem stworzonym przez Ferlunię, to prawdopodobnie nie dotrwasz do trzeciego tygodnia Twojej gry. Jeżeli dopiero się zarejestrowałeś i chcesz spełniać swoje militarne i polityczne ambicje w tej wirtualnej rzeczywistości, musisz liczyć się z tym, że czeka Ciebie bardzo trudna misja. Nie zaimponujesz nikomu na polu bitwy, ponieważ najpewniej nigdy nie uda Ci się być lepszym od silniejszych i starszych żołnierzy. Nie zostaniesz prezydentem ePolski logując się raz dziennie, by zapracować i zatrenować, gdyż nie będziesz mieć odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, by rządzić krajem. W tej grze jesteś tylko tłem dla reszty graczy i by chociaż znaleźć się przez chwilę na pierwszym planie musisz mieć w sobie mnóstwo samozaparcia, którego nie da Tobie powszechna metoda gry stosowana przez wielu ePolaków, czyli popularny dwuklik. Jesteś jak pojedynczy ścinek papieru w konfetti wystrzeliwanego podczas koncertu największych gwiazd eRepublik: osób wydających pieniądze na paczki. Polatasz kilka sekund nad tą sceną, zaczniesz powoli spadać aż wylądujesz na ziemi, z której zaraz Ciebie ktoś sprzątnie, gdyż za chwilę znów w górę wyleci kolejna porcja. Eh, jak trudno jest utrzymać się w tym eRepowym powietrzu...

Spokojnie, nie klikajcie jeszcze "Wyloguj". Ten powyższy opis nie musi Was dotyczyć. Czy jest jakiś sposób, aby czerpać przyjemność z tego klikania, by nie zrezygnować już po pierwszych dniach jak to miało miejsce na przykład na początku mojej przygody z eRepublik? Okazuje się, że tak! Z pomocą przychodzi tutaj Taktyczna Grupa Szturmowa, jedyna bojówka w ePolsce nastawiona głównie na młodych graczy. Co ważne, nie wspiera ona nowo zarejestrowanych osób tylko pod kątem materialnym (notabene chyba żadne MU w ePL nie wspiera w takim stopniu swoich członków), lecz w szczególności na płaszczyźnie merytorycznej. Nie chcemy, byście przeszli obok tej gry obojętnie. Póki mamy chęci, liczymy, że nasza bojówka zachęci Was do aktywniejszej gry tak samo jak nie tak dawno temu uroda Pameli Anderson do oglądania przez rzeszę facetów "Słonecznego Patrolu". Nie wymagamy wypruwania żył, przesiadywania dwunastu godzin na Discordzie czy robienia określonej liczby hitów na zbiórkach. Wystarczy, że od czasu do czasu wejdziesz na serwer TGSu i opowiesz, co u Ciebie. Zależy nam tylko na tym byś czuł się dobrze w naszej Tygrysiej Rodzinie, abyś mógł łatwiej zrozumieć, że siłą eRepublik jest społeczność i to dzięki niej poczujesz chemię do tej gry.

Chcesz czerpać więcej przyjemności z gry w eRepublik? Dołącz do Taktycznej Grupy Szturmowej!

Jeżeli jesteś gotowy, by do nas dołączyć i odmienić swoje eŻycie, zapoznaj się z tym wątkiem na naszym tygrysim forum: https://taktyczna.tk/topic/94/proces-rekrutacji/
lub odwiedź nas na Discordzie: https://discord.gg/Ruy7TC3 , by dowiedzieć się więcej szczegółów.



Taktyczna Grupa Szturmowa

► MU: https://www.erepublik.com/en/military/military-unit/177
► Discor😛 https://discord.gg/Ruy7TC3
► Forum: https://taktyczna.tk
► Artykuł z podstawowymi informacjami: https://www.erepublik.com/en/article/2658291/1/20

Zapraszamy do Taktycznej Grupy Szturmowej!