Tankiem i chlebkiem

Day 4,057, 05:49 Published in Poland Poland by YTMarco

Tankiem i chlebkiem, czyli trylogii część pierwsza.

Zacznę od pewnej informacji. Otóż w ostatnim artykule (dokładniej w komentarzu do niego) napisałem: ,,W pierwszym arcie (29.12) pojawią się wasze historie. W drugim arcie (30.12) napiszę trochę o mojej karierze nooba w pierwszym miesiącu/miesiącach grania. W trzecim (sylwester) postaram się umieścić coś z waszych propozycji zawartości artykułu + życzenia noworoczne (na Nowy Rok niestety mnie nie ma)". Doszło do zmiany- o moich początkach w erepublice napiszę dziś, a wasze opowiastki opublikuję jutro. No to jedziemy.

Do erepa dołączyłem 06.09.2017. Na początku musiałem dokonać wyboru partii i grupy bojowej. Jako początkujący gracz uznałem, że najlepiej zostać członkiem najliczniejszych partii i grupy bojowej. W Gromie i PI nie przesiedziałem długo. Drugiego dnia gry, postanowiłem postarać się wykonać dzienny rozkaz. Była to bitwa na Białorusi. Po zużyciu 7 (z 10 posiadanych) batonów energetycznych, chciałem zobaczyć ranking żołnierzy. Po polskiej stronie- wiadomo, Polacy. Ale patrzę ja na część białoruską- w top 10 damage dealerów jest 6 Polaków, 3 Białorusinów i jeden typ, którego pochodzenia nie pamiętam (bodajże z Kazachstanu albo Tajwanu). Niby czytałem poradniki do erepa, ale nie wiedziałem, że można walczyć z sojusznikiem (no bo jak to). Obudził się we mnie dziwny instynkt, który podpowiadał mi, że to zdrajcy narodu i należy ich zamknąć z łagrach (oczywiście żartuję). Wszedłem na czat grupy bojowej (albo partii) i napisałem, że żal mi Polaków walczących przeciwko Polsce w wojnie z Białorusią. Od razu ktoś to przeczytał i napisał coś w stylu: ,,Idź się zainteresuj erepową polityką, zamiast pisać takie bzdury! To jest wojna treningowa! Pomyśl, zanim coś powiesz". Trochę wtedy przesadziłem i wziąłem to do siebie (choć muszę przyznać, że mógłby mi to najpierw wytłumaczyć). Natychmiast opuściłem PI oraz Grom. Zamiast tego uznałem, że skoro ePolska ma tak wyglądać, to lepiej się nie wtrącać i dać pozostałym robić swoją powinność. Dołączyłem do RCA (tylko po to, żeby być w jakiejkolwiek grupie bojowej, nie po to, by wykonywać rozkazy), partii nie wybierałem. Nie miałem ochoty grać i jedyne co tu robiłem, to pracowałem i ćwiczyłem. PO 2/3 miesiącach uznałem, że może dam ePolsce drugą szansę. Zmieniłem pracę i dołączyłem do endecji. Nie zawiodłem się. Przyjęcie było ciepłe, a pozostali gracze z partii byli naprawdę mili. Przez dobrych kilka miesięcy ćwiczyłem, pracowałem za wypłatę podobną do tej, którą mam teraz (ok. 520 zł), głosowałem na ND na wyborach i czytałem gazety. Gdy byłem na wakacjach, przywódca RCA wziął się za tą grupę i wyleciałem z niej za brak aktywności. Nie przejąłem się tym, bo spoko z niego typ, a poza tym i tak nie robiłem rozkazów. Przez ok. 3 tygodnie grałem bez grupy bojowej, potem dołączyłem do PGU. Zacząłem robić dzienne rozkazy, produkować jedzenie i broń, a gra stała się nawet przyjemna. Aktualnie nadal daleko mi do dobrego gracza, ale przez ten rok zrozumiałem swoje błędy i odrzuciłem egoizm. Teraz już wiem, że ePolska bez współpracujących graczy nie da rady przetrwać.

Cały ten czas, zastanawiałem się, co przyciąga do erepa tych wszystkich graczy. W końcu zrozumiałem, że to społeczność. Nie Wielga Polsza, mikrotransakcje, czy cycki, a ludzie gotowi wspierać się nawzajem nie pozwalają tej grze upaść. I jeśli dalej będzie to tak wyglądać, to za 50 lat będę grał w erepa nadal.