Jarmułka mnie boli [PL]

Day 1,399, 13:31 Published in Poland USA by Ariakis


Wszyscy jesteśmy tu dla eRepa. eRep żadną miarą nie jest natomiast dla nas. Winni jesteśmy podporządkować się mu całym naszym sercem, całą naszą duszą i nie oczekiwać niczego.

Moja jarmułka uwiera mnie chyba dlatego, że głowa nieco puchnie od wczytywania się w swoisty robinhoodyzm Towarzysza Sztandarowego. Bo dla mnie naturalnym jest, że ludzie chcą się bogacić - nawet jeśli już są bogaci to chcą się bogacić bardziej. Jeśli są biedni to też chcą się bogacić, nawet jeśli nie mają ku temu takich możliwości.

Chcą również konkurować - a konkurencja nie jest jakimś kapitalistycznym wymysłem, lecz z dawna znanym faktem. Konkurowaliśmy jeszcze w jaskiniach - choćby o to, który z mieszkańców sąsiadujących jaskiń pierwszy dopadnie krzaka odpalonego od pioruna, tudzież, która samica mocniej przywali swojemu lubemu - czego atawistyczna pozostałością jest w dzisiejszych czasach żona czekająca z wałkiem na męża z wypłatą. Czasem oprócz wałka czeka również z teściową.

Konkurujemy o zasoby, przestrzeń życiową, względy ludzi, pozycje w rankingach - konkurujemy wszędzie tam, gdzie są inni ludzie - również w grach przeglądarkowych. Nawet o to kto będzie miał więcej wirtualnej siły czy expa - choć oczywiście nie każdy konkuruje z jednakowym zapałem - ot z racji tego, że nie kazdy ma takie same mozliwości. Ale świat nie jest sprawiedliwy - nigdy zresztą nie był.

Podobnie jak i sprawiedliwe nie są dofinansowania - bo tak naprawdę to panuje tu robinhoodyzm stojący na głowie, który zwalczać się chce robinhoodyzmem właściwym. A tymczasem państwo epolskie w postaci instytucjonalnej jest niczym Mel Brooks odcinający kupony gilotyną do dekapturyzacji.

Podatki płaci każdy - biorąc pod uwagę efektywne wykorzystanie potencjału militarnego jasnym wydaje się, że beneficjentami dofinansowań powinni być ci, którzy skłonni są z nich korzystać na określonych warunkach, w określonym miejscu i czasie.
Można oczywiście iść w stronę likwidacji systemu i obniżenia podatków, tak, aby miesięczny przychód wynosił z 300 tysięcy, co starczałoby na 25 MPP i zostawiało w kieszeni drobne na waciki, jednak śmiem wątpić, żeby przełożyło się to na racjonalne wykorzystywanie potencjału militarnego.

Żeby nie być marudą i spuścić trochę pary z mózgownicy, co ni chybi zmniejszy ucisk jarmułki przygotowałem parę zestawień.

Zestawienia możecie znaleźć tutaj: https://docs.google.com/spreadsheet/ccc?key=0AiIY1FFctOx4dEE1UmpiQXhhUFdtSkFGczN5d1JGTkE&hl=en_US
http://tinyurl.com/5wjr2oe

Pierwszy arkusz dotyczy wyłącznie obecnego systemu. Jest on chyba dosyć czytelny - zestawionych w nim zostało 5 progów dofinansowań, a do obliczeń użyto wartości granicznych - czyli minimalnego i maksymalnego hita, który kwalifikuje się do danego progu dofinansowania. Dla 65 hitów, przy zadanych cenach żarcia i broni. Tak naprawdę was interesują tylko kolumny, w których wyliczona jest różnica między wysokoscią otrzymanego dofinansowania, a kosztami jakie trzeba poniesć na uzyskanie tegoż.

Obrazuje to:

Można go kliknąć^

Rzucają się w oczy dwie rzeczy:
1. przy przeskakiwaniu z progu na próg dostajemy w portfel,
2. Przy hicie 3000 jesteśmy już w stanie zarobić na wacika.

Trzecią rzeczą, która w oczy się nie rzuca jest to, że reforma dofinansowań jest jedynie kosmetyką, która jedynie wyrównuje nieco proporcje między Robinem stojącym na rzęsach, a Robinem właściwym. Nic nie robi z Melem i jego gilotynką - może poza tym, że zostawia nieco w jego kieszeni.

Drugi arkusz dotyczy czegoś, co obowiązuje w większości cywilizowanych krajów eRepublik i co jest jednym, z głównych przyczyn, dla których najemnictwo jest dla jednostki bardziej opłacalne, niż bycie oligarchą w ePolskiej Republice Ludowej żyjącym z głodowych dofów.

Mianowicie jest to system dofinansowań wypłacanych w broni - który nomen omen może kiedyś w ePL funkcjonował. Jeśli chodzi o pierwsze dwie kolumny to tak naprawdę interesuje nas finansowanie broni bądź w całości przez państwo, bądź w połowie. Inne warianty są raczej mało prawdopodobne, ze względu na fakt, że wymagałyby nieco więcej kombinowania ze strony MON, co niestety mogłoby przekroczyć ich mozliwości intelektualne.

Pełne finansowanie ze względu na epolskie żydostwo przerażające nawet rodowitych Żydów z Wall Street jest równie mało prawdopodobne, aczkolwiek niezbędne w procesie obrazowania pewnych rzeczy. (Trzeci arkusz to tylko wariancja drugiego, ale dla bazy 10, a nie 65 hitów).

Obrazek (tego też można kliknąć):


Na osi X - wartość hitu z Q5, na osi Y: niebieskie: koszt (czyli ile państwo wyda) 1k influ przy obecnych dofach, czerwone: koszt 1k influ przy dofach wydawanych w postaci broni, pomarańczowe: różnica między jednym dofem a drugim.

Rzuca się w oczy to, że najwięcej państwo musiałoby dopłacać do najsłabszych, natomiast już w momencie, gdy delikwent wali z Q5 1750 w hicie państwo wychodzi korzystniej w wariancie dofa rzeczowego, nie walutowego. I to w wersji rozrzutnej. W wersji żydofów już delikwent z hitem 750 lepszy z bronią w garści.

W obecnym systemie taka osoba z hitem 750 musi wydać 292,5 PLN, aby później otrzymać 107,25 PLN - jest 185,25 PLN do tyłu. W systemie, gdzie państwo refunduje 50% broni musi wydać 97,5 na żarcie i 90 na broń, czyli 187,5. Osoba z hitem 6000 nie zarobi i też musi wydać.

De facto będzie te 2,25 stratna więcej, ale z drugiej strony na samym starcie nie będzie musiała inwestować tak wysokiej kwoty. (Na dzień dzisiejszy wydatek rzędu 292 PLN to 3,5 dniówki z JM).

Warto jeszcze dodać, że wydając 105 PLN na dofa dla każdej osoby, niezależnie od siły/hita ePL jest w stanie za pomocą 99999 PLN do-ekwipować 952 osoby. W systemie, który będzie wspierał młodych i jednocześnie nie będzie umożliwiał zarabiania na dofie.

Oczywiście najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby dofinansowywanie broni na poziomie wyższym niż 50% - najlepiej przy poziomie 100% co umożliwiałoby szybki rozwój rangi słabszych graczy i jednocześnie dawało możliwość walki z full suplem dla graczy silniejszych, niełapiących się jeszcze do kasty BH-hunterów (nie ukrywajmy, że dla wielu osób korzystniejsza jest walka na jakimś egzotycznym zadupiu, gdy dostaje full broni, zamiast w ePL za żydofa lub co gorsza w ePL dla jakiegoś "sojusznika", za tegoż samego żydofa), ale to już nie moja jarmułka, tj. cyrk czy nawet broszka.

Zaś co do tanków i BH-hunterów: zarobek z medalu to c.a. 2k PLN. Za 2k PLN można spokojnie rzucić bronią dla 10 osób. I zamiast płakać za tankiem wbijającym 400k influ można mieć tego infl z 2-2,5 miliona.

Bo tak naprawdę nie ma możliwości zapewnienia konkurencyjnych warunków płacowych umożliwiających trzymanie ich na smyczy. Chyba, że w krytycznej sytuacji np. kilka RW zacznie się ich ekwipować w broń i napuszczać na polowania na BH w konkretnych bitwach. Choć podobnież do obrony RW miały służyć koksy, a nie jakieś tam PGB czy tanki.

Patriotyzm nie jest argumentem - już choćby ze względu na swój emocjonalny charakter - ale swój udział mają również mechanika gry, wewnętrzne spory na poziomie partyjnym, podział ideologiczny, brak pomysłu rządzących na nakreślenie długofalowego i interesującego celu, czy po prostu asekuranctwo, lenistwo i ogólnie daleko posunięta skłonność do marudzenia i głupich zachowań wśród społeczeństwa.