Ekonomia wojenna Polski

Day 340, 03:11 Published in Sweden Poland by sekretarz
Przyklad Finski wskazuje, ze poczatek polskiej gospodarki nie bedzie latwy. Ograniczone do jednego regionu PANSTWO POLSKIE na samym pocatku cierpiec bedzie na brak produktow i surowcow na rynku. Nie bedzie mozliwa rowniez interwencja na rynku walutowym. Dlatego proponuje, aby od razu przygotowac sie na pierwsze dzialania: podatki, gdy zmiana bedzie mozliwa powinny byc identyczne jak w Szwecji, a kurs PLN do GOLD taki sam jak SEK do GOLD.

Problemem nie jest tylko to, że rząd zacznie działać dopiero po 25 listopada. Problemem jest również to, że zdobywanie kolejnych regionów będzie długą waleczną drogą dla wszystkich Polaków. Trzeba się przyzwyczaić do myśli, że pierwsze tygodnie będą dla polskiej ekonomii czasem wojennym. Gospodarka musi być dostosowana do potrzeb powstańczych.

1. Ceny na polskim rynku w miarę szybko muszą być takie same lub nawet niższe niż na rynku szwedzkim. Podatki muszą być takie same jak w Szwecji.

Jeśli ceny w przeliczeniu na GOLD będą w Polsce wyższe niż w Szwecji, dla wielu graczy pojawi się pokusa wyjazdów zakupowych za granicą. Nie jest to korzystne ani dla nowych inwestycji stworzonych specjalnie na polski rynek (założone firmy albo zakupione licencje eksportowe), ani nie będzie korzystne dla Państwa -> potrzebne są pieniądze pochodzące z podatków na powstania i inne wydatki.

Żeby ceny były takie same lub niższe, podatki nie mogą być wyższe. Nie stać nas, by były też niższe. Skądś trzeba mieć przecież pieniądze na działania powstańcze.

2. Płace w Polsce powinny być ustalone według analogicznych wartości do wyrażonych w szwedzkich SEK. Prosta zasada 1 SEK = 1 PLN pozwoli każdemu na zorientowanie się, jaka jest opłacalność zmiany pracy i jaka jest opłacalność prowadzenia firmy. To wiele uporządkuje.

Kurs polskiego złotego (PLN) musi być jak najbliższy do kursu SEK. Wtedy ceny i płace można łatwo przeliczyć i porównać i nikt nie jest narażony na stres lub podejrzenie, że bez państwa polskiego było łatwiej, opłacalniej czy nawet mógłby pomyśleć "na niepodległości straciłem". Musimy o to zadbać. Pierwsza interwencja na rynku walutowym, czyli złożenie oferty przez Polski BANK CENTRALNY (NBP) będzie możliwy dopiero po wyborach do Sejmu/Kongresu czyli 25 listopada. Wtedy mogą być ruszone pieniądze znajdujące się na rachunku państwa. Tak było w przypadku Finów i nie wiadomo, czy admini coś zmienią.

BARDZO WAZNE JEST UCHRONIENIE SIE PRZED SPEKULACJA NA POCZATKU. KAZDY MUSI WIEDZIEC, ZE CELEM RZADU POWINIEN BYC WCZESNIEJ OKRESLONY KURS NP.
1 PLN = 0,034 GOLD, CZYLI 1 GOLD = 29,41 PLN


Jeśli dla Polaków informacja o kursie wyprzedzać będzie realną interwencję rządu, to uchroni to wielu przed kupowaniem po cenach odległych od zamierzonego kursu. Uchroni ich przed spekulacją istniejącymi już PLN.

3. Emisja PLN powinna rozpocząć się jak najszybciej to możliwe.

Ustalony kurs zacznie działać, gdy rozpocznie się sprzedaż wyemitowanych PLN po kursie. Ustabilizuje to rynek, da państwu znaczne zasoby GOLD pochodzące ze sprzedaży złotówek (PLN). Emisja musi być dostosowana zarówno do rynku towarowego (nie może być przecież nadmiernej ilości pieniądza w stosunku do towarów, bo pojawi się inflacja). Nie może być również nadmiaru PLN w stosunku do GOLD, bo kurs zacznie się osłabiać.

Raczej obawiałbym się nieproporcjonalności ilości PLN do liczby towarów niż ilości GOLD. Bo gold zawsze gdzieś w rezerwach graczy jest, lub może się pojawić po wymianie SEK. Dlatego, ze najbardziej wrazliwy jest rynek towarow w pierwszych dniach. Tu może pojawić się, jak w Finlandii, nadmierna zwyżka cen wynikająca z braku towarów. Jeśli będzie to zjawisko trwałe, może będzie konieczne chwilowe obniżenie stawek celnych. Niewielkie. Ważniejsze może być zagwarantowanie tanich giftów oraz broni dla powstańców, niż wysokie dochody z podatków w złotówkach, które tak na prawdę nie są aż tak potrzebne jak dochody państwa w postaci GOLD. GOLD potrzebny jest na dalsze powstania a złotówki to my możemy sobie wydrukować.

4. Stabilność polityczna jest gwarancją sukcesu.

Powtórzę tylko rady Finów, które były już opisywane w artykule i są do przeczytania na forum www.erepublik.com.pl u Buzzyego na forum. Kazda osoba moze glosowac, jesli byla co najmniej od 10 dni na terenie kraju. To znaczy, że aby wziąć udział w wyborach 25 listopada, trzeba zamieszkać w Polsce od 15 listopada, (może na wszelki wypadek zamieszkać lepiej 14.11). Istnieje znaczna grupa wywrotowców z PEACE, którzy chcą przejąć nowo powstałe państwa, założyli np. w Finlandii partię. W Polsce również może się to stać. Trzeba na nich uważać, żeby nie okazało się, że Polacy walczą w powstaniach, siedzą w szwedzkich regionach z dobrymi szpitalami, a jacyś dziwni goście, "ni w ząb po polsku" wygrywają wybory 25.11. Biorą kasę i w nogi. NIE UFAJMY PARTIOM LUDZI, KTÓRZY NIE ZNAJĄ POLSKIEGO. NIE DZIELMY SIĘ NA PARTIE OD SAMEGO POCZĄTKU. NA "PLURALIZM" PRZYJDZIE CZAS.

DZIS NASZA PARTIA JEST POLSKA