Świat w ogniu!!!
mpakosh
Idziemy przez pola... Puste, zniszczone, zryte pociskami i usłane ciałami ludzkimi. Po kolejnym kontrataku nieoczekiwanie odrzuciliśmy Rosjan i idziemy naprzód. Tylko naprzód. Minęliśmy kilka godzin temu tabliczkę z napisem „Województwo Królewieckie”, której Rosjanie w pośpiesznym natarciu nie zdążyli zmienić. Teraz my ponownie jesteśmy na przedpolach zniszczonego i wyludnionego miasta. Czekamy na przygotowanie artyleryjskie i bombardowanie lotnicze. Czołgi już stoją za nami, ukryte w gęstych zagajnikach. Obok niepewne twarze nowych ochotników, kórzy oglądają wojnę pierwszy raz. Dla nich jest to istne piekło. Nawet ci, którzy już cokolwiek widzieli - nie wąchali jeszcze prochu i żachają się na takie widoki. Wreszcie! Lecą! Setki i setki bombowców zrzucają swoje śmiercionośne ładunki na erosyjskie pozycje. Równolegle zaczyna bić artyleria. Po dwudziestominutowej nawale ogniowej ruszamy do ataku. Z donośnym krzykiem „hurrrrraaaaaaaaaaaaa” polskie i sojusznicze bataliony piechoty i dywizje pancerne niepewnie zbliżają się do królewieckich fortyfikacji, budowanych przez nas samych, abyśmy teraz musieliśmy je sami zdobywać. Narazie Rosjanie ostrzeliwują się niegęsto, lecz wiem, że z każdym krokiem jesteśmy coraz bliżsi zmasowanego ognia ze wszystkich rodzajów broni. Chcą nas podpuścić bliżej. Tu i ówdzie padnie jeden z naszych, wybuchnie pocisk, ale poza tym nic. Zbliżamy się coraz niepewniej, gdy nadchodzi ta chwila - wściekły ogień kaemów, karabinów i artylerii w jednej chwili przycisnął nas do ziemii.
Czołgi bez piechoty zaczynają manewrować w miejscu - co raz to który z nich wybucha kilkunastometrową czarną wstęgą dymu i nieludzkimi wrzaskami płonących żywym ogniem czołgistów. Sanitariusze nie nadążają opatrzeć wszystkich rannych. Wreszczie postanawiam wycofać się na pozycje wyjściowe. To samo robią dowódcy innych jednostek. Trwało to około pół godziny. W moim okopie czeka już na mnie goniec ze sztabu, aby natychmiastowo zgłosić się w dowództwie pułku. Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że jestem odkomenderowany do Finlandii jako oficer łącznikowy. Wylot za półtorej godziny. Wracam więc swoim jeepem do batalionu. Wydaję ostatnie polecenia i jadę na lotnisko polowe. Myślę sobie, że będę miał szansę oglądać kolejne natarcie z powietrza, ponieważ mieliśmy przelecieć nad płonącym Królewcem. Gdy byłem w drodze na lotnisko, usłyszałem jeszcze potężniejszą kanonadę, niż ta pierwsza. Myślałem sobie, kiedy nasi ruszą. Tymczasem wsiadam do samolotu i skręcamy na północny- wschód - nad morze. Przelatując nad miastem mój wzrok był skierowany przez maleńkie okienko w dół. Zobaczyłem, że udało się! Nasze czołgi i bataliony z kilku kierunków wkraczają do miasta, rolując rosyjską obronę. Gdy już odlecieliśmy milę od miasta zobaczyłem oślepiający błysk na niebie:
To eRosja postanowiła wraz z dogorywającym miastem zniszczyć wszystkie nacierające wojska i jego obrońców, którzy tak czy siak by zginęli w tym piekle i zostali przebici bagnetamie rozwścieczonych oporem najeźdźców. Nasz samolot zatrząsł się w pewnej chwili i rzuciło nim w przód, jednak po chwili pilot zdołał wyrównać. Ja obejrzałem się: niebo jakoby się zajęło ogniem. Nie ocalał nikt. Ja i jeszcze jeden oficer po wylądowaniu w eHelsinkach odrazu zdaliśmy relację rządowi eFinlandii, który jeszcze nie wiedział, o co chodzi...
Historyjkę tę wymyśliłem na poczekaniu, aby zasugerować naszym wszechobecnym, wszechwidzącym i wszechsłyszącym adminom wprowadzenie takiego elementu z RL, jakim jest broń jądrowa. Myślę, że wiele państw zaciekawiło by się posiadaniem takowej, tylko że to musi być dopracowane na wszystkie strony - nie zaś tak, jak nasi admini lubią to robić.
PODOBAŁO SIĘ? NIE ZAPOMNIJ O VOTE + SUB
Comments
v, sub
v v v
vote o/
yyy 😮
mpakosh... bron jądrowa w erepie spowodowałaby to samo co w realu...
brak wojen
mówię, że musi być dobrze dopracowane.
Przecież wprowadzono już broń jądrową.
Nazywa się Unlimited Lana Pack i ma nawet kilka typów.
Broń jądrowa Q1 - płacisz 24.9 euro za 40 GOLD
Broń jądrowa Q2 - płacisz 59.9 euro za 175 GOLD
Broń jądrowa Q3 - płacisz 99.9 euro za 300 euro
Broń jądrowa Q4 (typu blackpanther76) - płacisz x i wygrywasz jedną bitwę
Broń jądrowa Q5 (typu romper) - płacisz x i kasujesz państwo.
Broń jądrową Q4 użyto również w Polsce, z detonatorem typu ,,Alfagrem", co spowodowało utratę przez nas WSR.
Natomiast ,,romperkę" (lub ,,bogdankę") widziano ostatnio na Węgrzech.
Wbrew stwierdzeniu Aleksandra Małego, nie zauważono, by wprowadzenie broni jądrowej spowodowało choćby zmniejszenie liczby wojen. Wręcz przeciwnie, wojny rozszalały się na całego. Powstały co prawda ruchy na rzecz ograniczenia zbrojeń, pozostają jednak niefektywne, gdyż zawsze wspiera je tylko jedna ze stron (ta, która akuat ma mniej ładunków typu q4 i q5).
W Polsce próbuje się zatuszować problem, stosująć politykę ,,Nie wk....aj starszych kolegów", znaną również pod nazwą ,,Rumun moim bratem!".
Co prawda utraciliśmy przez to pozycję supermocarstwa, na rzecz największej potęgi nuklearnej, Rumunii, w zamian możemy jednak liczyć na zaawansowaną osłonę antyrakietową (o ile oczywiście nasz starszy brat nie ma akurat powstania w Central Hungary).
@Zafikel No ciekawe 😃 Jednak Rumuni nie zawsze biją z zgodnie z interesami EDENu.
No cóż, potęga atomowa ma swoje prawa. Ale nie przejmowałbym się zbytnio - tak długo, jak długo możemy liczyć na kilka ,,bogdanek" czy chociażby ,,blackpantherek".
AlexMaly o/ haha 😃
@Alexander Maly, Głupoty pleciesz. Po WWII na świecie nie było ANI DNIA wolnego od wojen...A ty tu mówisz nam o braku wojen... w eRepie nuke nie miałoby wpływu na wojny, bo kogo to obchodzi? Pierdykniemy tu, tam i tam, może jeszcze tam bo ich nie lubimy. Efekt? pewnie brak, bo nuke by nie działało ze względu na bezgłowego kurczaka.
fajnie piszesz poczytalo by sie to dale poki co vot i sub czekam na c d