Guerilla fights

Day 3,455, 16:25 Published in Poland Poland by MATMATYK

EDIT: ZenekTartakowski mówi że nasi przeciwnicy w GF zawsze są po prostu spoza krajów z którymi mamy MPP, niezależnie od tego nawet czy walczą w tej samej bitwie co my. Nie mam na to źródła, ale zgadza się to z moimi obserwacjami - zatem cała przedstawiona w tym artykule koncepcja nadaje się tylko do kosza... Ale art niech sobie powisi, i tak w prasie prawie nic się nie pojawia.

Strasznie dawno nie pisałem, bo albo nie było o czym, albo nie miałem czasu. Ostatnio jednak przyszło mi do głowy coś co może pomóc niektórym naszym graczom, zwłaszcza tym słabszym.

Chodzi o walki partyzanckie. Jest to możliwość aby tanim kosztem energii/xp wbijać duże ilości influ, zwłaszcza jeśli walki wygrywamy. Tu jednak jest pewien problem, ponieważ nawet mając najlepszy sprzęt ze spina poza wysokim poziomem (którego wpływ pojawia się bardzo rzadko) w wygrywaniu tych walk pomóc może tylko korzystny współczynnik zwycięstw do porażek w walkach już odbytych, a ten obecnie ciężko uzyskać mając lekko ujemny bilans (niezależnie od używanego ekwipunku). Wydaje mi się jednak że widać tutaj pewne światełko w tunelu - z moich doświadczeń wynika iż wygranie z graczem mającym większy bonus niż my jest praktycznie niemożliwe. Oznacza to, że gracze którzy mają największy możliwy bonus (+2, pojawia się gdy mamy przynajmniej dwa razy więcej zwycięstw niż porażek) powinni odnosić już niemal same zwycięstwa, przez co ich współczynnik zwycięstw do porażek jest bardzo wysoki a bonus "bezpieczny" (jeśli to założenie jest fałszywe, to niestety cały pomysł powinien wylądować w koszu).
Z drugiej strony są gracze (np. ja, bo z tego powodu właśnie wpadłem na taki pomysł) którym nie brakuje zbyt wiele do uzyskania bonusu +1 (więcej zwycięstw niż porażek) od którego powinno być już dość łatwo, choć być może czasochłonnie, uzyskać +2. I tu dochodzimy to mojego pomysłu - graczowi z bonusem +2 kilkanaście porażek z rzędu nie powinno robić różnicy, a dla gracza bez żadnego bonusu kilkanaście wygranych może być początkiem drogi do dalszych samodzielnych sukcesów. Pomysł polega zatem na tym aby ustawiać graczy bez bonusu z takimi o bardzo dużym bonusie (nie jest ciężko znaleźć bitwy w których nikt się do GF nie pcha, więc takie ustawki przynajmniej technicznie są możliwe). Następnie gracz silniejszy przegrywa, a słabszy wygrywa. Powtarzamy zabawa kilka razy, po kilku takich sesjach gracz słabszy zyskuje swój własny bonus (+1) z kilkoma zwycięstwami zapasu i idzie dalej wygrywać i wbijać influ na własną rękę, a gracz starszy niczego istotnego nie stracił.

Są jeszcze dwie kwestie do poruszenia: jedna, to czy walczący ze sobą w GF muszą być z tej samej dywizji? Nie mogę nigdzie znaleźć tej informacji. A druga, to techniczna sprawa "jak przegrać walkę":
1. Ekwipunek ograniczamy do minimum: żadnych przedmiotów typu X, żadnych za golda - to dla obu stron. Gracz silniejszy musi mieć broń podstawową i jakąś broń zapasową. Lepiej żeby nie brał granatów, bo jak przyśnie i nic nie kliknie to automatycznie z nich skorzysta i się zmarnują. Gracz słabszy, który ma wygrać walkę może mieć standardowy pancerz i hełm na tzw wszelki wypadek (bo jest to dość tanie). No i Storm Assault Rifle, też tanie a bardzo skuteczne. Można przy tej okazji zużyć jakieś ogonki magazynków które zostały po wcześniejszych walkach.
2. Optymalny zasięg SAR to 550m. Proponuję strategię w której gracz słabszy w ciągle strzela/przeładowuje, zaś gracz silniejszy dba o ustawienie się jak najbliżej tych 550 m po czym zaczyna zmieniać broń z której korzysta - w ten sposób nie utrudnia trafienia i nie zadaje obrażeń. W tej sytuacji cała walka powinna potrwać ok 15 rund.

Warto jeszcze napisać, po co to wszystko gdy GF od dawna nie jest uznawane za coś co może odmienić losy bitwy? Po pierwsze może i losów wielkich bitew to nie odmieni, ale w codziennej działalności będzie to jakieś drobne usprawnienie od którego wielu naszym graczom będzie się przyjemniej i owocniej eżyło. A po drugie i tak generalnie za dużo się nie dzieje (w tym miejscu ukłony dla Khere dzięki któremu mieliśmy ostatnio choć trochę emocji przy zabawie z Portą Ottomańską, ale był to jednak wyjątek), a przy ustawianiu tych GF jest potencjał na choć trochę zabawy.

I to by było na tyle. Piszcie co sądzicie o pomyśle, czy w ogóle bylibyście czymś takim zainteresowani (to do graczy którym brakuje mniej niż powiedzmy 30 zwycięstw do uzyskania bonusa oraz przede wszystkim do tych którzy mają bonus +2 zabezpieczony przez ponad powiedzmy 100 zwycięstw) i zgłaszajcie wszelkie usterki.

MATMATYK