Victorski's Bull's Eye

Day 2,639, 02:39 Published in Poland Poland by konrado333

Cze

Beki uzbierało się już na tyle, że można z powodzeniem pisać artykuł. Chociaż „beka” to nieodpowiednie słowo i nawet trochę mylące, przez co ostatnio tyle nieporozumień.

Dlaczego? Ponieważ każda wypowiedź antyrządowa jest odczytywana przez ów rząd jako bul anusa a samo używanie tradycyjnego słowa beka jedynie władzę wykonawczą w tym przekonaniu utwierdza.

Każde pytanie na temat rządu jest mylnie odczytywane jako wspomniany ból tylnej części ciała i jako taka pozostawiane bez odpowiedzi, tudzież wyśmiewana jako rozpaczliwy płacz przegranych.

-Vic, jakie kompetencje ma kangur na stołku MSZ?
-HEHE, BÓL D.PY, HEHE

-Vic, jakie plany na kadencję,
-HEHE, TROLOLO OPOZYCJI, HEHE

-Vic, ten rząd to jakieś nieogary
-HEHE, TROLUJO BO PRZEGRALI, HEHE

-Vic, a z podatkami to co, myśleliście coś?
-HEHE, MIELIŚCIE ZMIENIAĆ CSY, WYSŁAŁEM WAM BILETY NAWET, HEHE

Tak mniej więcej wygląda próba dogadania się z obecną ekipą rządzącą.

Są chwile kręcenia beki, ale tutaj chodzi o coś bardziej poważnego. Zamiast śmieszkować z tego rządu trzeba dać do zrozumienia, że nie jest to jedynie ból d.py (a przynajmniej nie u mnie).

A więc przejdźmy do szczegółów...



Kilka dni temu mieliśmy rozpoczęcie kadencji obecnego Prezydenta Rzplitej -Victora Victorskiego.
Jednakże sama kampania wystartowała znacznie wcześniej. Jak na erepowe warunki to sirius time ago.

Sam kandydat na CP powiesił poprzeczkę dość wysoko. Głównym punktem kampanii było wytykanie błędów ówczesnego prezydenta jakim był Granat MW (w skrócie: Mam Większego- przyp. Autora).

Dlaczego niby powiesił poprzeczkę dość wysoko? Z prostej przyczyny. Zgadza się, że Gratan i jego rząd to nie było jakieś super udane kampanie i spektakularne zwycięstwa. Epic winów nie było, były za to epic failstrajki. Szczegółów nie ma co opisywać, każdy zna sytuację.

Ale zdarzyła się taka jedna beka, mianowicie event z zamianą surowców. Jakby nie mówić o poprzednim rządzie, to się akurat udało. I to na tyle, że miernik kadencji ekipy wzrósł z żenująco niskiego poziomu do wartości na plusie. Może nie jakoś wysoko, ale jednak.

Jest to sukces, bo mamy zapewnione surki na najbliższe kilka lat. Nie jest to jakieś wywalczenie kopalni jak z Sarandira, gdzie same koszty CO i innych wydatków wyrypanych na zdobycie golda przewyższało dochody jakie uzyskaliśmy z eventu. Tutaj mamy realne korzyści, i to na lata.

Mieliśmy również ustabilizowanie sytuacji ekonomicznej, obniżkę podatków, wstępnie uregulowaliśmy sytuację z naszymi sąsiadami, pojawiły się prawie gotowe propozycje traktatów. Sytuacja robiła się coraz lepsza, o ile na początku była bieda z nędzą, to na końcu mogliśmy z nadzieją patrzeć w przyszłość. To trzeba uczciwie przyznać.

Natomiast jak już pisałem, Vic skupił się na wytykaniu samych błędów. Chociaż do reszty sukcesów ów faile wypadają raczej słabo. Oczywiście failstraiki, MPP z Chile czy niedoszły z Argentyną to spora porcja beki. Ale jednak stwierdzenia typu „to najgorszy rząd ever” są grubą przesadą, a takie mogliśmy znaleźć w prezentacjach przedwyborczych u naszego zainteresowanego.

Krytykowana była też polityka informacyjna. To jest słuszny zarzut, arty RR to jedna z największych porażek poprzedniego rządu. Ale skoro krytykuje się ten aspekt, to wypadałoby samemu poprawić się w tej kwestii.

Tymczasem na samym początku kadencji, gdzie każdy czekał na jakieś info w sprawie planów rządu na najbliższą kadencję (bo przecież w kampanii wyborczej tego nie podano), dostaliśmy wreszcie wyczekiwany artykuł z którego mogliśmy się dowiedzieć dokładnie... nic.

Owszem, to prawda. Oficjalny art RR w którym 1/3 tekstu to biografie rzeczników tj. kto ile pije, co robił wcześniej. Kolejna część to „orędzie” Prezydenta gdzie tematem przewodnim jest seks analny. Pozostawię to bez komentarza.
Aż mi się przypomniał art Llamy i słowa PreSidĘta.

No i zwieńczenie super arta czyli skład rządu. No super, ale on był podawany od miesiąca.

Oczywiście bez planów poszczególnych resortów, no bo po co.

Spokojnie, to tylko początek kadencji. Nie można wyciągać wniosków i oceniać polityki informacyjnej po jednym arcie i 4 dniach rządów. Ale średnio to wygląda na ten moment.
Rozmawiałem z diuczessą Karoliną, gdzie dowiedziałem się, że nie było nic do pisania, stąd lanie wody i jakieś bzdury.
Początek kadencji i nie ma o czym pisać, trochę bk. Brak działania i planów = brak tematów, proste.
Ogólnie wygląda to trochę jak standardowe artykuły młodych graczy typu „Cześć, w mojej gazetce będę pisał o różnych rzeczach, zapraszam do czytania kolejnych wydań”.

Polityka informacyjna jest jednym z ważniejszych zadań Rządu. Przyczynia się ona do zatrzymania odejść z eRepublik

Po takiej deklaracji spodziewałem się jednak czegoś więcej.




Napisałem, że skład rządu był podany już miesiąc temu. Trochę skłamałem, gdyż ten rząd praktycznie nie pokrywa się ze składem wyjściowym. Oczywiście rozumiem, że przez miesiąc może się dużo zmienić, ale jednak trochę bk kiedy czytasz materiał przedwyborczy, widzisz pewne osoby wpisane już oficjalnie do arta a potem idziesz to sprawdzić.

„-Cze, wiesz, że jesteś w rządzie u Victorskiego?
-CO?!?!?!?! Zabije drania”.

Jak już pisałem- beka.

Miała być plaga zombie, jest plaga nieogarów. Gdzie te powroty? Z trupów widzę tam jedynie Karolinę i samego CP. Reszta grała mniej lub bardziej aktywnie, z czego sam Victorski wchodził na IRCa i spamował linkami do swojego bloga, czasami była jakaś gadka-szmatka. Anglov też jako tako siedział na IRC, dostępy rozdawał na kanałach, czasami jakiś komentarz można było przeczytać na temat takiej czy innej osoby z erepa.

Ale jak na wielkie powroty trochę słabo, że jedynie Rzecznicy powstali z grobów.


Victor sam nie wierzył, że wygra, to po co mu plany. Cieszmy się, że do rządu ludzi dostał.

Ten cytat chyba najlepiej oddaje całą sytuację. Kampania była fajna, prawie jak konkurs miss Polonia. Akcja trwająca miesiąc, foty z hasztagiem #VictorskiCwe..., tzn. #CPVictorski i inne tego typu atrakcje.

Ale bardziej mi to przypomina festyn jak w Zakopanem, kiedy Małysz kończył karierę. Adam's bulls eye i konkurs skoków do celu. Wypijemy piwko, zobaczymy jak nasz orzeł lata, fajna muzyczka, ostatni skok, ostatnie nagrody, jeszcze fota z cumplami starymi i idziemy do spania.
Trud nasz skończon.

Podobnie jest z Vicem, gdzie celem jest nie samo rządzenie, ale zdobycie medaliku i taka ostatnia akcja przed zakończeniem gry. Taki festyn pożegnalny, aby fajnie skończyć grę.
Jak już pisałem na kanałach, problem z Victorem polega na tym, że on dopiero stanął na starcie, a myśli że już przekroczył metę i teraz już tylko z górki, najważniejsze wypełnione.

Celem jest sam medalik, reszta tam wuja warta. Ofc domyślam się, że to nie było pisane na serio, jednak coraz bardziej zastanawiam się czy to aby nie jest prawda.

„Impicz, co mnie to, medalik przecież zostanie, co nie 😉


„Vox populi, vox Dei” jak to zauważył Pan Prezydent w dyskusji po wygranych wyborach. Obywatele zdecydowali, nie można tego kwestionować. Owszem, ale śmiesznie ten cytat wygląda kiedy ów vox był uzyskany w wysyłce w telezakupach.

Że tak zacytuję tytuł ostatniego arta CP- Dlaczego Prezydent Victorski ma najlepszy Rząd?
No właśnie, dlaczego? Bo posiada wymienne końcówki do odkurzania zarówno mokrych jaki suchych powierzchni? Nie, to nie to. Bo potrafi polizać się po łokciu? Też nie. Więc co decyduje o tym, że ten rząd jest 'najlepszy'?

Jak wiadomo, trudno znaleźć dobrego MSZ w tych niespokojnych czasach


Tak niedorzeczne przehandlowanie poparcia jak kangur w MSZ to chyba najlepszy z kwiatuszków. W sytuacji kiedy trzeba tworzyć nowy sojusz, dogadywać deale na najbliższe miesiące i mieć znajomości na arenie międzynarodowej, taki 'skład' Ministerstwa SZ to jakaś kpina. To już MEN ma więcej murzynów u siebie i w jakiś sposób lepiej pasują do swoich stanowisk.

CP również jakiegoś dużego doświadczenia nie ma. Dowódca WP, kongresmen, MK. Brakuje tylko twórczości artystycznej w postaci rysowania komiksów.

Ale tego oceniać nie będę, zdarzały się przypadki CePów- dziewic rządowych, które potem były przyzwoitymi prezydentami.

Pierwszym kryterium w doborze rządu było picie wódki. Potem było zweryfikować trochę wytyczne i załatwić ministrów trochę inaczej.

Stąd mamy kupionego w promocji MSZ, MONa który średnio ogarnia realia dzisiejszych zbiórek (przerwa w erepQ daje się we znaki), MGiFów którzy jak sami przyznają, mają mało czasu na swoją robotę, MEN które tradycyjnie (jak na razie) nic nie robi, podobnie jak i w poprzedniej kadencji.
Rzecznicy którzy zaangażowani są w inne wirtualne gry i tutaj siedzą z przypadku.

Po co te trololo z rządu? A dlaczego nie? Nie chodzi o zwykły bul dópy. Erep jednak bardzo dobrze symuluje realia polityczne, IMO to plus, że opozycja pluje jadem, kandydat na CP robi z siebie Napoleona po czym nie bardzo wiadomo co chce robić po wygranej i tym podobne.

Prawie jak w realu. Ale denerwuje jedna sprawa. Skoro ktoś w kampanii non stop rzuca hasłami, że poprzedni rząd był najgorszy w historii, żadnych sukcesów, nieprzemyślane decyzje, nie dostrzega żadnych pozytywów i kampanie opiera nie na swoim ogarze, ale na walce z przeciwnikiem, to wypadałoby starać się rządzić lepiej. Natomiast tutaj mamy taktykę „nie popełnię żadnego failu podczas kampanii militarnej. A wiecie czemu? Bo nie przeprowadzę żadnej kampanii”.
Legitymacyjne.

Zresztą, sam CP rozpoczął swoją kadencję od trolowania, więc dlaczego nie robić tego samego?
Jeszcze przed ogłoszeniem wyników przez Platfusa kilka osób dostało bileciki od prezydenta, aby mogli jak najprędzej opuścić kraj.

„Co przegraliście? Jak tam wasze d.py? Bolo?”
Jak ktoś takim czymś wyjeżdża na inauguracji no to dlaczego nie odpowiadać tym samym.

Skończyły się wybory, nie można już opierać swoich działań na wytykaniu błędów opozycji. Nie ma do kogo się przyrównać, trzeba działać. Planów nie ma do tej pory, poza artem MON który jedyne potwierdził, że wykona taktykę obraną przez rząd poprzedni. To nie jest żaden plan, to cel minimum. A przecież cały czas przypominam, skoro ktoś aż tak wysoko ceni siebie, że totalnie miażdży przeciwnika wytykając mu najmniejsze potknięcia, no to teraz ludzie robią to samo.

„Patrzcie, mam lepsze plany i lepszych ludzi, zrobimy to, tamto i jeszcze to, zobaczcie jakie mam propozycje”. Tego nie można było przeczytać w prezentacji wyborczej. Było natomiast „patrzcie, jacy tamci to są idioci, same błędy, zobaczcie na nich, wszystko robią źle”. Prawie jak w tej reklamie. spójrz na mnie, potem na niego, potem jeszcze raz na mnie i znów na niego.

Kampania opierała się na porównaniach i wytykaniu błędów, stąd takim samym kryterium oceniają przeciwnicy. Każdy jeden fail będzie wytknięty, każde potknięcie.

No i przychodzi czas rządzenia i nie wiadomo co się chce robić. Dowiedzieliśmy się, że Victorski przywalił z defibrylatora kilku trupom (ale nieskutecznie), że lubi anal i picie wódki i że lubi zloty.
Kampania miss Polonia, fajne foty, fajne arty ale plan działania na poziomie „będę walczył o pokój na świecie i żeby nie było biedy z nendzo”.

Nie chodzi o trolowanie. Serio życzę temu rządowi jak najlepiej, no bo im lepsze rządy tym lepiej żyje się także mi, co nie. Ale Vic musi zrozumieć, że jako CP nie może sam zniżać się do tego poziomu i brać na poważnie wszelkie wątpliwości o nim. To już nawet Sarandir był trolowany, ale zapytałeś się go „no i co robimy teraz” to pisał szczegółowe plany. Tutaj w odpowiedzi dostajesz tekst o bólu d.py i śmieszny mem gratis, żadnych informacji.

Dlatego wciąż pytam- jakie szczegółowe kampanie militarne? Litwa to żaden plan, to jest realizacja postanowień poprzedniego rządu i plan minimum. Jakieś NE? Co z traktatami z Niemcami i Słowacją? Kiedy jakieś konkrety w sprawie Asterii? Co z podatkami bo zmianie bonusów? Poprzednie były dostosowane do obecnego setu resouses, teraz będzie nowy.

Gratuluję wygranej, życzę udanej kadencji. Ale czekam też na konkrety. Mam nadzieję, że dowiemy się tak naprawdę po co VV chciał rządzić. No bo przecież nie chodzi o medali i fajne odejście, CP chce dostać stołek bo ma coś do zaoferowania, bo chce coś zrobić.

Na razie widzę, że zupełnie inaczej, ale poczekamy.