Pamietnik dwuklika - cz.24

Day 4,324, 11:14 Published in Poland Poland by archeopteusz

Witowam szanownych czytelników po nieco dłuższej przerwie.

Dzisiaj trochę o sytuacji międzynarodowej, troszkę o tokenach, domkach i o tym czymże są wojny treningowe i czemu czasami trzeba w nich bić przeciwko swojemu krajowi.

1. Podczas ostatniej sprzedaży PP (Power Pack) paru ktosiów wrzuciło na rynek ponad 1000 tokenów po 6000 sztuka, co oznacza, iż PP kupione za walutę kosztowałoby nas 594000. Natomiast przy sprzedaży bezpośredniej drogą "podarowania" najniższe oferty krążyły w okolicach 550000. Dla kupującego oznacza to 8% więcej do zapłaty, dla sprzedającego natomiast minimalnie większy zysk (564300). Przy czym transakcja jest bezpieczniejsza i szybsza. Czy owe 8% więcej do zapłaty to rekompensuje? Pozostawiam to do własnego uznania.

2. Sytuacja międzynarodowa ostatnimi czasy uległa zmianie. CODE z pomocą Andes już nie robią sobie co chcą na Bałkanach. Asteria, jak dotychczas z powodzeniem, skopiowała strategię przeciwnika. eRumunia oswobodziła się jako pierwsza, nie nastąpił wjazd eCro na ich rdzenne, jak się większość spodziewała. Zamiast tego eRumunia wpuściła na swoje rdzenne eSerbię, następnie eMacedonię, eBułgarię, a ponieważ jeszcze było za mało tłoczno - eLitwę. Teraz w/w epaństwa biegają sobie po terytorium eSerbii, eRumunii i eBułgarii, łapią jedno drugie, krzyczą "berek!" i biegną dalej. Po tym jak wszystkie regiony eBułgarii zostały wyzwolone do zabawy dołączyła się ePortugalia.
eCro odcięła się od tego bajzlu przy pomocy eWęgier, zachowała jednak swój przyczółek w 2 regionach eMacedonii i na terenach eGrecji, podobnie jak eChile przyczaiło się w eAlbanii. eMontenegro, czyliż Czarnogórcy, pozostali z dwoma regionami, natomiast eSłowacja wyleciała z tegoż kotła. Zrobił się straszny tłok na terytorium eAlbanii, w wyniku czego nie posiadają oni obecnie ani jednego swojego rdzennego regionu.
Przyjęta strategia zdaje się ma dwa cele - utrudnienie ataku CODE oraz, może nawet bardziej, zapewnienie sobie większej ilości wojen treningowych [o tychże wojnach w kolejnym punkcie!].

Poza tradycyjnie płonącymi Bałkanami również się co nieco działo - eKolumbia wyrzuciła eCro z Ameryki Południowej, co zdaje się jest ich pierwszym od dawna sukcesem.
eTurcja uznała najwidoczniej, iż klimat północnej ePortugalii im nie odpowiada, co szybko wykorzystali spragnieni słońca eRosjanie. Do tej wesołej ferajny zgłosiły swój akces eWłochy, uznając, iż bryza od oceanu jest jakaś takaś zdrowsza niźli od morza.
Ciekawie było również w eIndonezji, która jednak, z naszą pomocą, jakoś tam dycha.

3. A teraz, jeden z drugim, słucha uważnie, bo sprawa ważna. Będzie o wojnach treningowych.
Od sporego już czasu 99% wojen nie jest "na serio" a to z tego powodu, iż o ile w świecie realnym wojna niesie przede wszystkim śmierć, zniszczenie i cierpienie, to w erepie jest to przede wszystkim zysk przez duże "Z". Cierpi jedyne klawiatura, jak ktoś się w...nerwi i ją rozbije o ścianę 😁.

Otóż każda bitwa musi mieć minimum 8 minibitew - 6 lądowych i 2 powietrzne, do zgarnięcia jest zatem minimum 144 golda dla każdej strony konfliktu. Problem jest w tym, aby taka wojna trwała jak najdłużej, dlatego każda z wojen treningowych toczy się wedle określonego schematu, tak aby mechanika gry nie zakończyła jej bytu.

Trzeba nam mieć świadomość, iż wypowiedzenia wojny kosztuje, AS (Air Strike) kosztuje, a najwięcej to potrzeba czasu, aby ustalić warunki wojny treningowej albowiem to nie jest tak, iż ktoś z naszego rządu wbija na priva członka innego rządu, mówi coś w tylu "no elo mordo, to jak, naparzamy się dla draki i zysku?", po czym dostaje odpowiedź "no w sumie spoko ziom, tylko poszukam bejsbola". Starajmy się zatem szanować to co mamy!

Dlategoż właśnie tak istotne jest aby patrzeć na rozkazy! Żeby nie było potem marudzenia, że wojen za mało, że nie ma gdzie wbić BH, że nie ma bitwy do TP, ojejku, jak niedobrze, co zrobić, jak żyć?

Wyróżniamy dwa podstawowe "rodzaje" wojen treningowych:
a) ping pong - atakujemy region przeciwnika ale wcale, ale to wcale nie zamierzamy tej bitwy wygrywać! Grzecznie przegrywamy, za chwilę przeciwnik atakuje nasz region i wtedy mamy wygrać!
b) bardziej zyskowny wariant - atakujemy region, zajmujemy go, atakujemy następny, zajmujemy go, a w pierwszym zajętym przez nas regionie wybucha powstanie, które musimy przegrać! po wyzwoleniu tegoż regionu ponownie atakujemy, zajmujemy go, a w poprzednim regionie wybucha powstanie, które przegrywamy - i tak dalej i tak dalej... w takim wypadku nie tylko zdobywamy golda za BH w dwóch bitwach ale i mamy szanse na medaliki RH (Resistants Hero - 5 golda).

I teraz rzecz bardzo prosta - bitwy, które mamy wygrywać - wygrywamy, bitwy które mamy przegrać - przegrywamy!

Oznacza to, iż zdecydowana większość powstań NIE jest dobrym miejscem do wbijania influ do medalu TP (True Patriot) - chyba że rozkazy stanowią inaczej.

Oznacza to również, iż można sobie nie lubić Litwinów i to zarówno w świecie realnym jak i wirtualnym, pisać im na privach, iż bitwę pod Grunwaldem wygrali Polacy bo oni uciekali w podskokach, co przeciętnego Litwina baaaaardzo zdenerwuje, ale Sudovi czy Dainavy NIE zajmujemy.
Możemy nie pałać miłością do Rumunów ale postarajmy się jednak nie zajmować ich jedynego regionu w Czechach... I tak można by długo.

Bijemy zgodnie z rozkazami i nie trzeba nawet zaglądać do Gazetki MONu z rozkazami - na feedzie, czyliż czacie, tam gdzie macie czat swojej grupy bojowej, swojej partii etc. macie po lewej polską flagę, klikacie ją i zawsze gdzieś na górze będą aktualne rozkazy.

Pamiętajcie - bijecie wbrew rozkazom, ryzykujecie zamknięcie wojny treningowej co powoduje straty golda i waluty dla ePolski, jak i również dla obywateli, którzy nie mają gdzie zarobić golda.

Obecnie WSZYSTKIE nasze wojny są wojnami treningowymi, mamy ich całkiem sporo, zatem można powiedzieć, iż rząd ePolski staje na wysokości zadania i daje eobywatelom okazję do zarobku, trzeba tylko z tego z sensem korzystać!

Masz to gdzieś i będziesz sobie bić jak chcesz, a jak coś pójdzie nie tak, to przecież nie Twoja wina, bo "ktoś" przecież powinien to naprawić, no i w ogóle nie obchodzi Cię jak to działa? Świetnie, idź sobie pośpiewać w chórku z siostrami Godlewskimi, bo obywatel ePolski z Ciebie mniej więcej taki jak z w/w utalentowane wokalistki ;p

4. Domki to takie ustrojstwo co to można je sobie wyprodukować albo je sobie kupić. Dają one nadgodziny do wypracowania, dodatkowy regen +2 i powiększają pasek energii. Czy jednak z ekonomicznego punktu widzenia warto to mieć?

Odpowiedź brzmi - domek q1 powinien posiadać każdy, bo to czysty zysk!

Krótka kalkulacja - domek q1 kosztuje na chwilę obecną 6200 PLN. Będzie działał nam przez 7 dni, generując 144 nadgodziny, które przekładają się na 7 zapracowań. Najwyższa oferta na Job Markecie to 1368 PLN netto. Proste działanie matematyczne i otrzymujemy kwotę 9576 PLN, co po odjęciu kosztów daje nam 3376 PLN zyku na tydzień, co odpowiada mniej więcej 5,5 golda.
Nawet jeśli na erepa zaglądasz dwa razy dziennie opłaca się posiadać owy domek!

Dodatkowo opłacalność rzeczonego biznesu można zwiększyć poprzez przeniesienie rezydencji do regionu, gdzie jest mało rezydentów - wtedy domek można działać nawet 20% dłużej.

Ku chwale zasobu!