Wróg publiczny, analiza

Day 2,403, 02:33 Published in Poland Poland by Qjon13
Podkład muzyczny

Cześć przyjaciele
W związku z ostatnim miażdżącym zwycięstwem Geralda i szczęśliwym przejęciem przez niego Republikanów (czy też jak kto woli Reptalian), co zapewne da gawiedzi powód do beki i zagryzania popcornu na następny miesiąc nasunęło mi się kilka obserwacji odnośnie życia politycznego w naszym pięknym grajdole. Pierwsza i najważniejsza jest taka, że istnieje coś takiego jak erepowy wróg publiczny. Poniżej postaram się krótko scharakteryzować ów byt.



Kim zatem jest wróg publiczny? Osobą z życia politycznego, którą znaczna część erepowej (w szczególności tej aktywnej) publiki nie lubi, a która odgrywa sporą rolę w owym życiu. Odkąd gram w erepa, zaistniało trzech wrogów publicznych: Mixliarder, Maniek M i obecnie urzędujący Gerald666. Dobrze zapowiadał się także Sylwester Zwierz, w trakcie swojego krótkiego comebacku, jednak zrezygnował zrażony naszym (PPC) debilizmem. Cechy wspólne wszystkich wrogów publicznych:

1. Powszechny brak sympatii. Jak napiszą arta to na sto procent można się spodziewać, że 1/3 komentarzy będzie wypomnieniem obecnych i dawnych przewałów, 1/3 atakami ad personam, a reszta ewentualnie odniesie się do arta i to też raczej negatywnie. To samo jeśli chodzi o debaty w kongu.

2. Znaczący wpływ na życie polityczne. Za każdym z wrogów publicznych stała, czy też stoi partia, dzięki, której jest on w stanie dużo namieszać w polityce. Czy będzie to kupowanie głosów, multi, przepychanie kretynów do kongresu, wszystko dzieje się przy poparciu pokornego aparatu partyjnego, który zresztą też czerpie stołkowe profity. W przypadku Mańka M, wpływ na politykę był tym większy, że udało mu się parokrotnie zostać preziem. Jednak przebieg kadencji zapisał się raczej negatywnie w pamięci rodaków. Mix będąc pewnym przegranej ze względu na poziom sympatii, prezydenckie marzenia zrealizował dopiero w słonecznej Estonii, zaś Gerald koncertowo przegrywa każde wybory, ponieważ największą zaletą jego kontrkandydatów jest to, że nie są Geraldem.

3. Robienie wałów. Wróg publiczny nie jest nielubiany za nic. Katalog grzechów jest spory i trudno tu uogólniać, każdy z naszych milusińskich parał się handlem głosami w czasie takich czy innych wyborów. Na Mańka i Mixa są twarde dowody, w przypadku Geralda na razie jedynie poszlaki. Partiom wrogów publicznych zaskakująco dużo głosów urywa Plato, podczas przeliczania wyników, powodem są oczywiście „młodzi gracze szybko kończący grę”. Oczywiście takie przypadki jak: szkalowanie czy trolling pod artami politycznych przeciwników to standard. Najgrubszy wał zrobił do tej pory Mix, włamując się na konto mpakosha.

4. Kretyńskie tłumaczenia. Wały mają to do siebie, że czasem wychodzą na jaw. A to jakiś dociekliwy, pożal się Plato, dziennikarzyna zacznie dopytywać, gdzie się rozpłynęła góra golda, a to znowu czy to ładnie kupować głosy etc. Wywołanie do tablicy wrogowie publiczni mają to do siebie, że tłumaczą się kretyńsko. Powodem jest być może fakt, iż siebie uważają za bystrzejszych od innych, którzy mają te bzdury kupić. Najczęstszymi tłumaczenia są: to nie ja (vide: wskazanie przez Mixa, shaqla jako winnego w całej aferze), ale przecież to nie jest zabronione (pojęcia nieetyczny czy niesmaczny nie istnieją w ich pojęciu) i cel uświęca środki (celem może być np. wprowadzenie nieogarów do konga).

5. Aktywność. Tego odmówić im nie można, zarządzanie partią, wałami, fundacją uniwersytetem rebublikańskim czy czym tam jeszcze zajmuje sporo czasu.

6. Płacz. W związku z tym brakiem sympatii, który erepublikanie okazują wrogom publicznym, ci często twierdzą, że są „zaszczuwani”, przez konkurencję polityczną zazdrozczącą im sukcesów (osiąganych głównie dzięki wałom). Co ciekawe w czołówce „zaszczuwających” jest zawsze Sztandar.

7. Spektakularny koniec. Wcześniej czy później jakiś wał okaże się tak gruby, że nacisk opinii publicznej wysadzi naszego małego Machiavellego ze stołeczka. W przypadku Mixa byłą to afera włamowa, w przypadku Mańka, afera z kupowaniem głosów w wyborach do konga, Geralda zaś jeszcze czeka na swoja Łotergejt.



Z trzech opisanych postaci najsympatyczniejszy wydaje się Gerald, ponieważ nie reaguje agresją na krytykę, a stara się pokazać jasne strony swojej działalności (których jest niewiele). Niemniej imidż Geralda popijającego dżin (lubuski?) i porównującego wszystkich do Hitlerów, Stalinów, Nixonów i Korei Północnych jest zabawny.

Jeśli macie jakieś pomysły co można do tej listy dodać piszcie w komentarzach, może uda się uzyskać pełniejszy obraz wroga publicznego

W związku z tym, że zaginął mi baner do Paragrafa ogłaszam konkurs na ów, tudzież na oddzielacze. Zwycięzca zgarnia 10g.
Na wieki Wam oddany
Qjon13