Egzekucja...

Day 1,531, 10:55 Published in Poland Poland by Eksequtioner
Ofiaruję mojej dziewczynie….
Z kwiatów Holandii utkany…
Szlafrok, w którym utonie…
Całkiem niezły posiłek, jaki…


Eksequtioner ponownie pociągnął łyk z butelki, której pękate wnętrze wypełniał bursztynowy nektar. Opróżnił ją duszkiem do końca i odrzucił daleko poza zasięg wzroku… Licząc, że trafi jakiegoś przypadkowego przechodnia przechodzącego pod oknem… Jednak jedynym odgłosem, jaki doszedł do jego uszu był odgłos tłuczonego szkła… To nie była pierwsza butelka, która tam poleciała… Skrzywił się, gdy zobaczył, że to jego ostatnia butelka… Ma prze*ebane i potrzebuje się napić…, Co za chu*owe życie… a było tak pięknie, kasa, napek, q6stki… wszystko pierdolnęło… zaraz po niego przyjdą. Nie judził się, za to, co zrobił wymiar kary był tylko jeden. Mógł wezwać pomoc, bronić się…, ale, po co? Przeje*ał on to on oberwie. Wiedział, że cały Perun stanąłby za nim jak jeden mąż, ale, na jaką cholerę? Z tym, co po niego przyjdzie i tak nie da się wygrać…, co nie oznacza, że miał zamiar pójść do piachu bez walki…

W tle wciąż miał puszczony stary polski rock…

Bo wszyscy artyści to prostytutki
W oparach lepszych fajek. W oparach wódki…


Przej*bane…

Przyszli… nie widział, nie słyszał, nie czuł, wiedział. Wiedział gdzie, jak, ilu i po co. Skończył pić przesączoną przez brudną szmatę fioletową truciznę i zamachnął się po raz kolejny butelką, pozorując kolejny wyrzut przez okno… Skręcił się jak węgorz, uniknął kuli, która zmasakrowała miejsce, w którym jeszcze sekundę temu siedział i cisnął butelką w stronę napastników.

Zaskoczył ich.

Nie da ci tego mina
Nie da ci tego pałka
Co może dać ci dzisiaj
Denatu mocna ćwiartka…


Zanucił dla odmiany tanie, ale wcale nie mniej przez to zaje*iste disco polo. I miał słuszność. Przyprowadzono po niego oddział, który bez problemu radził sobie nawet z najbardziej wymyślną bronią… Jednak taki improwizacyjny prymityw nie mieścił się w zakresie ich przygotowania. Pierwszy nawet nie drgnął pozwalając by kawał ciężkiego szkła rozprysnął mu się na nagiej czaszce. Rzuciło go do tyłu tak, że wpadł na kolejnego, zachwiało całą formacją, to dało Eksowi czas konieczny na dobycie pistoletu, każdy żołnierz elitarnych PGB nawet w stanie skrajnego najeb*nia strzela z odległości 4 metrów bezbłędnie. Tak też było tym razem.

Egzekucja zajęła raptem kilka sekund. Ścigany poderwał się na nogi, odrzucił broń i ruszył ku wyjściu mocno chwiejnym krokiem, gdy stanął przy wyjściu zrozumiał swój błąd… to nie mogło być aż tak łatwe… 3 kule posłane przez niewidocznego snajpera posłały go na stojącą kawałek dalej ścianę. Więc jednak sprawiedliwość wyciągnęła po niego swoje długie ręce…
W tle leciała muzyka, którą ledwo słyszał przez mgłę, która ogarniała jego umysł…

Nie ma litości dla sku*wysynów
Dla skur*wysynów nie ma litości…


Tak, więc dzieci nie róbcie multi, bo i tak was dorwą…😉

!!!KONKURS!!! 1pln dla tego kto pierwszy poda tytuły piosenek użytych tutaj i wykonawców.