High way to Hell... Wstawione po usunięciu po raz drugi.

Day 1,537, 14:40 Published in Poland Poland by Eksequtioner

Stary wszystkich starych, ojciec duchowy Peruna ( -khe, khe a to dobre! Zakrztusił się Morda Berb*luchą, którą zapijał do czytania by zrozumieć, co czyta, w sumie by w ogóle czytać…) i w ogóle gruba szycha

Jednak, kim naprawdę był Twój Stary? Tego nie wiedział nikt… (no może po za Smartanem i Mordulcem… Próbowano wyduszać z nich te informacje przy szklaneczkach ( no, bo w Perunie z kieliszków to może tylko kobiety piją… a i to nie wszystkie.) Ale jeden nie pijał już z nami, a drugi uchl*wszy wszystkich do nieprzytomności zaczynał szukać zagrychy…)

Wielu próbowało się, rzecz jasna, dowiedzieć bezpośrednio, ale cóż oni mogli zdziałać? Próba u*icia go miała jeszcze mniejsze szanse powodzenia niż w przypadku Mordy, na dodatek zaś posiadając inteligencję niepoślednią, łacno mógł domyślić się celu onej pij*tyki i delikwenta je*nąć nie lekko piorunem ognistym. (Tak… to, dlatego kilka części temu „Mordę tylko lekko drasnęło”.)

Jednak coś o nim wiedziano… w samym sercu kwatery Hadesa, w miejscu, które jedynie Mistrz Giluu mógł odwiedzać bez obaw, wśród najczarniejszych kartotek - tych, którzy po eśmierci mają totalnie prze*ebane ( Wiecie, że Morda ma cały regał, poświęcony tylko jemu! A pilnujący tam Cerber i czo*ty różne wsz*teczne już grają o niego i w bogaty sposób opisują cóż to mu zrobią jak tu ich wreszcie odwiedzi.) ( Morda ponownie zakrztusił się Berb*luchą, zbladł i przeżegnał się…, Co z tego, że złą ręką, w złą stronę i nie do tego, do którego powinien – liczą się chęci!)

Eksequtioner, bo to on właśnie przemierzał te nieprzebyte mroki, zatrzymał się, przy mordzianym regaliku, wziął losową teczkę i zaczął przeglądać… Zbladł, było tam wszystko, zdjęcia mordy, psa i mordy, chomika i mordy, toalety i mordy, licznik wypitych w życiu % (5 cyfrowy!)… Eks wolał pozostawić te ponure i przerażające grzeszki, grzechy i cho*erne grz*szyska zakrytymi dla opinii publicznej. Poszedł dalej… wydostał się z duszących okowów „Encyklopedii Grzechu” i wszedł w obiecująco nazywający się obszar: „Do Zaje*ania”.
Trafił. Wiedział to zaraz po wejściu kierowany instynktem ruszył ku niepozornej półeczce. TAK! Zwój TS. Rozwinął go z nabożną niemal czcią oto, co zawierał:

Twój Stary:
Pseudonim: Marvin
Próbujący go zaj*bać: Morda x12…x13
Słabość: Bicie Mordy
Siła: Pioruny kierunkowane na azymut mordziany.
Rodzina: Syn (Tutaj Eks wciągnął gwałtownie powietrze.) Odro – potencjalnie niebezpieczny, jak się uda, wyeliminować.
Zagrożenia dla świata: Pojedynek jego Teściowej z Mordą.
(…)

- I właśnie tego się dowiedziałem, - mówił Eks wpatrzonym w niego, osobnikom.
- I to wszystko? Nic o jego kontaktach z Plato? Z UFO? Z zabiciem Keneediego?
- Nic. Reszta informacji jest na biurku tamtejszego bossa… nie wiem jak wy… ja do Hadiego nie wpadam. Zwłaszcza, że ostatnio z Luckiem dużo pija... Zwłaszcza, że pożyczyłem sobie coś… i trafiłem z „Czyśćcowych” bezpośrednio do, „Do Zaje*ania”.
- Coś zwinąłeś?! Ty deb*lu! – Morda ostatnimi czasy nabrał zdecydowanie większego szacunku do sił nadprzyrodzonych – Zaje*ią nas wszystkich! Zajebią ciebie! I co gorsza zaje*ią mnie!
- Morda wyluzuj… lepiej rozpalaj ognisko… mam tutaj nieco siarką spryskane karteluszki… Oj broiło się kiedyś... fajnie tak umyć rączki...