...it's time to say goodbye...

Day 861, 17:22 Published in Poland Chile by Aga aka Zoska

Nienawidzę tej gry. Nienawidzę jej za jedną rzecz: przenosi frustracje i fobie narodowe do świata wirtualnego. Zaczynałem grę w Malezji, mając inne wyobrażenie o "New Word". Ot gracze z różnych stron świata tworzą jakieś państwa, niezależnie od pochodzenia wcielają się w wirtualnych Libijczyków (nie ma na mapie, wiem ;p) Anglików, Chińczyków itp. Banalna utopia, no nie? 😉 Ale wróćmy do faktów.

eŚwiat żyje ostatnio sprawą USA-EDEN. Nawet ja zmusiłem sie do wydania 2 golda i naskrobania czegoś w tej sprawie kilka dni temu. Miałem wielką nadzieję, że cały rumor w końcu ustanie. Wszelako trollowania nie było końca, są też efekty. Co by nie było- do dzisiaj byłem zupełnie pro-USA. Mając na względzie to, ze najgłośniejsi są ci, którzy mają najwięcej kompleksów i frustracji olewałem zwyczajowo to wszystko. Az dzisiaj pod TYM oto artykułem przeczytałem taki oto komentarz

I love how the Europeans try to use fear to keep us dominated in their alliance. "If you leave Phoenix will conquer you!"

It's against their interests to have America weakened by Phoenix. They will still protect us AND THEY KNOW IT.


TEGO oto pana. I wiecie, krew mnie zalała z lekka.

Cały zgiełk był wywołany jedną sprawą: nasi sojusznicy po raz kolejny się na interes wspólny wypieli. Pokój z Francją: przełknęliśmy z naszymi Hiszpańskimi sojusznikami i to ciężko. Opóźniony atak na UK- było już bardzo gorąco i cały czas wielu się zastanawiało kiedy słowa przejdą w czyn. Pokój z UK sami usprawiedliwialiśmy. Brak draina w czasie NoB był dla mnie nie do zrozumienia do momentu artykułu vingear. I na koniec Sidh... Czara goryczy została przelana, w końcu głosy niezadowolenia musiały być usłyszane za oceanem. A skoro były tłamszone od tak dawna, to nie dziwię się, że były tak głośne. W końcu jednak owo trollowanie uderzyło zbyt mocno w USA. Każdy ma swoją godność i po części nie dziwie się tego, że USA strzela focha. Jednak- w końcu musieli usłyszeć że coś jest nie halo. Teraz muszą zrozumieć kolejną sprawę. Jeśli sie pożegnamy, to nie będzie wspólnych MPP, nie będzie wspólnych akcji, nie będzie niczego. I o ile byłem pewny tego, ze w razie ataku Phoenix na USA EDEN powinien polecieć tam na ratunek, o tyle teraz mam zupełnie inne zdanie. Muszą zrozumieć kolejną sprawę: nasze interesy są wspólne wtedy, kiedy wszystkie strony działają na korzyść partnerów i tak samo dbają o nich. Chorwacja nie przebije sie do Azji, moim zdaniem jedyne co można zrobić to umieścić ją na którymś z naszych rdzennych terenów np w Małopolsce wyczekując (tak jak my w extra-marudzie)w przyszłości momentu do jakiejkolwiek akcji. Np przebijania się po USA będących pod władaniem Węgier, Rosji, Brazylii, Serbii i (nie śmiem zapomnieć) Indonezji. Takie działanie miało by wtedy sens. Ponadto kiedy ci patrioci (hmm, jak można być patriotą w grze wirtualnej?)zrozumieją swoje położenie, wtedy kiedy poproszą o pomoc ten eurocentryczny sojusz, o pomoc, wtedy będziemy mogli ustalać warunki. I nie chodzi o wygórowane żądania a o jedną bardzo ważną sprawę: poszanowanie drugiej strony. Aspiracji i celów sojuszników. Mnie bawi pisanie o tym, że USA ma dołączyć do Phoenix. Wiecie, jak bardzo lubię Amerykanów, tak bardzo wiem inną sprawę: bycie w sojuszu z USA to obciach. My na to w EDEN nie zwracaliśmy uwagi, ale czy sobie wyobrażacie, ze Rosja była by w jednym sojuszu z USA? To już może lepiej zaprośmy Serbię do EDEN i niech państwem partnerskim będzie im Chorwacja. Najtrafniej określił to pewien Węgier. (W sumie dosyć wg mnie ciekawa postać, szkoda że po drugiej stronie barykady KLYK )
And no, you can't join PHX. It's reserved for cool people.

Ale mam wielką prośbę do wszystkich: skończcie trollować w amerykańskich i nie tylko gazetach. Niech robią co chcą. Poważnie. Czas pokaże kto miał racje. A my zostaniemy w smutnej jak ta picz Europie i będziemy cieszyć się dniem kolejnym. Ważne, że w zgranym towarzystwie. Nawet Rumunia włączyła sie aktywnie w działania EDEN, co mnie osobiście bardzo cieszy. Szkoda mi jedynie tych Amerykanów, którzy trzeźwo patrzą na tą całą sytuację. Szkoda mi ich, bo oni rozumieją powody tych frustracji, jakie spadły ostatnio na USA ze strony sojuszników. Szkoda mi ich, bo nic nie mogą zrobić w tym co sie dzieje. No chyba że kolejne wybory prezydenckie w USA pokażą jednak, że sami Amerykanie opowiadają się za inną opcją niż obecny prezio. W co jednak wątpię.

Indonezyjczycy nazwali USA N.A.T.O.- Non Action Talk Only. Nawet Bogdan_L, jedna z najbardziej poważanych przeze mnie postaci w eRepie pod arcikiem Frosta też napisał: zamiast gadać w kółko zróbcie coś w końcu, albo nie gadajcie o robieniu tego. Hmmm...


I na koniec moich osobistych rozważań wisienka na torcie: SHIELD. Bosze, dawno się tak nie uśmiałem. Biorąc pod uwagę motorykę gry, cel w tej grze jest jeden: SPRAWIĆ PRZYKROŚĆ PRZECIWNIKOWI MAJĄC PRZY TYM SAMEMU MASĘ FRAJDY. A co czytamy o owym projekcie? Wspieranie małych państw, wyzwalanie ich, obrona, i braterstwo w Broliance. A teraz mam parę pytań odnośnie tego projektu: Kto wyzwoli Belgię? Czy aby Serbowie nie mają racji kiedy piszą o oswobodzeniu Indii? xD W jaki sposób USA ma zamiar wyzwolić Francję i Peru? (nie, nie są to żarty, przynajmniej nie moje) Owi sojusznicy, mniejsi bracia są bardzo problemowi. Boja się jak ognia chanersów, Serbskich multi i przyjaciół z Węgier i Rosji. Mając mniej niż 1k graczy przy tym około 30% aktywnych z czego kolejnych 20% świadomych co się dzieje, wciąż potrzebują pomocy z EDENu. Fajnie że Amerykanie poczuwają się w ochranianiu ich, ale jeśli na sojuszu z nimi chcą opierać swoje Broliance, to poza Europą (tą smutną jak ta picz) resztę świata widzę w barwach Phoenix. W sumie mamy już ich w Europie: Szwajcaria, Dania, Czechy... Największym błędem smrtana wg mnie był atak na Czechy. Należało to zrobić, ale dopiero po przetransportowaniu Chorwacji na drugi koniec świata. Można było najpierw pokojowo przeswapować przez "sojusznicze" Czechy i dopiero przed wyborami do kongresu zgasić panów z pTO. A teraz mamy kawałek Serbii na południe od Śląska...

Pożyjemy- zobaczymy. Chcę wierzyć w ciągłość EDEN i dalszego aktywnego uczestnictwa w nim USA. Chcę... Ale- kogo obchodzi co ja chcę? I słusznie. xD Gra toczy się dalej. Bo to tylko gra. Nie zapominajcie o tym!
Pozdrawiam.


P.S. Na koniec mały przerywnik muzyczny, taka nutka do poduszki bo późno już dzisiaj jest. 😉
http://www.youtube.com/watch?v=AZTD8_1dogE