Pamietnik dwuklika - cz.29

Day 4,409, 13:23 Published in Poland Poland by archeopteusz

Po długaśnej przerwie witowam ponownie w swych skromnych, dwuklikowych progach.

Końcówka roku, czas gna jak oszalały, a robota się sama nie zrobi. Czasu niestety Gwiazdor, czy tam Mikołaj, pod choinkę nie daje ;s

Duuuużo się działo na arenie międzynarodowej, ściana tekstu zatem będzie długa. Chciałem poruszyć więcej tematów, niźli tylko sytuacja międzynarodowa, nie mniej ilość tekstu rośnie w postępie geometrycznym, a nie mam czasu aby pisać do północy xD
Zatem oprócz tego, na końcu wspomnę o roli ePolski w tym wszystkim co się dzieje na eŚwiecie.

Przypominam, iż jak ktoś dostanie od nadmiaru literek oczopląsu, to nie refunduje wizyt u okulisty ;p

1. Sytuacja międzynarodowa eskalowała w kierunku jeszcze większej, ogólnoświatowej imby, w czym znacznie pomogły zasoby, które można było zdobyć w czasie eventu z okazji 12 rocznicy erepa. Przypomnę, iż oprócz tego, iż event był genialny, to był również bardziej obfity w nagrody niźli rok temu.

Tradycyjnie już eCro i spółka napotkały liczne problemy w czasie tegoż eventu. Przyczyną jest fakt, iż to jest tak naprawdę nie nazbyt zasobna w ludzi klika, która kieruje całkiem sporą ilością kont. Tymczasem w czasie eventu budzą się uśpieni gracze, którzy normalnie prawie nie istnieją, gromadzący przez cały rok batony i bronie aby "grzać" w tym jednym, wybranym momencie - a każdy chce tłuc wroga, ku chwale swej eojczyzny, często jednakoż ze szkodą dla wojen treningowych i interesów swojego państwa... ale to insza inszość.

Wracając do meritum - poprzednio się widzieliśmy drodzy czytelnicy w momencie, w którym Asteria próbowała inwazji na eWęgry - akcja została stosunkowo szybko spacyfikowana, aczkolwiek nie błyskawicznie, głównie siłami eCro.

No i zagadnijcie co nastąpiło potem? No zgadujcie, śmiało! Cóż to takiego mogło się stać w tym jakże pokojowym miejscu na erepowskiej ziemi? Topory w ziemi, Węgrzy przynoszą swoje winko i słynne salami, Rumuni również z winkiem i frykasami i impreza trwa w najlepsze?
No jakoś nie, uwierzcie lub nie, ale zaczęli się dalej naparzać. Ba! Słowo zaczęli nie jest tutaj na miejscu, bo tak właściwie to w ogóle nie skończyli xD.

Poszedł kontratak rzecz jasna, były ruchy mniejsze i większe, skończyło się to tym, iż w pewnym momencie eRumunia, co prawda na tylko mała chwilę, ale nie miała ani jednego swojego rdzennego w posiadaniu, bo zajęte przez wroga lub przez kraje sojusznicze. Sytuacja niewesoła, ale to juz było w trakcie operacji w Ameryce Południowej - co zresztą miało się niedługo zmienić.

Asteria postanowiła podjąć poważne kroki zaczepne, wybór padł na eChile i okolice, czyli generalnie sojusz ANDES miał dostać po pupci - no i w zasadzie dostał.

Najsamprzód zauważę, iż nie wiem czy decyzja o ataku albo nawet sam atak odbyły się już w momencie, kiedy się okazało, iż władze Chile - tego prawdziwego Chile, istniejącego realnie na mapie realnego świata, postanowiły się wykazać niesamowitą troską o swych obywateli i w obawie, co by się rzeczeni za bardzo "nie internetyzowali", bo to już niejeden mawiał, że jednak ręka na piwku, druga wiadomo gdzie i się patrzy w te internety, kręgosłup niszczeje, wzrok się psuje i ni cholery z tego korzyści nie ma. No to odcięli internet swoim obywatelom. Znaczy, tfu tfu, tylko ograniczyli jego prędkość.
Zupełnym przypadkiem akurat w tym momencie w Chile trwają protesty na znaczną skalę, a internet, jak znowuż powszechnie wiadomo, wcale nie ułatwia komunikacji, koordynacji etc.
I ten zapewne oto przypadek połączony z nadzwyczajną wręcz troską władz państwowych, przełożył się na bardzo słabą postawę eChile w tejże wojnie - wielu nicków, które winny się pokazywać, nie widziałem na polach bitew. To zapewne znacznie utrudniło sprawę CODE i ANDES. No chyba, że eChile po prostu dało ciała po całości, co jednak nie jest dla mnie wiarygodne.

Zatem atak zaczęły eSerbia i eEUA (Zjednoczone Emiraty Arabskie), Ci drudzy zapewne mszcząc się za udany zamach na wojnę treningową z tym pierwszymi, które odbywały się na terenach rdzennych eEUA.
Następnie nastąpiła seria ASów (Ait Strike) ze stron wszelakich, nawet eHiszpania zmotywowała się do wysłania swych wojsk do Ameryki Południowej. Może to przez sentyment do swych dawnych kolonii xD.
Operacja zbiegła się z eventem, więc jeśli w eChile ocalał jakiś Chilijczyk, które był w stanie zalogować się na konto, to event miał marny - bo w okresie kiedy ich naturalny bonus do broni (znaczy wszystkie surowce do broni mają na swoich rdzennych) i nie tak znowu odległy bonus do food (eBoliwia) był najbardziej potrzebny - to go nie mieli.
Duża robotę zrobiło ePeru, które najwidoczniej miało dosyć walki bez szans powodzenia i postanowili urealnić swoje szansę na niepodległość przez bliższe kontakty z Asterią. Walka w całkowitym okrążeniu miała miejsce w ich prawdziwej historii i nie wyszli na tym za dobrze 😉
Z ePeru próbowało walczyć eUSA, jednak nie dawało rady, widocznie za dużo kont pooddawali Colinowi do jego botarmii ;p
Konflikt eskalował na cała Amerykę Południową, bo i eKolumbia postanowiło o sobie przypomnieć, tylko eBrazylia przeszła przez ten konflikt w miarę "suchą stopą".
Konflikt eskalował również na tereny eNowej Zelandii, jak i również eAustralii.

Koniec końców - Asteria został wykopana z powrotem za morze. eKolumbia co prawda cienko przędzie (tylko 1 region) ale ePeru ma wszytkie swoje rdzenne oprócz jednego regionu. Nadto eEUA nadal się broni na terenach nowozelandzkich i na przyczółku w eAustralii - pomimo obecności eGrecji i eTurcji.

Wszytko to jednak nic nowego - atak, walka, odwrót do kotła bałkańskiego, naprawdę ciekawe rzeczy działy się poza Ameryką Południową... i tak żeby nie przedłużać - w podziale na poszczególne kraje/teatry działań wojennych:

- Bałkany - siły Asterii wzbogaciły się o ePeru oraz eŁotwę, nadto eMacedonia się ożywiła (goldellln, ten z bana za multi, co się obraził, "odobraził się" najwidoczniej i śmiałym krokiem zmierza po "diamentowy" status w programie lojalnościowym na kolejnym koncie), powrócił eIran, nawet eIndonezja wylądowała w okolicach - zapewne w...nerwiona, że opublikowali artykuł swego czasu, iż jak ich ktoś z którejkolwiek strony będzie próbował dojechać to się obronią, i co to nie oni, no i CODE ich dojechało xD
Lądowanie eLitwy w eAlbanii się nie powiodło, bo colin nakupował bosterów 100% dla swoich minionków. Jakiś bilion dmg poszedł w piach, patrząc jednak obecnie na mapę, to może jednak nie tak zupełnie w piach. Może to był zaplanowany drain dmg albańskiego?

Na marginesie - Plato pewnie już tak upasiony pożartym przez siebie Euro, że od stołu wstać nie może 😉, no ale zabawa trwa dalej.

I wtedy mniej więcej jakoś wszystko pier.... znaczy walnęło, aż w sztabie CODE pył z sufitu polecieć musiał.
eRumunia w szybkim tempie wszystkich wykopała ze swoich rdzennych, najbardziej wysunięty na północ region eCzarnogóry, o które nie tak dawno toczyły się iście epickie boje, zwłaszcza w samolotach, padł. Potem padła i reszta. eAlbania została z jednym rdzennym (słychać w mym literackim głosie, jaką mi to sprawia przyjemność? 😛)
Następnie nastąpił atak na eWęgry, eCro zajęta swoimi problemami, nie mogło tym razem pomóc, eTurcja i eGrecja daleko, a przeciwko kilku przeciwnikom walczyć trudno... eSłowenia próbowała wskoczyć w buty eCro, po raz kolejny jednak pokazali, iż nie dają sobie rady z zadaniami dla dużych chłopców. Pomocy nie widać, bo co prawda eCro zaatakowało jedyny region eWęgier na zachodzie, nie wygląda jednak, żeby chcieli to wygrać.
A wszytko to proszę państwo zagryzka do dania głównego - eCro straciło bonus do food. Ich region z czterema surowcami do jedzonka został zajęty przez eMacedonię. Po artach zwycięzców widać, iż sprawiło im to dziką satysfakcję.
Mało tego - region ten został zajęty przez eSerbię, wybuchło powstanie i.... nic. eSerbia po ciężkich bojach, je wybroniła. Chwilami wyglądało to tak, jak w początkach mojej gazetki - eCro niby walczy, murki przebija, ale na koniec minibitwy i tak zwycięża eSerbia - we wszystkich dywizjach, we wszystkich z epikiem.

Władze eCro mają nad czym myśleć.

Na razie wymyślili tylko, iż skoro ich spichlerze i magazyny świecą pustkami to będą innym, w sensie rzecz jasna, że wrogom, kraść medale BH i SH na potęgę.
Oczywiście nie podlega dyskusji, i to w żadnym wymiarze, iż puste magazyny są świetną okazją do wszczynania kolejnego konfliktu i otwierania nowego pola walk, że wszyscy potulnie dadzą sobie medale zabrać, w ogóle bez walki, bo lubią tracić golda, no i żodyn, ale to żodyn jeden nie pomyśli aby mścić się na eCro przy użyciu dokładnie tych samych metod. No a nikła ilość wciąż otwartych wojen treningowych eCro po prostu bije po oczach.
Co prawda widać próby kontrataku - eArgentyna próbowała się wbić do Belgradu, bez powodzenia, następnie z powodzeniem uczyniła to w tym samym miejscu eGrecja, następnie zaraz obok wylądowała eTurcja, ląduje również eTajlandia, wygląda na to że z powodzeniem. Nie mniej czy to starczy do przełamania złej passy i "odwrócenia frontu"? Czas pokaże.
Po raz kolejny w ostatnich dniach eMacedonia robi sobie cieszynkę, bo po raz pierwszy od dawna wszystkie jej rdzenne tereny są w ich władaniu.

Tylko karuzela w eBułgarii trwa niezmiennie.

Cała owa zadyma jednakoż jest świetną okazją to realizacji swoich celów gdzie indziej, wiec tymczasem, borem lasem...

- eWłochy - jako we wcześniejszych artach pisałem - eWłosi próbowali się wyszarpać na niepodległość, byli jednak otoczeni. To się zmieniło - do eWłoch wpadła eMacedonia, wspólnie z eŁotwą zresztą i pogoniły wszystkich, Sycylia wyzwolona kilka dni temu, cały środek włoskiego "buta" również, zostało tylko kilka regionów na północy, których raczej eBrazylia nie obroni (zwłaszcza, iż wylądowała tam eRumunia) a która to eBrazylia, tak na marginesie - wmieszała się w konflikt na Bałkanach, nic nie zdziałała, a zastęp swych wrogów znacząco powiększyła...

- ePortugalia - tutaj sytuacja potoczyła się dosyć szybko - korzystając z zamieszania wszystkie rdzenne zostały wyzwolone, bez bezpośredniej pomocy sojuszników warto nadmienić, nie w sensie, że nie chcieli pomóc tylko że nie musieli, bo sami ePortugalczycy zadziałali; następnie w tempie ekspresowym otwarto dwie wojny treningowe z eRosją i eTajwanem - i chociaż nie należy przypuszczać, iż obydwa te państwa w obliczu inwazji ANDES lub CODE zasłonią ePortugalię swoją piersią i niczym Rejtan w sejmowym korytarzy drzeć szaty będą i krzyczeć "nie pozwalam", to jednak bez walki zapewne takoż się nie poddadzą, nadto szybko otworzyli kolejną wojnę treningową wylatując do eIranu, zatem przechodzimy płynnie do ....

- eIran - świetnie się spisali! wytarmosili za uszy po kolei wszystkich swoich okupantów, eGrecja opierała się najdłużej. Zastanawiająca jest stosunkowa bierność eTucji, która przeca nie musi robić ASa, żeby postawić stopę na terenach irańskich, nie mniej wydaje się, iż również eTurcy ciężko przeżyli okres eventowy - może i im Erdogan coś odciął? albo uznał erepa za "nieprawomyślny" portal, podobnie jak Wikipedię? xD
Tak czy inaczej - wszystkie rdzenne eIranu wyzwolone. Co prawda "wielka trójka" CODE jest całkiem blisko granic eIranu - tj. eCro w Abu Zabi (było powstanie, nie wiele brakowało do sukcesu ale eCro się tam ostało), eGrecja krąży po terenach pakistańskich i w każdej chwili może podejść na odległość rzutu kamieniem, eTurcja zaś, jako się rzekło, nie musi się jakoś szczególnie daleko wybierać aby próbować im nastukać, jednak i na to znalazł się sposób, ale o tym będzie mowa w punkcie drugim.

- eHiszpania - no tutaj niestety słabiutko - początek całkiem udany - uderzenie na eChile, jak jeszcze byli w pełni sił, zajęcie Balearów a nawet uderzenie na Sardynię - udane. Potem jednak stanęli w miejscu, nic szczególnego nie robili tylko sobie stali i spotkała ich za to kara - eCro zajęło wszystkie wyzwolone przez eHiszpanię regiony. Co prawda eCro ma obecnie co robić, nie mniej pałeczkę przejęła eTurcja. I znowu - co prawda na te tereny wbiła eMaceonia i jak dotychczas nie spotkała się ze znacznym oporem ze strony potomków sułtanów, nie mniej przyszłość pokaże, na ile eHiszpania poradzi sobie z wyzwalaniem swojego własnego kraju.

I na koniec - eSerbia, po raz pierwszy od dawna, wbiła na tereny włoskie, udanie również wylądowali w regionie eRPA, zapewne marzy się im powrót do czasów, kiedy byli imperium - czy jednak nie za wcześnie?

2. Cóż tam porabia ePolska mości Panie w tymże czasie znacznych ruchawek na eŚwiecie całym? Otóż trzy rzeczy:
- zmiana rozkazów dla Western Slovakia - gdzie region zajęliśmy zamiast oddać, grzecznie tam siedzimy, staramy się wyglądać niewinnie, a jak kto przechodzący pyta "a gdzie eWęgry?" to odpowiadamy "We.. co? Nie widzieliśmy"
- pomimo niekoniecznie najlepszych stosunków łączących nas w przeszłości z eTajlandią prowadzimy z nimi wojnę treningową, na razie wszystko zdaje się wyglądać dobrze, pamiętajmy, iż to jest wojna dla golda! nNo i uważać, wszędzie tam pełno zanieczyszczeń, licznik Geigera szaleje, bo w okolicy pracuje elektrownia nuklearna, której moc jest podobno "nielimitowana"
- z eIranem również otworzyliśmy wojnę treningową, co poszło szybko po ich samowyzwoleniu z okowów niewoli, zapewne ze względu na nasze dobre stosunki w przeszłości, generalnie jednak nie tylko o golda obydwu stronom w tym chodzi; eIrańczycy usłyszeli albowiem, iż w regionie "około-kaukaskim" popisujemy się znajomością mocy, której nie widziano od czasów Obi wana Kenobiego i że działa ona zaskakująca dobrze zwłaszcza na eTurcję.

Wyłuszczę owe tajniki mocy, jako iż wszystkie ePaństwa wokoło zapewne same już pojęły jak to działa 😁 I zapewne o to również chodziło.

Otóż za każdym razem, gdy eTurcja przechadza się wzdłuż swych włości, czy to patrząc w kierunku eRosji, czy to patrząc bardziej na Teheran, pojawia się ePolska i mówi "to nie jest epaństwo którego szukacie" - "to nie jest epaństwo, którego szukamy", "za nami nie ma eRosji/eIranu, idźcie do domu i przemyślcie swe zamiary!" - "za Wami nie ma eRosji/eIranu, idziemy do domu przemyśleć swe zamiary!".

W czasie, mam nadzieję niedługim, postaram się napisać co nieco w innej tematyce niźli tylko sytuacja międzynarodowa albowiem naszły mnie pewne refleksje, nie mniej do tego czasu...

ku chwale zasobu!