[PCA] Ambasadorem być...

Day 1,486, 10:52 Published in Poland Poland by Sylwester Zwierz

Jak wszyscy pewni wiedzą PCA składa się z trzech typów graczy: zupełnie nowi gracze; starsi, którzy nie mają czasu na grę, albo dopiero wrócili po dłuższym odpoczynku od erpa oraz „dwukliki”, którym znudziła się gra, ale nie na tyle by ją kompletnie zarzucić. Artykuł ten kieruje do pierwszej grupy graczy- nowych graczy.

KIM BYĆ
Czytając szauty na ścianie PCA kilkakrotnie spotkałem się z pytaniem co robić w tej grze. Mimo swej ułomności erepublik oferuje całkiem sporo ścieżek rozwoju- dziś na prośbę jednego z vministrów zasiadających w MSZ (Last Straw)opiszę jedną z nich- bycie ambasadorem.

POCZĄTEK KARIERY
Dla wielu obecnie znanych graczy (którzy przystępując do gry nie mieli kumpli załatwiających posadki w rządzie) ambasadorowanie było początkiem przygody z wielkim światem polityki erepublik. Jestem jednym z nich- zaczynałem jako skromny ambasador eItalii, by po jakimś czasie objąć jedną z ważniejszych ambasad w tamtych czasach- ambasadę eUSA.

Co prawda moje ambasadorowanie nigdy nie przyniosło mi objęcia rządowej posady, ale jest to spowodowane bardziej tym, że ludzie rządzący za czasów mojej aktywności woleli w rządzie swoich kumpli niż aktywnych i ogarniętych graczy. Dziś aktywnych i ogarniętych graczy jest jak na lekarstwo stąd i dużo większe szanse na karierę...

Nie będę się rozpisywał o tym jak wyglądało bycie ambasadorem wtedy, gdyż dzisiaj wygląda to zupełnie inaczej- zdecydowanie lepiej. Prawda jest taka, że po rozmowie z ministrem i przeczytaniu treści kryjących się pod linkami nadesłanymi przez niego jako materiał poglądowy- doszedłem do wniosku, że dziś bycie ambasadorem bardziej przypomina bycie szpiegiem niż dyplomatą. Tak więc z czym to się je...

SZPIEGIEM BYĆ... ZNACZY SIĘ - DYPLOMATĄ BYĆ...
...jest dość łatwo. Oczywiście musisz spełniać pewne warunki takie jak znajomość angielskiego lub innego języka obcego, czas, chęć i umiejętność korzystania z IRC. Wielkim plusem dla obecnych ambasadorów jest to, że nie trzeba pisać masy rozbudowanych raportów tak jak kiedyś.

Na chwilę obecną raporty piszę się max 3 razy w miesiącu z czego jeden (po zaprzysiężeniu nowego rządu) jest bardzo ważny, a pozostałe dwa dość łatwe do stworzenia o ile poświęcisz odrobinę czasu na kontakty z tubylcami.

Najlepsze jest to, że na wszystko są formularze co drastycznie skraca czas przygotowania raportu.

Z PREZIEM NA TY
Nie ma co ściemniać- ePolska to potęga i każdy kraj do którego jedziesz jako ambasador ePolski potraktuje cię odpowiednio (od szczerej nienawiści po miłość i włażenie w odbyt). Jednak nawet najwięksi wrogowie natychmiast będą cię obserwować z większą uwagą i powagą- w końcu reprezentujesz tam jedno z największych imperiów w historii erepublik. Dzięki temu będziesz miał okazję poznać ludzi z najwyższych szczebli- chcąc nie chcąc może to przynieść wymierne korzyści w przyszłości...

Niestety- jesteś dyplomatą i nie możesz trolować. Wszelkie gówno lecące w twoją stronę musisz znosić z dumą i powagą- to doskonały trening przed wejściem w naszą podwórkową politykę- można wyrobić sobie tzw „grubą skórę”.

TW CZYLI TAJNY WSPÓŁPRACOWNIK
Tworzenie raportu polega na rozmowie na IRC z obywatelami danego kraju i opisywanie ich poglądów w raportach. Łatwo się domyślić, że w niektórych krajach będziesz traktowany z wrogością, w większości z nieufnością, a tylko w kilku z przyjaźnią. Prawda jest jednak taka, że nawet w najbardziej wrogim kraju prędzej czy później będziesz miał nawiązane znajomości, które w znacznym stopniu ułatwią ci zbieranie informacji.

W końcu to tylko gra, w którą grają normalni ludzie, którzy są często zwyczajnie ciekawi świata i chętnie z tobą porozmawiają o czymś niezobowiązującym. Od tego się zaczyna... rozmowa na temat narodowych kulinariów może przekształcić się po kilku dniach/tygodniach w rozmowy o epolityce, a stąd już krok do ważnych informacji. Ludzie rozmawiając z tobą sami nieświadomie będą zdradzać ci ważne informacje, wpływowe niki, opiniotwórcze osoby, trendy w polityce- czyli wszystko to, na co nasz MSZ ostrzy sobie zęby.

Szpiegostwo... znaczy dyplomacja to sztuka cierpliwości...


ZALETY
O ile będziesz odpowiednio długo ambasadorem w jakimś kraju to prawdopodobnie szybko nawiążesz zagraniczne przyjaźnie, które mogą się opłacić np. obywatelstwem na zakupy. Pomijam doszlifowanie obcego języka i wzrost znaczenia na arenie politycznej w kraju. Do tego- najlepsi i ci średni mają wielką szansę by objąć w przyszłości jakieś rządowe funkcje dzięki czemu będą wiedzieć duuuużo więcej od przeciętnego zjadacza chleba q1.

DLACZEGO NIE?
Bycie ambasadorem nie wyklucza aktywności w bojówce/partii/gazetach/rynku. Jeśli masz czas, który chcesz spożytkować na coś bardziej ambitnego niż mechaniczne klikanie FIGHT, przy okazji nauczyć się czegoś nowego, poznać nowych ludzi- to ta kariera jest stworzona dla ciebie.

Wszystko co musisz zrobić to zgłosić się do odpowiedniego vministra (linki) i przejść okres próbny (wysłanie w dwa dni od akceptacji składu rządu kraju do którego zostałeś przydzielony).

Najlepsze jest to, że MSZ na wszystko stworzył odpowiednie formularze więc wypełniasz tylko odpowiednie tabelki, odpowiadasz na konkretnie postawione pytania- dzięki temu idzie dużo szybciej i wygodniej, bo od pierwszych chwil wiesz co masz robić.

DO KOGO PISAĆ
Ministrem, który wziął na siebie ciężar kontaktów z kandydatami na ambasadorów jest niejaki vMSZ Wesolutki. http://www.erepublik.com/en/citizen/profile/3012893

Kończąc chciałbym pozdrowić Last Straw, który namówił mnie do napisania tego arta i Wesolutkiego- dwóch vMSZetów, którzy się starają o/

W następnym artykule- tylko o Święcie Dwuklika- termin, zasady, beneficjenci, ofiarodawcy (miało ich nie być, ale ludzie chcą pomagać to przecież nie mogę zabronić- od razu prośba o zaprzestanie przysyłania mi chleba i innych fantów: chcecie pomóc w Święcie Dwuklika- czytajcie kolejny mój art!).