Tajemne inicjacje Michasia cz.2: Krieghalt!

Day 1,434, 01:54 Published in Poland Poland by Brovario Vein
TiM cz.1: Germanem!

Pomieszczenie, w którym się znaleźli okazało się rozległym magazynem z niskim stropem podpartym gęsto filarami. Jednak zamiast żelaza i gumy, mieścił zbite ze skrzynek ławki i stoły, przy których siedzieli uzbrojeni po zęby żołnierze z całego świata. Michaś gapił się z otwartymi ustami na Rumunów, Chorwatów i Chińczyków, którzy paląc papierosy grali w karty lub czyścili broń. Jeden z nich, ogromny facet w berecie w czerowono-białą kratę, zauważył, że Michaś mu się przygląda. Wziął butelkę piwa, otworzył ją zębami i wypluł kapsel w głowę jakiegoś Azjaty, który odwrócił się w jego stronę, ukłonił nisko i uciekł. Żołnierz uśmiechnął się złośliwie patrząc na Michasia, który poczuł, że wolałby znajdować się wiele kilometrów stąd.

Ojciec poprowadził Michasia na sam koniec sali, gdzie znajdowało się zbite z desek podwyższenie. Tam się zatrzymali i ojciec odezwał się z powagą do syna:
-Misiael, w tym miejscu twój pradziadek, dziadek i ojciec, pokolenie za pokoleniem, rozpoczynali nieudane i krwawe powstania, mające przywrócić lieben Germanię na mapę świata. Jest to Tradizione, jest to przeznaczenie, jest to spuścizna naszego Manschaft! Wkrótce ty, mein Misiael, przejmiesz pałeczkę w tej odwiecznej Resistantkrieg i być może przywrócisz uciemiężonej ojczyźnie wolność!
Przerwał tyradę, by otrzeć łzę wzruszenia, co spróbował wykorzystać Michaś:
-Ale tato! Ja naprawdę nie chcę walczyć z ...
-Patrz, mój chłopcze! – ojciec w uniesieniu zignorował jego wypowiedź – Oto i Wunderskafander! – wyciągnął ze skrzyni luźną pelerynę pozszywaną z różnych skrawków materiału. Cekiny, okultystyczne symbole oraz mole nadały jej wygląd, jakby była uszyta przez jednorękiego, ślepego krawca na mocnych prochach – To ceremonialna, pradawna szata, w którą powinien być odziany każdy Resistantstarter. Jest to ceremonia uświęcona tradycją, zapewniająca powodzenie powstaniu i dużo scope’ów na polu bitwy. Przynajmniej w teorii... Stój tu i patrz uważnie, kiedyś ty staniesz na moim miejscu i wzniecisz powstanie!

Wdrapał się na podwyższenie, stanął twarzą do sali i wyciągnął w górę dłonie zaciśnięte w pięści. Na ten znak czekali żołnierze, gdyż wstali ze swoich skrzynek i podeszli leniwie w stronę sceny. Większość z nich niosła ze sobą plik banknotów i starała się zająć miejsce jak najbliżej worka leżącego u stóp ojca Michasia. Wszyscy oni jednak wyglądali na o wiele mniej przejętych całą sytuacją niż ojciec, który owinięty w Wunderskafander gromkim głosem recytował inkantację w niezrozumiałym języku.

Michaś, mimo przejęcia, wpadł na pomysł nagrania całej ceremonii na dyktafon w komórce. „Jak puszczę to kumplom ze szkoły to się posikają” pomyślał. Nie wiedział tylko, czy z wrażenia, czy ze śmiechu. Nagranie można odsłuchać TUTAJ, jest ono dowodem dla wszystkich niedowiarków którzy sądzą, że jest to sranie-w-banie opowiadanie, a nie literatura faktu.

-...und keine Eier!!! – wrzasnął ojciec na zakończenie inkantacji, po czym nastąpiło ogólne zamieszanie, gdy kilkunastu koksów szerszych niż wyższych usiłowało jednocześnie wepchnąć swój plik banknotów do worka. Michaś z przejęcia zapomniał o strachu i odezwał się do pobliskiego żołnierza, który siedząc spokojnie starał się uformować skręta:
-Przepraszam, co to znaczy "kajne ajer”?
-W wolnym tłumaczeniu: „no bez jaj, i tak nie wygramy”
Nagle z drugiego końca sali rozległ się wrzask, aż wszyscy podskoczyli:
-HALT!!!
Przez magazyn biegł niepozorny, ale bardzo przejęty człowiek.
-Helmut? Was ist los? – zapytał zaskoczony ojciec Michasia.
-Deutschland... nach Mappe... zuruck!! Jest pakt... między Polen a Germanią... – człowieczek najwidoczniej przybył tu w wielkim pospiechu, próbował teraz złapać oddech – Wir haben zwei regiony i nie robimy Resistanzionen. Już nigdy. Das ist ein Krieghalt!

Ojciec Michasia ukrył twarz w dłoniach. Michaś patrzył na niego z przerażeniem. Wiedział, że to co za chwilę mu oznajmi, jeszcze pogłębi jego rozpacz...

CDN.