Ewangelia boża, wersja prawdziwa.

Day 5,338, 12:59 Published in Poland Poland by zuzel1

Ewangelia wg świętego Fiodora 25,2-10
Żołnierze Kargula wyprowadzili go na podwórko i zwołali całe Starosielce. Ubrali go w sweter geometryczny i włożyli na jego głowę koronę uplecioną z puszek po makreli, a do prawej ręki dali kij, i klękali przed nim naśmiewając się. Niech żyje król donosów! Opluwali go tez, brali jego kij i bili go po głowie, kiedy im się to znudziło, ściągnęli z niego sweter, nałożyli mu z powrotem jego własne łachy i poprowadzili na ukrzyżowanie.

Po drodze zatrzymali niejakiego majora z Bombasu i zmusili go, aby niósł jego krzyż. W ten sposób doprowadzili Krzysztofa na miejsce zwane Choroszczą, to znaczy śmierć. Tam podali mu do picia kwaśne mleko, spróbował, ale nie chciał go pić, po tym go ukrzyżowali, a o jego ubranie rzucili losy. Następnie usiedli i pilnowali go, a nad jego głową przybili do krzyża tabliczkę z opisem winy-To jest Knur, Król Donosów! Po obu stronach Krzysztofa ukrzyżowano dwóch bandytów z bandy bandyckiej. Przechodzący obok ludzie śmiali się z niego, patrzyli z pogardą i wołali Widzisz jak skończyłeś? Prezydentem chciałeś być, jak nie umiesz Białegostoku przejść! Skoro jesteś taki mocny uratuj teraz siebie samego i zjedz z krzyża! Podobno jesteś wnukiem Piłsudskiego!

Stali tam również najważniejsi widzowie i inny przywódcy uniwersum, oni także naśmiewali się z Krzysztofa Innych potrafił kablować, a siebie uratować nie może, taki z niego prezydent? Niech zejdzie z krzyża, to mu uwierzymy! Tak ufał Piłsudskiemu, to niech teraz go uratuje, o ile zechce! Przecież powtarzał Jestem wnukiem Piłsudskiego!

Tak samo naśmiewali się z niego wiszący obok biały Marcin i Chomontowski Marek.
Nagle około południa całą ziemie okrył mrok i aż do godziny trzeciej było ciemno, wtedy właśnie Krzysztof głośno zawołał Podlasianie jebane! Stojący z pobliżu ludzie sądzili ze woła redaktora Jarka. Jeden z nich podbieg po gąbkę, nasączył ja kwaśnym mlekiem i na kiju podał Krzysztofowi żeby się napił, lecz pozostali mówili Zostaw go! Zobaczymy czy zjawi się Jarek żeby go uratować. Lecz Krzysztof, wydał jeszcze jedno chrumknięcie i skonał.
Oto słowo Knurze!