Historia Wagabundy 2

Day 3,526, 22:39 Published in Poland Poland by Terra Epsilon
Przyszedł czas na ciąg dalszy opowieści...

Przez kilka lat Wagabunda podróżowała z Warlic'em, znaczy, sorka, z Garlic'iem i poznawała sekrety sztuki magicznej. Wysłano za nią przy okazji z pięć listów gończych, ale to niewart uwagi detalik. Dziewczyna wyrosła na chędogą pannę, a Garlic'owi wątroba jeszcze nie wysiadła.
Było raz, że zatrzymali się w miasteczku Nilbul, a tam masz mag spotkał swojego kumpla, Gnata. No i zaczęła się libacja (jakżeby inaczej...). A wyglądała mniej więcej tak:
1) Garlic i Gnat chlają
2) Wagabunda czyta magiczne księgi
3) Garlic i Gnat chlają
4) Wagabunda czyta inne księgi
5) Garlic i Gant chlają
6) Wagabunda idzie do wychodka
7) Garlic i Gnat idą na miasto
😎 Wagabunda wkur... zona jak sto diabłów idzie ich szukać
9) Garlic i Gnat chlają na ławce w parku
10) Strażnik ich przegania
11) Garlic i Gnat idą do radnego miasta
12) Włamują mu się do domu
13) Wyciągają go na ulicę
14) Garlic ściąga mu spodnie i publicznie leje pasem po gołym tyłku
15) Strażnicy lecą na pomoc radnemu
16) Garlic i Gnat chodu w krzaki
17) Wagabunda dalej ich szuka
1😎 A oni podpalają krzaki
19) Lecą przez miasto wrzeszcząc
20) Jednemu fajczą się włosy a drugiemu tyłek
21) Mijają Wagabundę
22) Ona za nimi
23) Wraz z całym oddziałem straży i radnym
24) Garlic i Gnat wskakują do rzeki
25) I płyną cholera wie gdzie
26) Rzeka wyrzuca ich na drugim końcu miasta
27) Wagabunda ich znajduje
2😎 Reszta pogoni też
29) Wagabunda robi awanturę w swoim unikalnym stylu
30) Straż i radny uciekają w popłochu
31) Wagabunda, Garlic i Gnat wracają do gospody
32) Garlic i Gnat na czworaka
W między czasie zdarzyło się jeszcze kilka mniej ważnych incydentów (ale tej fontanny to prędko nie doczyszczą...). W każdym bądź razie rano Gnat przypomniał sobie, że wyruszył z misją znalezienia jakiegoś debila... znaczy bohatera, co by miał ubić poczwarę (czyli smoka) w Pipidu Zadupia. Więc mistrz ze swoją uczennicą (Gnat musiał zostać, bo go dorwali i do lochu wrzucili) ruszyli do zamku w Zadupiu Dużym, aby wyświadczyć królowi przysługę.
Król Japierdziu uradował się wielce ich przybyciem, ale zaistniał pewien problem. Otóż Garlic dostał ciężkiego zatrucia alkoholowego, więc Wagabunda musiała sama zająć się bestią.
Był też jeszcze jeden problem. Standardową nagrodą było pół królestwa i ręka królewny. No w tym wypadku średnio by to przeszło, ale król Japierdziu wpadł na genialny pomysł. Miał przecież syna, księcia Apsika, którego mógł ożenić z Wagabundą. Książe cały ten pomysł ocenił w jednym zdaniu:
- Chyba cię poje***ło ojciec!- No ale słowo króla święte, więc królewicz dostał raz po łbie, raz po rzyci i ruszył z Wagabundą ratować królestwo Pipidu Zadupia.