[CP] Na tematy ważne słów kilka

Day 3,282, 03:18 Published in Poland Poland by Kherehabath

Co się stało się?

No część. Niestety muszę poresetować kilka maili, a to wymaga trochę czasu. dlatego pierwsze wydanie RR leci z mojej własnej gazety.

Wczoraj wieczorem dostałem zapkę do MU prezydenckiego, dzisiaj po 11 dostałem commandera. Od tej pory jestem dyktatorem - pełnie oficjalnie zastępstwo za Zordacza. Czemu tak długo? Nie wiem, może El Reto nie stać na smsy bo prosiłem go aby wysłał informację gdy się pojawi. Nawet czekałem wytrwale i dołączyłem do MU prezydenckiego bardzo szybko ale niestety napisał mi PM, że dykte da jutro i znikł. Nie wiem czy dostawał jakieś peemki, nie wiem jakie czynił ustalenia z innymi państwami. Mamy nowy start. Wysłałem odpowiednie zapytania w świat i czekam na odpowiedzi od prezydentów i członków rządów. Muszę także na nowo rozeznać się w sytuacji sojuszu.

Po pierwsze na czym stoimy?
Niemcy zamknęły treningówkę. Jak można się było spodziewać po złamaniu przez nas zasad. Za kilka miesięcy pewnie znów się doprosimy. Trudno.
Po długich bojach zakończyliśmy sukcesem reset determinacji Dainavy. Udało się też zamknąć wojnę Białorusi z Litwą. Trochę smutno, że tak proste rzeczy sprawiają nam tak wiele kłopotu. Operacja ta kosztowała gigantyczną kwotę ponad 1200000 PLN, a powinna kosztować 100 tysięcy. No trudno.

Po trzecie wojna Węgrów z Rumunią.
Temat gorący. Bardzo gorący. Trochę wyjaśnień. Jakiś czas temu dołączylismy z Węgrami do sojuszu Pacyfica, który oficjalnie miał być w równowadze do członków innych sojuszy. W taki oto sposób trzymaliśmy balans między ASTERIĄ gdzie mieliśmy w liście MPP większość państw, a Adriaticą, z którą niektóre państwa dopiero zaczynały spółkować. Po utworzeniu SYNDYKATu przez Grecje, Argentynę, Brazylię i Turcję pozostaliśmy także w przyjaznych stosunkach z tym sojuszem. Pozwalało nam to na bierne obserwacje sytuacji na świecie i nie mieszanie się do żadnych odwiecznych konfliktów powracających jak bumerang. Mogło by się wydawać, że mamy ambicje na więcej - jednak czas pokazał, że nie możemy zorganizować żadnych działań, posiadana gotówka jest śmieszna w porównaniu z możliwościami nawet dużo mniejszych państw, zryw za każdym razem jest jednorazowy, a znalezienie prezydenta który umie trafić w guziki i posiada wiedzę na temat mechaniki gry rzeczą niemożliwą do spełnienia. W taki oto sposób bijąc TP żyjemy do dzisiejszego dnia.

Cały sojusz utrzymywał podobne tendencje. Głównym założeniem było utrzymywanie neutralności. Z czasem ASTERIA zaczeła widzieć w nas większy potencjał i w taki oto sposób większość państw posiada MPP z praktycznie całym sojuszem ASTERIA. Polski set pokrywa się w 100%. Rozumiały to także Węgry, które poza Rumunią utrzymywały cały set. Rzecz się zmieniła wraz z obecną kadencją. Obecny prezydent Węgrów postanowił kompletnie nie zważać na prowadzoną przez sojusz politykę i rozpoczął otwarte dążenia do wojny z Rumunią - państwem obsianym 90% MPP Pacyfiki. Wszyscy prezydenci zgodnie twierdzą, że jakieś informacje szczątkowe dostali ale niezbyt wierzyli, że Węgierski kongres na jakiekolwiek działania się zgodzi. Rozmowy z "oldfagami" także rozwiewały wątpliwości. Wszyscy żyliśmy sobie spokojnie kontynuując dotychczasową politykę, podpisując te same MPP aż poszła wieść, że Węgry podpisują MPP z Adritiką i Syndykatem (Chile, Turcja - te od których mieliśmy się trzymać z daleka). Nastepnie poszło NE. Rumuński kongres przegłosował na NIE - pokazując, że nie chcą tej wojny. Węgry przegłosowały NE na tak. Plan? Jeśli jakiś był to chyba nie wypalił. Węgry nie zabezpieczyły RW dzień wcześniej, zaatakowali zaraz po wejściu NE (14-15) i otrzymali piękną falę RW. Jak łatwo policzyć Rumunia od dawna nie prowadziła wymagającej wojny, nawet Turcję łykneli bez większego wystawiania CO. Węgry mają przychód 80k, Rumunia 200. Węgry miały wydatki w Hiszpanii. Powykładali się z CO, pomagał im Colin, weszły epiki. A w epikach Rumunia z najlepszym setem MPP w historii rozgromiła Hunów w kilku mini. Węgry podczas ataku straciły większość MPP - ponieważ większość państw miała MPP i z jedną i z drugą stroną.

Teraz ściągawka żeby było wszystko jasne:
1. Czemu Polska nie ma MPP z Węgrami?
- Ponieważ od pół roku mamy MPP z Rumunią. Wegry były stroną atakującą więc to oni zerwali nasze MPP. Zostało nam MPP ze stroną która się broniła - z Rumunią.
2. Co Polska zrobi w tym temacie?
- Wczoraj poprosiłem aktywnych graczy o wsparcie Węgrów i przenosiny. Były evenementy, które uznawały to za zły krok. Każdy może mieć swoje zdanie. Ja uznaje i uznawałem Węgrów za naszych najlepszych przyjaciół. Mimo ich głupich kroków nie można ich zostawić na lodzie. Rządy się zmieniają, nie pozwólmy aby pozostała uraza. Odzew był spory chociaż jasno pokazywał, że jesteśmy już państwem 3 świata.
3. Dlaczego nie podpiszemy MPP z Węgrami skoro już teraz są defensorami?
- Jak narazie nie zrobimy tego. Czekamy na odpowiedzi zainteresowanych rządów i spróbujemy załatwić sprawę dyplomatycznie. Ja także muszę mieć trochę czasu aby to poukładać bo mamy obecnie straszny bajzel. Kręciłem się koło tematu ale jako "ktoś z Polski" nie otrzymywałem tyle informacji ile bym chciał i nie miałem dostępu do wszystkich rozmów. Na ten temat toczą się także rozmowy w sojuszu. Nie możemy automatycznie zmieniać kierunku całego sojuszu z powodu błędów jednego prezydenta, któremu nienawiść zasłoniła oczy. Nie jest jednak powiedziane, że nie podpiszemy tego MPP. Jeśli Węgry będą zagrożone kompletną kasacją, a rozmowy spełzną na niczym trzeba będzie podjąć kolejne kroki i musimy być na to gotowi - także na brzemię które się z tym wiąże. Szkoda, że zostaliśmy zmuszeni do takich wyborów bo w obecnych czasach może się okazać, że ten krok zadecyduje o naszej przyszłości i będzie się na nas odbijał przez lata.
4. Czy wystąpimy otwarcie przeciw Rumunii?
Nie. Na taki krok nas nie stać, nie widziemy w tym sensu.

Co dalej? Wszystkich przyjaciół Węgier zachęcam do pomocy im w tych trudnych chwilach. Nie zatrzymuje Was. Okazanie im wsparcia w chwilach gdy Rumunia napiera na nich z całą siłą będzie dla nich bardzo istotne. Jak długo są w defensywie i walczą o rdzenne regiony nie ma tutaj żadnych sprzeczności politycznych gdyż obydwie strony dostały informację od nas, że będziemy wspierać stronę broniącą się. Dla nas najistotniejsze jest aby ta wojna się skończyła. Dzisiaj jesteśmy widoczni na polu bitwy z wielokrotną przewagą po stronie Węgierskiej mimo braku MPP. Mam nadzieję, że nasze działania są dostrzegane i oceniane pozytywnie.



Aha i jeszcze jedno. Mam zamiar kandydować na CP cały czas. Raz mam czasu więcej, raz mniej. Ale przed kompem jestem zawsze gdy jestem potrzebny i nie mylę guzików. Jak ktoś sensowny będzie chciał mnie zamienić to zapraszam. Nie ma co liczyć na wielkie fajerwerki ale postaram się aby było stabilnie i aby miał kto klikać gdy przyjdzie co do czego.

Pozdrawiam serdecznie
Khere