Zdejmuję kiecę i ubieram spodnie, bo tak mi wygodnie :)

Day 2,929, 00:41 Published in Poland Spain by Gerald6666

Tak kochani, to ja. Ale zacznijmy od początku.

Lilianna istniała naprawdę. Trochę jej pomagałem, ale była to raczej pomoc techniczna, NIGDY nie mówiłem, z kim ma się kumplować i nie wpływałem na żadne decyzje. Jej podstawowym błędem był pierwszy art, który trzasnęła, ja już wtedy nie grałem, więc dowiedziałem się o nim dużo później.
Czemu odeszła? po pierwsze, była podłamana nieudanym baby boom, zaczęła dwukliczyć i wtedy pojawił się dobry ludź, ostro naciskając, by została CP. Próbowałem jej to wybić z głowy, ale kobiety potrafią być uparte 😉. Gdy kilka dni przed wyborami mizeroi napisał swój hejt-art, że Lilianna to Gerald, to ją całkowicie zniechęciło do gry. Oddała mi dostępy wraz z pokaźnym archiwum rozmów na ircu (które nigdy nie ujrzą światła dziennego, więc niektórzy mogą odetchnąć z ulgą 😉 ) Podała tylko jeden warunek: mam być miły i nikogo nie hejtować. Trudne do realizacji, ale wywiązałem się z umowy.
Czujecie to? gdyby nie nienawiść i obsesje mizeroja, nigdy bym do gry nie wrócił! xD



Powracając do dnia dzisiejszego, kongres właśnie debatuje nad moim impiczem. Nie dlatego, że rząd nie ogarnia, bo sprawował się lepiej, niż 95% poprzednich. Nie dla tego, że CP popełnił wielki fail, lub zaszkodził e-Polsce, bo nic takiego nie miało miejsca. Chodzi tylko i wyłącznie o to, że jestem Geraldem, a to nie mieści się w ich stereotypach. Skoro nim jestem - na bank zniszczę, spalę, zaoram. Jednak przez te trzy tygodnie udowodniłem, jak bardzo się mylą i mogę uznać misję za zakończoną.



Na koniec chciałem podziękować całej rządowej ekipie, oraz wtajemniczonym spoza rządu, a tych, którzy nie wiedzieli i czują się teraz urażeni, serdecznie przepraszam.


Gin z tonikiem dla wszystkich, ja stawiam! :>