Join the new world

Jeszcze nie opadł kurz po wojnie z Argentyną, a już wpadliśmy w wojnę w Serbią przy której Argentyńczycy są jak Pekińczyć przy Akicie.

W swojej historii eRepa rzadko miałem okazje widzieć aż tak rozbudowane konflikty, ale to może wynika z faktu, że nigdy za bardzo nie interesowałem się wojną oraz polityką. Zwłaszcza teraz gdy zabukowałem się w eNigerii. Jednak zastanawia mnie pewna rzecz, czy ewentualna wygrana z Serbią nie będzie dla nas Pyrrusowym zwycięstwem? Wydaje mi się, że przez długi czas będziemy lizać rany po obu tych konfliktach, a kraj pozostanie osłabiony. Liczę jednak na to, że tak jak zawsze uda się nam pozbierać i wrócić na należne miejsce na piedestale. W końcu ePolska, jest potężna, czyż nie?

W ramach ciekawostki dodam, że we wciąż rozwijającej się eNigerii jest spora liczba przedstawicieli Argentyny z którymi miałem okazje dyskutować na temat obecnego konfliktu. Tak samo jak również z przedstawicielami mojej partii. Kto wie, może kiedyś eNigeria zostanie naszym sojusznikiem. Sądząc przynajmniej po tych rozmowach.

Cóż, jeżeli jest coś czego się nauczyłem w ePolsce to to, że wiecznie się żremy, ale jak zaczyna się problem, potrafimy robić rzeczy o których innym krajom nawet się nie śniło. Tak pewnie będzie i tym razem. Mam tylko nadzieje, że mój wrodzony pesymizm się tym razem nie sprawdzi i nasz kraj wcale tak wiele nie wycierpi z powodu trawiących go obecnie wojen.