Pamietnik dwuklika - cz.30

Day 4,416, 14:17 Published in Poland Poland by archeopteusz

Hej ho hej ho
do pisania by się szło!

Jako, iż nie widzę swym wewnętrznym okiem chęci i czasu do napisania arta w okresie świąteczno-noworocznym, zatem zabrałem się dzisiaj do pisania.

Czymże zatem dzisiaj Was potraktuje, drodzy czytelnicy?
Tradycyjnie nieco o sytuacji międzynarodowej, potem moje przemyślenia natury ogólnej na temat sytuacji międzynarodowej z uwzględnieniem naszej, a na koniec moje małe gdybanie na temat eventu z okazji Bożego Narodzenia, którego mamy nadzieję doświadczyć jutro.
Najsamprzód jednakoż mały "opr" w związku z przemarszem eRumunii przez nasze rdzenne.


1. Magiczny ów skrót "opr" oznacza opiernicz lub w wersji nieco mniej stonowanej - ochrzan [edycja z datą 29.12.2019 17:07 w związku z interwencją moderatora w tejże sprawie - by archeopteusz].
Należy się on tym z Nas, którzy jęczą jak ranne, zniewolone uchatki rażone prądem w swój słodki uchatkowy tyłek, z tegoż powodu, iż eRumunia śmiała zająć Pomorze, no a my się na to zgodziliśmy. No skandal, CO NIE?!
No właśnie, że nie.
Spacerowanie sobie w te i nazad, organizowanie TW na swoich rdzennych, zarówno w postaci ping-pongów, jak i swapów regionów oraz ciągłych powstań - to jest norma.
Podobnie normą jest, iż ze swoimi sojusznikami jest się w stanie permanentnej wojny. Mało tego - nie tylko z sojusznikami ale i nawet z ekrajami, z którymi ma się, że tak powiem, relacje czysto biznesowe.
Czemu? W prawdziwym świecie wojna to nic innego jak śmierć, cierpienie i ludzkie tragedie. W erepie wojna oznacza bitwy, bitwy oznaczają medale, medale oznaczają gold i walutę z medalu TP (True Patriot). Niczyja krew się nie przelewa.
Uzyskane zasoby z tych wojen trafiają bezpośrednio na konta graczy i w niewielkiej części, w formie podatków, do kasy państwa.
I to przejście eRumunii jest potrzebne, aby gold dalej płynął.

Z tego powodu, iż u nas jest spokój niektórym się chyba we łbach poprzewracało. Wystarczy popatrzeć na epaństwa silniejsze od nas. Ile z nich ma w miarę trwałe bonusy do produkcji na wysokim poziomie? Ile je na przemian raz odzyskuje, a raz traci? Ile tak naprawdę ekrajów korzysta z koncesji, a nie tylko ma podpisaną umowę z jakimś krajem, którzy przez połowę czasu obowiązywania umowy co chwila traci swe surowce?
Popatrzcie na eBułgarię, która nawet ze wszystkimi swoimi rdzennymi ma kiepskie bonusy, na to jak marne bonusy miały, i zresztą ciągle mają, eSerbia i eRumunia? A przez jaki czas eCro cieszyło się z pełnych bonusów? Był to chociaż rok?
U nas natomiast wystarczy 1 (słownie - jeden) dzień bez bonusów i już psy się wiesza na kim popadnie...
Rozkazy były jasne. W celu ich poznania nie było trzeba się udawać na discorda ani patrzeć do gazetki MONu. Na czacie, który, przypomnę, stale i nieustannie wyświetla się na stronie głównej gry, wystarczyło kliknąć naszą flagę, po lewej stronie, jakby kto miał wątpliwości po najechaniu na nią kursorem myszki wyświetla się nazwa naszego kraju, i tam było jasno napisane co i jak.
Część jednak nie przeczytała rozkazów, część zapewne je zupełnie zignorowała, bo przecież wiedzą lepiej, w skutek czego pomiędzy odzyskaniem Pomorza a DC (Day Change) była minimalna ilość czasu na zapracowanie.

Wszystkich graczy, w szczególności tych, którzy bili świadomie przeciwko rozkazom, uprasza się o zaprzestanie jęczenia i więcej ogaru w przyszłości...

Że AS (Air Strike) mogli zrobić? No nie mogli, bo jak się ma granicę z kimś to ASa robić nie można na tego kogoś, poza tym AS kosztuje - i to nie mało.

Więcej rozwagi i pomyślunku, bo w przypadku prawdziwej wojny tego typu sytuację będą na porządku dziennym.


2. Sytuacja międzynarodowa.
Stały już punkt w mej pisaninie. Bałkany na początek.
Uprzednio skończyliśmy na próbie wbicia się w centrum "fortecy" Asterii. eGrecja z powodzeniem wylądowała, podobnie jak eTurcja. CODE postanowiło skoncentrować swe siły na eSerbii, zupełnie ignorując działania eMacedonii (która została Imperium oO). Efekt nie był powalający - eTurcja nieomalże pierzchła z rdzennych eSerbii. Więcej zdziałała eGrecja - udało się jej przebić do Południowej Dalmacji, do regionu z bonusami do food, a następnie z powodzeniem oddać je eCro. Niestety dla eCro, dopóki we Włoszech rządzi Asteria, region ten nie jest bezpieczny przed wrogimi zakusami, zatem obecnie jest on zajęty przez eUSA. Drugi ich region ze znacznymi bonusami, czyli Północna Dalmacja, jest zajęty przez eArgentynę.
Jednakoż i po tych gościnnych występach szybko ślad nie pozostał, bo eGrecja wyleciała na swe rdzenne.
Cóż zatem dalej? No przecież nie pokój, "święta" wojna trwa dalej, odwieczny wróg musi zostać zniszczony, starty w puch, eradykowany ze swych terenów, obrócony w pył, nicość i marność (czujecie ten powiew świeżości?)
No to zmiana celu - tym razem na eMacedonię. Tutaj już wyglądało to lepiej, aczkolwiek tylko przez chwilę. eGrecja puściła atak na rdzenne, eTurcja na tereny serbskie. Uderzenie nastąpiło również i gdzie indziej, o czym jednak w części poświęconej eHiszpanii i eWłoszech.
Atak eGrecji wszedł "gładko". eTurcja musiała się jednak namęczyć, ostatecznie jednak wygrała.
I cóż z tego, zapytacie? No nie wiele właśnie. W międzyczasie lądowała na Bałkanach eTajlandia oraz eJaponia. Wnioskując z tego, iż oprócz eTajlandii nikt, znaczy nikt z Asterii, nie stawiał oporu eJaponii, natomiast eJaponia wyraźnie stawiła opór, gdy eCzarnogórcy wywołali powstanie, jak i również z bezproblemowych przegranych eJaponii z odzyskującymi regiony państwami Asterii - nie ma chyba wątpliwości czyją stronę trzymają.
eTajlandii natomiast na Bałkanach już nie uświadczysz. Rdzenny region eMacedonii zajęty przez eGrecję został szybko odzyskany przez eSerbię, Wschodnia Serbia, której zajęcie kosztowało eTurcję tyle wysiłku - oddana dosyć łatwo.
Jakby tego było mało - Serbowie zajęli jedyny rdzenny region Albanii, który jeszcze nie był we władaniu Asterii, a potem przypuścili skuteczny atak na rdzenny eGrecji. W efekcie - eAlbanii nie uświadczysz na Bałkanach (sic!), a rdzenny eGrecji był zajęty po raz ostatni przez wrogie epaństwo daaaaawno temu. Co prawda Albańczycy puścili jeszcze atak na zachodnią Macedonię, nie wygląda jednak na to, ażeby mieli szansę to wygrać - w momencie piania tegoż arta przegrywają 55:0.

I teraz pewne kluczowe pytanie, którego zresztą nie zadałem sobie podczas pisania poprzedniego arta (mea culpa!) - gdzie, u licha, podziewa się eBułgaria?!
Otóż została wykasowana, na rdzennych trwała zaś w najlepsze niesławna "karuzela", więc marny ich los.... był.
Otóż w okolicach ataku eTurcji na eMacedonię albo ktoś popełnił błąd albo ktoś skutecznie wdrożył dobry plan, tudzież jedno i drugie, skutkiem czego Sofia została zajęta przez "fyromczyków" - znowuż praktycznie bez walki. Dzisiaj karuzela już na dobre się połamała - eZEA (będę jednak używał polskiej nazwy) zrobiła ASa na eCypryjski Płodiv, eRumunia na Varnę i nie widać jakichkolwiek prób oporu po stronie obrońców. W Sofii wybuchło powstanie - i wiadomo, kto wygra.
eBułgaria zatem wraca na mapę i raczej nie poprawi to sytuacji CODE/ANDES.
eWęgrzy co prawda wyzwolili jeden swój region, jednakoż są otoczeni przez wrogów, bez szansy na pomoc.
Przez cały czas eAlbania wywoływała powstania, walki były zacięte, epiki leciały raz za razem - wynik tych działań widać na mapie 😉

Reasumując - CODE i ANDES w odwrocie. Tempo w jakim tracą tak ciężko wypracowaną przewagę budzi moje zdziwienie - jak tak szybko można stracić tyle siły? Ktoś w Asterii sypnął sporo Euro? A może ktoś w CODE przestał? Utrzymanie botnetów i VPSów sporo kosztuje - darmowe rozwiązania szybko się kończą i w dłuższym okresie czasowym nie są efektywne.

eWłochy - wszystkie regiony rdzenne eWłoch wyzwolone, co więcej eWłosi nie spoczęli na laurach i zaatakowali eSłowenię. Walka była iście epicka, koniec końców to eSłowenia zwyciężyła. Próba kontrataku została zablokowana przez pojawienie się eRumunii, która przy okazji wykopała eTurków z terenów austriackich, po czym przystąpiła do zajmowania regionów okupowanych przez eTajlandię, co w krótkim czasie zapewne doprowadzi do częściowego okrążenia eSłowenii. Jako, iż opór na terenach włoskich zlikwidowanych, zatem impreza przeniosła się do...

eHiszpania - w momencie pisania poprzedniego arta wyglądało na to, iż eTurcja nader chętnie będzie korzystać z wymuszonej gościnności Hiszpanów. Tymczasem tak się nie stało. Spokojnie rzec można, iż wypędzenie CODE z Półwyspu Iberyjskiego poszło w wręcz zatrważająco szybkim tempie.
Asteria przewidywała chyba nieco większy opór albowiem "na plecach" eMacedonii do krainy słonecznych plaż wkroczyła eŁotwa, a zaraz za nimi - eSerbia. Dwa ostatnie z wymienionych krajów nie zdążyły jeszcze rozłożyć plażowych parasoli, ani tym bardziej zapytać się tych dziwnych ludzi plażujących obok, po kiego im wysoki na pół metra parawan 5 x 5 metrów i czy owo melodyjnie brzmiące, ciągle powtarzane słowo na "k", to jakiś rodzaj powitania czy może kogoś zgubili i go wołają po imieniu, a już cała środkowa eHiszpania była wyzwolona.
W chwilę potem eSerbowie mogli już opalać się w okolicach Grenady, eGrecy oddali bowiem ten teren bez walki. Na północy eCro równie łatwo oddało kilka regionów, raz tylko walcząc z atakiem hiszpańskim. Dzisiaj poszły jednakoż nowe ataki - wygląda na to, iż wkrótce do wyzwolenia pozostanie tylko jeden region.
eChile próbowało włączyć się do gry, nie mniej przypominało to starcie walca drogowego z orzechem włoskim.

I wtedy właśnie eCro przypuściło atak na Galicię zajmowaną przez Macedończyków. Co bardzo ciekawe w tej sytuacji - eMacedonia doświadczając szeregu równoczesnych ataków z różnych stron, postanowiła wygrać właśnie tą bitwę - z powodzeniem. Cała sytuacja stwarza znaczne niebezpieczeństwo dla eUSA, które graniczy z terenami eHiszpanii oraz ePortugalii.
Działania w Ameryce Południowej dowiodły, iż eUSA nie jest silnym państwem, czasy okupacji mogą powrócić.
Atak ePortugalii, która usunęła eChile z terenów amerykańskich (tym razem dla odmiany - po ciężkich walkach), zamykając im tym samym wojnę treningową - to dopiero preledium do mogących nastąpić wydarzeń. I nic tutaj nie zmienia fakt, iż eUSA usunęło przed chwilą Portugalczyków. Daleko nie mają w razie czego, czają się za oceanem, spoglądając złowrogo, zapewne nic nie mając przeciwko jakiejś małej TW na ich regionach...


Jedyne co udało się CODE i ANDES - eSerbia w eRPA została skasowana, ePeru na swoich rdzennych ledwo zipie i dzisiaj zapewne zostanie wymazane.


3. Przemyślenia natury ogólnej, teza - eŚwiat erepowy dosyć mocno się spolaryzował. Od momentu wejścia w życie nowej formuły liczącej determinację w okupowanych regionach, standardem stały się wojny na swoich rdzennych - i nikt tutaj nie grymasi, że jak to na rdzennych, ale bo czemu, zUUUUło. Wcześniej zgadzały się to na tylko słabsze ePaństwa, często pod przymusem, woląc mieć wojnę z której mogą czerpać jakie profity, niźli wrogą okupację z samymi wydatkami. Obecnie praktycznie nikt takich skrupułów nie przejawia. Wojny treningowe są czasami organizowane na tak małej przestrzeni, iż wcześniej nikt by nawet nie pomyślał, iż to w ogóle będzie wykonalne.
Dewiza "pecunia non olet" zalała świat erepowy szeroką falą.

Jednocześnie, w związku z działaniami wojennymi dwóch największych antagonistów - eSerbii oraz eCro, z których każdy stara się przeciągnąć na swoją stronę jak najwięcej sojuszników i jak największe zasoby - prawie każde liczące się ePaństwo jest w ten czy inny sposób zamieszane w nieustanną naparzankę w kotle bałkańskim, w którym temperatura jest już tak wysoka, iż można by spokojnie tam stal przetapiać, bez użycia choćby kilograma węgla.

Jednym z nielicznych państw, które tam swych armii nie posłało, jest ePolska. I bardzo dobrze! Nam się udało jakoś wyzwolić od ciągłego "bicia po kasku" eNiemiec, nie próbujemy co rusz i co chwila wymazywać eRosji. Na Bałkanach postanowili obrać inną drogę.

Owszem - są tacy, po jednej i po drugiej tronie, którzy się z nas śmieją tekstami w stylu "bądź jak ePolska - farm, żeby farmić, a jak skończycie farmić to farmcie dalej, żeby potem farmić, a potem farmcie jeszcze trochę".
Są jednak i tacy co zazdroszczą nam, iż możemy samodzielnie kształtować nasze działania i decydować o udziale w bieżących wydarzeniach. Chcieliśmy wylądować na Kaukazie, żeby odgrodzić eRosję od eTurcji i koalicji siedzącej na terenach gruzińskich? Proszę bardzo. Czy było ryzyko, iż zrobi się z tego większa zadyma? Było - ale sami to ryzyko podejmowaliśmy.
TW z eWęgrami? Proszę bardzo. Wcześniej TW z eRumunią, która przez jakiś czas znalazła oazę spokoju przy naszych granicach, a CODE wolało tego nie ruszać na zasadzie "anuż ta szalona lolandia się w....nerwi i będzie bić dla Asterii". Wszystko to były NASZE decyzje i jest to luksus, na który większość ePaństw nie może sobie pozwolić.

Na koniec tegoż punktu - moją osobistą nadzieją jest, iż eŚwiat podąży w tym kierunku, iż chociażby część państw, o nazwijmy to, średniej sile, będzie mogło egzystować sobie na mapie i samodzielnie decydować o swoich działaniach, a każda wypowiedziana wojna (taka na serio, nie TW) nie będzie tylko małym fragmentem ogólnoświatowej imby pomiędzy eSerbią a eCro. Być może wzrost liczby Legend XX oraz chęć walki z botami i skryptami, przejawiana od jakiego czasu przez administrację erepa, odrobinę w tym pomoże?
Czy będzie to nadzieja płonna? Czas pokaże.


4. Tak! To już prawie koniec dzielny czytelniku! Eventy!
Zatem - na razie jest ubogo, gifty tylko za kupno paczek za euro. Pamiętajcie, iż jak kupujecie paczki za tokeny to nie otrzymujecie giftów. Również przy kupnie w formie "podarunku" nie otrzymacie giftów - otrzyma je zawsze osoba, która wydaje realne pieniądze na grę.

Początkowo wątpiłem w ogóle w pojawienie się giftów, licząc może na coś bardziej podobnego do eventu Wielkanocnego (tokeny, które można było wydać w losowaniu w trzech kategoriach, każda po jednej gwarantowanej nagrodzie i jednej spośród czterech do wylosowania). Nie mniej gifty takoż "stykną".
Co to są owe gifty i co dają przeczytacie w gazie bzylka - klik klik klikędy

Mam nadzieję, iż jutro po DC zostaniemy uraczeni czymś dostępnym dla wszystkich. Cokolwiek by to nie było - miejmy nadzieję, iż da nam to nieco przyjemności oraz okazji do poklikania.


I na koniec, wcale nie najmniej ważna informacja, którą chce przekazać - Wesołych Świąt wszystkim! Dużo zdrowia, szczęścia i bogatego gwiazdora/mikołaja/dziadka mroza!

Ku chwale zasobu!