Trzystu Smrtan

Day 1,149, 08:08 Published in Poland Poland by WujekRemo

"The world will know that
free men stood up against a
tyrant, and a few stood against many."

Co właściwie wydarzyło się wczoraj we Wschodniej Holandii?

Jak to możliwe, że państwo posiadające 600 (!) obywateli, w którym gazetkę Mon-u subskrybuje 80 osob, a votuje 20, przegrało ledwie o włos w piętnastej, ostatniej minibitwie z potężną Polską plus jej 18 MPP?

Jak to możliwe, że kraj, w którym wystarczy zebrać 70 votów, żeby przez dwa dni wisieć w Top 1, nagle umieszcza dwa arty w Top International?

I jak to możliwe, że nagle państewko, na codzień ledwie co najwyżej zauważane na geopolitycznej mapie, w jednej chwili skupia na sobie uwagę czołowych Phoenixowych i rumuńskich tankow i z ich pomocą stawia całkiem skuteczny opór drugiej (demograficznie rzecz ujmując) potędze świata?

No, jak, pytam?

Ano, możliwe było dzięki cudowi nad deltą Renu, że tak to pozwolę sobie nazwać w jakże naszym sercom bliskim języku nadrzecznych cudów. Stało się mniej więcej to:

"Oto zły, chciwy i podstępny Saurtan skierował swe zachłanne Oko na ropodajne niderlandzkie szelfy. Zaraz też hordy Poldoru zwaliły sie na miłujących pokój i ciepło domowego ogniska Holbitow, spodziewając się łatwego zwycięstwa. Nie wiedzieli jednak poldorscy orkowie, że Holbici tylko z pozoru postury są mizernej, serca w nich jednak gorące i waleczne.

I stanęło 600, by - niczym Spartanie - zwycieżyć Zuo, lub polec z honorem. I choć legli, krew ich bedzie nasieniem, z którego wyrosną legiony ich następców."
I tym podobne bzdury, tak to mniej więcej w każdym razie przedstawia ich prasa. Dokonaliśmy cudu: stworzyliśmy symbol, wokół którego zjednoczył się rozpadający się Phoenix, a i nie tylko on. Zjednoczył się - przeciw nam, rzecz jasna.
I tak, na podstawie tej jednej bitwy, mogę się już chyba pokusić o pierwsze oceny z dawna wyczekiwanego NWO:
1. Phoenix nie jest tak martwy, jak chcielibyśmy o nim myśleć.
2. Eden nie jest skłonny nas wspierać tak, jak moglibyśmy się spodziewać.
3. Rumunska maszyna propagandowa działa bez zarzutu, w związku z czym...
4. Z każdym dniem rośnie liczba tych, którzy nas jakbynie lubią, a co za tym idzie...
5. Chyba musimy poważnie wziąć sobie do serca powiedzenie "Umiesz liczyć - licz na siebie", no i...
6. Powinniśmy chyba poważnie rozważyć naszą dalszą obecność w Edenie.
Tak, jak pisałem w poprzednim arcie, idzie nowe, i to się czuje. To, czy będziemy siłą sprawczą tych zmian, czy tylko unoszonym przez wiatr listkiem z Edenowego drzewka, zależy od nas. A ściślej - od Smrtana i kongresu. Zatem - miejcie odwagę, mości Panowie (i Panie)! Taką, jak tych Trzystu Smrtan... o, sorki. Spartan.