Nasir Malik - kandydat na prezydenta?

Day 776, 17:06 Published in Poland Poland by Nasir Malik
Cześć eObywatelu!


Zapewne otwierając ten artykuł zastanawiasz się nad tym, po co ten facet właściwie startuje w wyborach - przecież nie ma szans na nawiązanie walki z Cerberem, a i z innymi, bardziej rozpoznawalnymi kandydatami zapewne też.


Odpowiem Ci w ten sposób: nie startuję dla żartu, a jednocześnie uważam Cerbera za dobrego prezydenta i pozytywnie oceniam jego kadencję. Nie obyło się oczywiście bez zgrzytów i błędów, ale błędów nie popełnia tylko ten, kto niczego nie robi. A pomimo zachowawczych „national golas” ta kadencja obfitowała w działania, wreszcie aktywne, ePolski na arenie międzynarodowej. Skuteczne, choć nie do końca wiadomo czy uda się je zachować. Przed nami bowiem najtrudniejszy fragment - trzeba dokończyć to, co zostało rozpoczęte i zakończyć podbój Niemiec, inaczej stracimy wszystko walcząc samotnie przeciw sprzymierzonym siłom wrogiego sojuszu. To naprawdę realne zagrożenie, ale wierzę, że przyszły rząd - niezależnie od tego, pod czyim kierownictwem, da sobie radę


Wróćmy jednak do meritum - po co startuję? Mój start, to głos wołającego na pustyni o tym, aby nie zapominać o eObywatelach, o tym, że to oni są motorem napędowym tej gry.


W tej kadencji mieliśmy największy babyboom w historii, ale niezmiernie kulała część najważniejsza dla graczy - polityka informacyjna. Rząd podejmował decyzje zza tajnych pokoi i for internetowych, nie informując ludzi dlaczego, po co i dla kogo. Odciął nawet kongresmenów - przedstawicieli społeczności - od ważnych informacji na temat państwa i jego polityki. Podejmował jednoosobowe decyzje i oczekiwał biernej ich akceptacji od wszystkich.


Tak nie buduje się społeczności. To nie jest gra indywidualna. Działamy zespołowo i powinniśmy czuć więź wspólnego interesu.


Nie można tworzyć kasty kilku graczy, którzy wiedzą wszystko i uzależniać od ich widzimisię (choćby i miało w sobie iskrę geniuszu) losu kilkudziesięciotysięcznego państwa. Co jeśli zrezygnują z gry? Będziemy zaczynać wszystko od nowa nie mając zastępców?


Podstawą funkcjonowanie tej gry jest państwo, które ma KADRY, wyskillowane, wytrenowane – ale przede wszystkim WIEDZĄCE o co chodzi w mechanizmach tej gry. I tę wiedzę ludzie muszą zdobywać we współpracy z rządem, kongresem i graczami bardziej doświadczonymi. A tymczasem rząd stawia ich w pozycji „akceptuj i milcz, bo my wiemy co robimy, ty nie musisz”.


Trzeba to zmienić. Zapewne nie wygram wyborów, ale chociaż dam ludziom możliwość wyrażenia swojej opinii przez oddanie głosu „dla zasady”.



PROGRAM


Jeśli wygram wybory - cuda się zdarzają, a ja jestem przygotowany i na taką ewentualność - wprowadzę nowe standardy współpracy między rządem a kongresem i obywatelami. Regularne informowanie, raporty, konferencje i sesje szkoleniowe dla graczy.


Drugą poważną zmianą będzie nastawienie na gospodarkę, więcej wolnego rynku, ale też więcej analiz jej stanu, dopasowanie wydatków do możliwości państwa, a dodruków (i kursu złotówki) do rzeczywistych potrzeb rynku, nie budżetu.


W zakresie polityki zagranicznej priorytetem musi być zakończenie wojny niemieckiej przez zajęcie wszystkich regionów (wygaszenie MPP). Potem poszukamy następnych celów, o ile będzie ku temu sposobność.


Moje domniemane nikłe doświadczenie w rządzie - bo zapewne taki argument padnie - skwituję w ten sposób: podstawową cechą prezydenta powinien być dobór właściwych osób na właściwe miejsca i umiejętność słuchania dobrych rad. A na swoją wiedzę z zakresu mechaniki gry nie narzekam. Prowadzę od dawna firmy, walczę w oddziale wojskowym, byłem kongresmenem i prezesem partii, od miesięcy analizuję budżet i inne wskaźniki naszej gospodarki.


__________________
Życzę przyjemnej zabawy przy walkach w Niemczech i przerywnika w postaci wyborów - pamiętajcie, że udział w głosowanich to dodatkowe punkty doświadczenia.

__________________
PS Fotek urokliwych i roznegliżowanych niewiast nie będzie.