Z punktu widzenia -2
Jan Milion
Zanim zacznę się rozpisywać chciałbym podziękować tym, którzy wkładają w tą grę swoje serce, czas i wiedzę. Niecodziennie zdajemy sobie z tego sprawę, ale jest grupa graczy, którzy ten nasz "ogródek" obrabiają na bieżąco i dzieki temu jakoś sobie radzimy na mapie.
To, o czym dziś chciałbym napisać, w dużej mierze wynika z mojej niewiedzy. Jestem tego świadomy. Niewiedza ta zaś nie jest przejawem mojej ignoracji, lecz raczej braku doświadczenia, ktore na ile zorientowałem się przez mój krótki czas gry, zbobedę po miesiacach grania, a może latach.
Codziennie dostaje zadania do wykonania. Są nimi, miedzy innymi, udziały w bitwach. Oczywiście na moim poziomie cieszę się, że wysłane wojsko dociera na plac boju i nie trzyma karabinów lufa "do siebie". Licze, że z czasem opanują nawet to, że wyrzuca się w stronę przeciwnika granat, a nie zawleczkę
🙂.
Wracajac do tematu, walczymy i bijemy się z wrogami, wzniacamy RW itd. mając swoje włosci prawie na kazdym kontynencie. Pytanie, które sobie zadaję to: Jaki jest tego "klucz"?
Jeśli oplaca się nam posiadać prowincję na terenie obecnej Kanady, a nie opłaca się nam odbić wszelkimi siłami Krakowa? Korzystnym jest zbobycie Berlina i Pragi, a nie jest w naszym najlepszym interesie "posprzatanie do końca" Czechow? Musi za tym stać jakaś "wyższa" konieczność.
Daleki jestem od tego by krytykowac to co się dzieję na mapie Świata. Ani nie mam do tego wiedzy, ani pozycji by to robić. Proszę nie odczytywać tego co piszę w ten sposób. Zacząłem od wyrazów wdzieczności dla tych, którzy angażuja się dla nas w te grę. Po prostu jako nowicjusz zadaje sobie pytania, a dzieki Wielkopolskiemu Głosowi, mogę zadać je publicznie i do wszystkich.
Jak to zatem jest z tą geopolityczna strategią? Jak to zatem jest z tą grą?
Red. Jan
Comments
https://snipboard.io/axLIXP.jpg
za chwilę będziesz tutaj miał CP, który powie ci, żebyś za dużo nie pytał 🙂
A kto to, albo co to CP? Bo ja nieogarem jestem.
Prezydent ePolski
CP = Country Presidento
Czołowy Penis
Jestem swiecie przekonany ze swiatlosc Pana Prezydenta jak i powolanego rzadu z Panem Premierem na czele, nie pozwoli komukolwiek na uciesznie glosu narodu i sprawowanie kontroli nad mediami. 😉
Na szczęście nie ma takiej mocy
Pewny jesteś, że nie mylisz ePolski z Rzplitą Polską? 😃
W tej grze już dawno porzucono idee kierowania się wartościami świata realnego. Regiony mają wartość taką jaka prezentują w grze (czyli dają bonus do surowców lub nie). Nie patrzy się już czy to oryginalnie polskie ziemie czy pozyskane.
Wojny w większości sa po prostu formą zdobywania golda a ich przebieg jest z góry ustalany )(my podbijamy jeden region przeciwnik odzyskuje inny a my podbijamy kolejny by przeciwnik mógł odzyskać ten poprzedni) A każda minibitwa to złoto z medali na kontach graczy
To się nazywa wojna treningowa. Do tego zbiega się gra od lat. Nie ma już prawdziwych naparzanek i prawdziwych walk o region.
Znaczy się, o ile dobrze załapałem: walczymy dla złota, by zwiększyć produkcję, by atakować skuteczniej, by zdobyć złoto, by zwiekszyc produkcje.... i tak w kołko?
Mozna tym uzyskać choc przewage ekonomiczna nad rywalem?
Prawdziwa przewaga tworzy się realna kasa wydawana na pakiety
Przewagę można kupić za Euro, reszta to klikanie dla zabawy i z przyzwyczajenia. Kupowanie fabryk, wbijanie kolejnych legend i na tym koniec.
Pozwole sobie na jeszcze jedno, ostatnie słowo uściślenia: o ile dobrze rozumiem to mapa jest jedna i taka patowa sytuacja trwa latami? A co stanie się jeśli wszystkie prowincje kraju zostana zajęte? Co z krajem i jego środkami? Co z graczami?
Żyją pod okupacja i płacą podatki obcemu.
Albo zanim wymazano ich z mapy zakładają kolonie gdzieś i jakoś żyją od pierwszego do pierwszego.
Jakiś rok temu było resource war i było totalne przetasowanie surowców w zależności od tego jak się wojny poprowadziło więc wtedy na event trwający miesiąc się działo i nasze koksy mieli co robić i wtedy plato wprowadził tokeny do przenoszenia fabryk między regionami i o nich zapomniał.
I nie sugeruj się, że walczymy o coś. To są jedynie wojny treningowe z góry ustalony jest ich wynik, a reprymendę otrzymują jedynie Ci którzy nie stosują się do założeń. Kasia z Marynarki nadaje ton działań wojennych, a kto się nie stosuje staje przed plutonem egzekucyjnym który ogałaca jego kieszeń z miesięcznych poborów. 😛
Wszystkie nasze obecne wony, to sa wojny treningowe. Zeby prowadzic wojne to trzeba miec wspolna granice. To dlatego mamy regiony w innych panstwach z ktorymi nasze rdzenne regiony nie maja granicy i dlatego Taiwan jest u nas w Malopolsce.
Wyniki itwy sa z gory ustalone, czytamy rozkazy na krajowym feedzie i stosujemy sie do nich.
Wiecej info o TW w gazetce MON.
Łap stówkę i wpadnij na discorda.
Dziekuje bardzo. Na discorda zawitam po urlopie 😉
jak nie wiadomo o co chodzi..
Chodzic moze chodzic ale wydaje mi se ze celem gry jest dominacja. Przynajmniej tak ta gre
reklamowano.
Często mnie pytają jak wygrać tę grę? Odpowiadam; Po kilku bezsensownych kliknięciach pukamy walcz, wszystko tam ustawiamy i wtedy... Docieramy do sensu tej gry, do jej kwintesencji, do rozwiązania zadania na spostrzegawczość i logikę! Nie jest to łatwe, o nie! Wiele razy się pomylisz, wiele razy zapłaczesz i zazgrzytasz zębami w bezsilnej wściekłości! Ale nie poddawaj się! Z boku jest guziczek do ustawiania poziomu trudności, takie dwie, goniące się strzałeczki. Jeśli nie radzisz sobie na trudnym, zmień na normalny, a nawet łatwy. Dasz radę!
Prezydent nie ruga bez potrzeby.
Szanuję, że kolega pyta (jako "nowy") a nie bije na oślep (jako "stary").
Odpowiedzi padły, więc nie będę powielał.
Chyle czola przed madroscia. Jak mawial Sun Tsu "kluczem do sukcesu jest roztropny general wladca ktory sie nie wpierd...". To troche dowolne tlumaczenie 🙂
Pomagam
Dzekuje.
ode mnie też stówka i wbijaj pan na discorda
Dzekuje.
Również wspomogę kolegę stówą.
Dzekuje.
Pomagam
Dzekuje.
Może i misja z komentarzami się powiedzie
Com
Leci również pomoc ode mnie. A co do Twojego posta...
Jako tzw. wygnaniec (z własnej woli), który wypowiada się raz na kilka lat chciałbym dodać, że w obecnej chwili klikam już w zasadzie tylko z przyzwyczajenia. Moja bojówka POW swego czasu walczyła za jakieś idee, typu utrzymanie dobrych relacji i sojusz z Chorwatami, który nie przetrwał. Bywało że walczyłem przeciwko Polsce, byliśmy i zapewne dalej jesteśmy jako POW określani zdrajcami własnego narodu. Byliśmy i będziemy po wsze czasy przyjaciółmi graczy chorwackich, nigdy ich nie zdradziliśmy i nie zdradzimy. Zostało nas tylko parę osób, klikamy sobie aby klikać i może przyjdzie taki czas że spalę swoje kilka tysięcy batonów, które zbieram od paru lat w bitwie za słuszną sprawę. Na dzień dzisiejszy wyemigrowałem tylko po to żeby móc w spokoju zarabiać na swoich firmach ulokowanych w USA. Ostatnio była jakaś wojna, podbili im cały kraj, ale znowu wszystko wraca do względnej normy - nawet nie wiem o co dokładnie chodziło, nie interesowało mnie to, tylko się pośmiałem że Chorwacji ich załatwili na amen.
Chciałem Ci kolego powiedzieć, bo widzę, że jesteś nowym i ciekawym świata graczem, że eRepublik to zabawa w politykę i jest to sens życia dla wąskiej grupy zakompleksionych ludzi, którzy w tej grze mogą poczuć się jak panowie i władcy świata. Ludzi, którzy realizują swoje chore ambicje i cele, knują na każdym kroku i dla których ta gra, która ma być przecież zabawą, przekształciła się w coś większego i bardzo niezdrowego. Dlatego też nigdy nie uczestniczyłem w wielkiej polityce, bo mnie to po prostu nie jarało, a kłótnie toksycznych ludzi mnie zawsze odpychały. Nigdy nie rozumiałem decyzji odgórnych, knucia na najwyższych szczeblach kanału IRC, teraz zapewne Discorda. Dlatego znalazłem swoja przystań w POW i byliśmy dumni z tego, że potrafiliśmy zachować jedność w sprawach dla nas ważnych, a ważne było utrzymanie dobrych relacji m.in. z graczami z Chorwacji, którzy byli naszymi przyjaciółmi przez wiele lat w początkach tej gry - okolice roku 2010, gdy zaczynałem klikać.
Fajną rzeczą w tej grze jest to, że można nawiązać międzynarodowe relacje z graczami z całego świata, z którymi możesz zawrzeć przyjaźnie i w grze i w realu. Fajne były zloty/spotkania graczy przy piwku, itp. (nie wiem czy jeszcze są organizowane). Obecnie nie ma już takiej atmosfery, ludzie klikają aby klikać (zapewne nie wszyscy, ale zdecydowana większość). Populacja grających w erepublik zmniejszała się sukcesywnie w ostatnich lat i raczej ta gra swoje lata świetności ma już dawno za sobą. Mimo to klikam, bo jakoś nie przeszkadza mi ta rutyna codzienna, paru kolegów też klika, może kiedyś umówimy się jeszcze na wspólne bicie w imię jakiejś idei.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości oraz satysfakcji z klikania 🙂