"Nie opuszczaj mnie"

Day 1,854, 13:03 Published in Poland Poland by Takelbery


Wstęp


Dawno, dawno temu, kiedy wszyscy ludzie mówili wspólnym językiem zamieszkując zieloną dolinę opływającą w mleko i mód, gdzie mięsiwa mieli pod dostatkiem i szlachetny trunek był ich napojem zjawił się on i zasiał w ich sercu zwątpienie, pychę, chęć dominacji i …

I rozproszył się lud po całej ziemi, a jedni drugich już nie rozumieli, bo mowa ich nie była już jedna i szemrali jeden przeciw drugiemu, naród przeciw narodowi o to, kto z nich największy.



Rozdział pierwszy

Wielkich bitew czas


Tych dawnych czasów nikt już nie pamięta, żyją w podaniach i legendach, jednak ziarno zasiane w sercach eludzi zostało, na zawsze zmieniając nasz los...

I stanął naród przeciw narodowi i o wymazanie przyprawił, a radość w ich sercach była wielka. I poszli dalej, by podbić kolejne ziemie, lecz tym razem nie sprostali sile obrońców. Odstąpili, więc szukając łatwiejszej zdobyczy. Przybyli do bram miasta, które stawiało już zacięty opór swym najeźdźcom i przypomnieli sobie smak ostatniej porażki. Zawiązali, więc sojusz z tymi, co do bram owego nieszczęsnego miasta przybyli pierwsi. Warownia padła, a sojusznicy ruszyli podbijać eświat.



Rozdział drugi

Rozterki


Część, myślę już zapomniała jak walczyliśmy o “nasze” bonusy. Jak ostatkiem sił, resztą batonów, ostatnimi czołgami posyłanymi do walki zdobyliśmy i utrzymaliśmy gumę. Później wielki sukces dyplomacji i mamy nap z USA. Cieszymy się jak dzieci ze wspólnego zwycięstwa, kiedy to ramię w ramię, czołg w czołg staliśmy z sojusznikami.

Ucichł pył bitewny naszych wojen, przyszedł czas wytchnienia. Czas zmian, próbowania czegoś nowego i powrotu do sojuszu dającego nam wsparcie od miesięcy. Wróciliśmy inni, z nowymi nadziejami, pełni energii i chęci budowania nowej, lepszej, silniejszej społeczności. Gotowi wznieść na zgliszczach nową wspaniałą budowlę...


Czy aby na pewno?

Usiądźmy w ciszy naszego erepowego sumienia i szczerze opowiedzmy na pytanie, jak chętnie pomagamy tym, z którymi łączy nas sojusz?
Nikt nas z tej odpowiedzi nie rozliczy, nikt nawet wypowiedzianych słów nie usłyszy. Jesteśmy tylko my i nasze oczekiwania, to co dajemy z siebie i to, czego oczekujemy od innych.

Budując wspólne dobro trzeba umieć zrezygnować z tego, czego sami pragniemy, poświęcić się, czy jako enaród jesteśmy gotowi?

Zapada jakże wymowna cisza.



Rozdział trzeci

Kraj którego nazwy nie wymawiamy


Myślałam, że razem walczymy
W tej wojnie bez sensu i celu.
Kroczyliśmy z jednym sztandarem
Wśród krzyków bitewnych tak wielu.

Myślałam, że sojusz nas łączy
I przyjaźń głęboka jak morze.
Dziś wojnę toczymy ze sobą
I nikt jej zakończyć nie może.

Pamiętam - stanęliśmy kiedyś
Naprzeciw złym hordom z daleka.
A teraz, mój drogi Współziomku,
Nie widzisz już we mnie człowieka!

Po tylu kampaniach, zwycięstwach
Sztyletem mnie nagle przebijasz.
Oddajesz me zwłoki brytanom
I krew - niczym wino - wypijasz.

Czy już nie pamiętasz o pakcie,
Co łączył nas ściśle jak śluby?
Wspominam, jak niegdyś ofiarnie
Broniliśmy siebie od zguby.

To była wspaniała epoka,
Wiek złoty - nasz tryumf i gloria!
Lecz dzisiaj możemy powiedzieć,
Iż jest to już tylko historia!

Napisane przez Natalia Julia Nowak


Epilog

Refleksja


Idź przyjacielu, ja będę dumnie kroczyć u twego boku, gdy się potkniesz nie pozwolę ci upaść, gdy upadniesz podam swą dłoń byś wstał, gdy ogarnie cię ciemność przyniosę kaganek by oświetlić naszą drogę.
Ty bądź mi wsparciem, jako ja nim jestem dla ciebie, a nikt i nic nie stanie na naszej drodze.