hubertuses - kandydat na prezydenta ePolski: Prezentacja, część pierwsza

Day 1,505, 09:28 Published in Poland Poland by Ravdir


Jeszcze dwa tygodnie temu, planując swój start w najbliższych wyborach, myślałem o wielkich podbojach, przecieraniu nowych szlaków czy reformach wewnątrz naszego sojuszu. Wydarzenia przyjęły niestety zupełnie niekorzystny dla nas bieg i dziś jestem kandydatem na prezydenta państwa, które zniknęło z mapy. W związku z tym, wszelkie dalekosiężne plany trzeba odsunąć na bok, a maksymalnie skupić się na odzyskaniu regionów, które do nas zwyczajnie należą. ePolski pozbawionej rdzennych przez dłuższy czas nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Dlatego przedstawię Wam, drodzy rodacy, w tej dwuczęściowej prezentacji program oraz skład rządu idealny na tak trudne czasy.



Militaria

Wystarczy pobieżny rzut oka na mapę, by przekonać się, że samo odzyskanie rdzennych regionów nie wystarczy, by pozbyć się zagrożenia ze strony państw TEDEN. Musimy systematycznie oddalać wrogie siły od naszych granic. W poprzednich miesiącach podejmowano próby wyrzucenia Bułgarii z regionów ukraińskich. Niestety było to o tyle trudne do zrealizowania, że użyczająca swojemu sojusznikowi terytoriów Ukraina, nie miała zamiaru ich stamtąd wyganiać. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku Rumunii. Tu, wliczając Polskę, okupowane są aż cztery zaprzyjaźnione ze sobą kraje i to we współpracy z ABC musimy jak najszybciej pozbyć się Rumunów znad Bałtyku.
Nie zlekceważymy oczywiście zawsze silnej Chorwacji, która w tej chwili wciąż okupuje jeden z naszych regionów, Śląsk. Odzyskanie go będzie kolejnym priorytetem.
W tej chwili trudno powiedzieć, w jaki sposób rozprawimy się z Bułgarią. Wiem jednak, że w pojedynkę na naszych rdzennych nie są w stanie wyrządzić tak ogromnych szkód jak do spółki z innymi.
Kiedy zabezpieczymy granice, będzie można zacząć myśleć o odzyskaniu przynajmniej części dotychczasowych bonusów do produkcji. Nie poświęcimy się jednak temu w stu procentach, dopóki upadać będą kolejne kraje ONE. W naszym interesie jest postawienie na nogi całego sojuszu. Nawet, jeżeli część obywateli jest sceptyczna jeśli chodzi o nasze członkostwo w ONE, lepsza alternatywa nie istnieje, a potencjał wciąż jest ogromny.
Resort Obrony Narodowej powierzę najbardziej wyróżniającemu się w ostatnim czasie wiceministrowi. Tekę MONa obejmie Siewca wiatru. Wraz z nim koordynować działaniami wojennymi będą najlepsi w tej kadencji wiceministrowie oraz parę nowych twarzy – pełnych zapału i gotowych do działania.
Dołożę wszelkich starań, by niżsi rangą urzędnicy nie zasłaniali się więcej swoimi przełożonymi, lecz nawet pod ich nieobecność, byli zdolni do podejmowania decyzji. Nie dopuszczam scenariusza, w którym przegrywamy kolejne minibitwy, bo ktoś nie był w stanie wyznaczyć priorytetów. Wiceminister nie będzie już więcej zwyczajnym „murzynem”, lecz będzie brał udział w kreowaniu działań militarnych kraju.
Słusznie odsunięty w ostatnich dniach na bok temat dofinansowań również zasługuje na wzmiankę. Dopóki wprowadzony system proporcjonalny dla PGB będzie się sprawdzać, będzie także obowiązywać. Do niespodziewanej zmiany może doprowadzić cud, czyli odblokowanie waluty leżącej w skarbcu. W przypadku takiego obrotu wydarzeń zostanie także przywrócona grupa „Koksy” w dotychczasowym kształcie. Póki co, są to jednak pobożne życzenia.
Funkcjonowanie WP obecnie nie budzi żadnych zastrzeżeń. Jeśli będą tu wprowadzane jakiekolwiek zmiany, to tylko w celu udoskonalenia systemu.



Dyplomacja

W tej dziedzinie postanowiłem postawić na kontynuację. Polityka prowadzona przez obecny skład MSZ jest zadowalająca i skuteczna. Ministerstwo wykazuje się niespotykaną w ostatnich miesiącach aktywnością – nie widzę więc potrzeby wprowadzania rewolucyjnych zmian personalnych. Mam informacje, że w MSZ pracy jest bardzo dużo – z tego powodu jego skład zostanie poszerzony. Tekę ministra dostanie dotychczasowy wiceminister, Last Straw. W znacznej mierze dzięki niemu, ministerstwo spisywało się ostatnio tak dobrze. Pozostali wiceministrowie zachowają swoje posady.
Opiekę nad ambasadorami będzie sprawować dotychczasowy stażysta. Model funkcjonowania naszych placówek za granicą zostanie dopracowany, by osiągnąć maksymalną skuteczność. Poza regularnymi raportami, ambasadorowie będą działać także na zlecenie ministerstwa, tak, aby zaczęto wreszcie korzystać z dostarczanych przez nich informacji.
Osobiście, jestem przeciwny szybkiemu rozrostowi naszego sojuszu. Mnogość interesów różnych opcji nie pozwala sprawnie ustalać priorytetów, czego dowodem mogą być ostatnie problemy we współpracy między zrzeszonymi krajami.
Chciałbym, by poszerzały się za to kręgi proONE, które z czasem być może, mogłyby ewoluować do postaci nowego sojuszu, współpracującego z naszym, stanowiącym rdzeń koalicji (tę zasadę można zaobserwować we współpracy ABC z ONE oraz Terra z EDEN).



Edukacja

MEN w ubiegłym miesiącu zebrał znakomite recenzje. Chcę, aby w tej kadencji, działalność ministerstwa została poszerzona. Poza obecnymi projektami, należy wdrożyć nowy, dla przyszłości epaństwa kluczowy – aktywizację dwuklików. W obliczu ryzyka, że wszelkie próby wywołania baby-boomu zakończą się fiaskiem, nie możemy pozwolić na to, by liczba aktywnych graczy, a co za tym idzie – potencjalnych członków rządu oraz kongresmenów, wciąż spadała. Część mniej zaangażowanych graczy, należy do tej grupy z wyboru. Jestem jednak przekonany, że istnieje niemała rzesza, głównie młodych ePolaków, którzy chcieliby pomóc w rozwoju eKraju, lecz wciąż nie wiedzą jak. W celu wychwycenia ich z szeregów PCA, powołam sekretarza ds. aktywizacji, który wewnątrz największego polskiego MU przeprowadzi odpowiednią ankietę. Jestem pewien, że dzięki temu znajdziemy osoby o różnych zdolnościach i zainteresowaniach, których talent będzie mógł zostać wykorzystany na stanowiskach stażystów. Nad całością będzie czuwał MEN, scyzoryck.



Finanse

Rola MGiF jest dziś naprawdę marginalna. W obecnym modelu dofinansowań nawet dzienny budżet jest sztywny i kontrolę nad wydatkami sprawuje sam MON. MGiF będzie mieć za zadanie odkładanie w bezpiecznym miejscu oszczędności oraz w przypadku debaty nad zmianą podatków, będzie z ramienia rządu dyskutował z kongresmenami. Aby mieć pewność, że każda wydana złotówka zaprocentuje na różne sposoby, kontrolę nad resortem otrzyma osoba biegła także w militariach, czyli Kherehabath.



Polityka informacyjna

Tu także nie będzie miejsca na przypadek. W najbliższych tygodniach niezwykle ważne będzie, aby każdy obywatel postępował zgodnie z ustaloną strategią. Tylko w ten sposób osiągniemy stuprocentową skuteczność w działaniach takich, jak choćby odbijanie naszych rdzennych regionów. Nie możemy więc pozwolić sobie na jakiekolwiek potknięcia w informowaniu społeczeństwa. Po odejściu pierwotnego kandydata, Pierre Dzoncego, zdecydowałem, że funkcję rzecznika obejmą dwie osoby: Sztandarowy oraz Ghanim. Publikacje pierwszego znają wszyscy. Sztandar posiada również bogate doświadczenie w rzecznikowaniu. Drugi proponowany RR to w tej roli debiutant. Obserwując jego zaangażowanie, jestem pewien, że prędko objawi swój talent. Swojego rzecznika będzie mieć również MON. Szczegóły najważniejszych sytuacji będę także publikował osobiście.



Współpraca z kongresem


Kongres, choć nierzadko pełen ludzi przypadkowych, stanowi pewien przekrój społeczeństwa. Parlamentarzyści będą z odpowiednim wyprzedzeniem informowani o planach rządu. Życzyłbym sobie, by ściśle współpracowali także z MSZ, zwłaszcza w kwestii obywatelstw oraz MGiF, gdy podniesiona zostanie dyskusja o podatkach.



Pełen skład rządu zawarty jest w drugiej części prezentacji,. Postaram się także odpowiedzieć na wszystkie nurtujące was pytania.

Pragnę już dziś podziękować za płynące z wielu stron poparcie. Dziękuję, w losowej kolejności: Polskiej Partii Patriotycznej, Partii Imperialnej oraz Narodowej Demokracji, za to, że stanowią trzon popierających mnie opcji. Dziękuję również Polish Civil Party – partii, z którą wiążę olbrzymie nadzieje i liczę na trwałą współpracę.
Za wyznaczenie mnie jako kandydata, podziękowania ślę również do niezawodnej Partii Zielonych, mojego dawnego ugrupowania Nasza Wolna Ojczyzna, zaprzyjaźnionego Dirty Dozen oraz partii Victorskiego o głupiej przezabawnej nazwie.
Pyrek jestem bardzo wdzięczny za udostępnienie komitetu do startu w tych wyborach.

Muszę przyznać, że rozpiera mnie duma, gdy rozwijając listę popierających mnie partii, dostrzegam, z jak różnych środowisk wywodzą się moi stronnicy. Od dwuklików, przez żołnierzy, po najczystszej próby beton. Od narodowców, po zielonych. Niech to służy jako dowód, że jako prezydent, będę łączył, nie dzielił.



Was, drodzy wyborcy, zachęcam do oddania głosu właśnie na mnie. Do startu przygotowuję się od dłuższego czasu – w ostatnich miesiącach od wewnątrz obserwowałem pracę naszego rządu oraz kwatery głównej ONE. Prezydentura może być zwieńczeniem okresu mojej najprężniejszej działalności. Nie pozwólcie, by krajem w tak trudnym czasie rządzili przypadkowi ludzie!