404 error; page doesn't exist

Day 4,072, 09:05 Published in Poland Poland by Sylwester Zwierz
Od czasu do czasu wpadam sobie do erpa, żeby zobaczyć jak bardzo gra stoczyła się od mojej ostatniej wizyty. Musze powiedzieć, że w ostatnim czasie upadek spowolonił. Prawie nic się nie zmieniło. W sumie z tego co pamiętam z mojej ostatniej wizyty to...nie zmieniło się dosłownie NIC. Brawo admini- powstrzymaliście upadek gry 😉

Podsumowując:
ten sam nołlajf na stołku CP, ten sam moduł militarny opierający się w głównej mierze na debilnym nasiskaniu FIGHT aż myszka się zagrzewa, zero życia w module politycznym, zero życia w module gospodarczym, spadająca wartość waluty, martwy moduł prasowy. Przeglądam sobie kolejne ekrany i zastanawiam się: czego ludzie wciąż w to grają? Co, PT Graczu- podoba Ci się w tej grze, że codziennie wracasz i nap....asz jak po..ny w ten klawisz FIGHT? Aby zachęcić cię do odpowiedzi- 1000 PLN dla pierwszych dziesięciu odpowiedzi (o ile można jeszcze wysyłać kasę).

Odkąd opuściłem erpa na dobre wałęsam się po innych grach tego typu. Z mniejszym lub większym sukcesem. Niestety- im jestem starszy tym mniej mam czasu na zabawę. Z aktywnego uczestnika politycznych manewrów zamieniłem się najpierw w pomocnika i doradce, a później w milczącego obserwatora i zwykłego poczciwego wyborce. Z lwa prasowych salonów zamieniłem się najpierw w kąśliwego komentatora, a później w cichego, niekomentującego czytelnika. Z magnata przemysłowego operującego prężnymi i rozległymi imperiami handlowo-produkcyjnymi zamieniłem się w szarego Kowalskiego odbijającego kartę pracownika za normalną wypłatę. Z elitarnego wojownika z arsenałem, którego nie powstydziłby się Arni w Commando- zamieniłem się w bijącego z łapy członka formacji dumnie zwanej: ”mięso armatnie” lub „pospolite ruszenie”. Z jednej strony to smutne, z drugiej... czeka to Was wszystkich. No przynajmniej tych, którzy pewnego dnia zorientują się, że sukces w życiu osobistym kosztuje realny czas.

Tak, czas. Czas jest najważniejszą walutą jaką operuje się w realnym życiu. Nawet najbogatsi, najbardziej znani, najbardziej wpływowi ludzie na świecie, pewnego dnia stają przed lustrem i wzdychają z melancholią mówiąc: chciałbym mieć więcej czasu...

Wróćmy jednak do erpa. Wieeeele księżyców temu byłem aktywnym graczem. Może nawet nadaktywnym. Publikowałem arty co trzy-cztery dni. Miałem ponad 3k subskrybentów. Praktycznie każdy mój art miał setki votów i tylko nie licznie nie przebijały się do topki. Miałem firmy, byłem kongiem, szefem partii. Doskonale się bawiłem. Przy okazji jednak... uczyłem się. Chcesz czy nie- starsze wersje erpa uczyły. Dziś gra polega na nap...laniu w FIGHT i niewiele więcej. Kiedyś trzeba było budować, kombinować, planować, pilnować rozwijających się planów. Erep nauczył mnie o polityce więcej niż wszystkie książki i programy jakie obejrzałem. Erep zaszczepił we mnie wielką chęć na spróbowanie się w prawdziwym świecie polityki.

W zeszłym roku postanowiłem, że czas użyć tej całej wiedzy. Zdobyłem nominację Partii Konserwatywnej do startu w majowych wyborach. Mieszkam w jaskini lwa- odkąd demokracja istnieje w Anglii- wygrywali tu tylko socjaliści. Ci socjaliści znają mnie i pałają do mnie serdeczną nienawiścią- chadzam bowiem na obrady władz i jak tylko mam okazje- zadaje pytania, których socjaliści nie lubią słyszeć. Zrobiłem kilka „politycznych zadym”, a jedna z nich zakończyła się interwencją policji i polskiego konsulatu w Manchester (interwencja udana- co by nie mówić o polskiej służbie konsulatenj- ludzie w Manchester są naprawdę skuteczni). Stąd podejrzewam, że socjaliści rzucą przeciwko mnie wszystko co mają.

Nikt mi nie daje najmniejszych szans.
I wiecie co? Nie rusza mnie to. Nie rusza mnie to, bo erep nauczył mnie, że stworzenie dobrego planu i staranna jego egzekucja może przynieść zaskakujące efekty. Erep nauczył mnie też, że przegrana po uczciwej i twardej walce- nie boli. Taka przegrana dodaje skrzydeł i sił do ponownego ataku. Te dwie lekcje zapamiętam na całe życie. Za te dwie lekcje jestem i będę erpowi naprawdę wdzięczny. Dlatego, mimo że nie mam czasu aby grać, wpadam tu czasami- i będę wpadał tak długo, aż na ekranie nie pojawi się „404 error; page doesn't exist”.

Czuj duch!