[POG]O marchewkach raz jeszcze

Day 2,362, 11:56 Published in Poland Poland by Smiksu



Marchewkowe zbiory i uzupełnianie dzięki nim energii dobiegły końca. Powstrzymana rebelia zbuntowanych króliczych hord pozwoliła na spokojne delektowanie się otrzymanymi nagrodami. Ilość graczy jaka została zmobilizowana do neutralizacji zagrożenia świadczy o powadze problemu.

Jeszcze kilka tygodni temu nic nie wskazywało na to, aby cokolwiek zakłóciło spokój w Królestwie Pięciu Marchwi. Wtedy też jedna czarna owca z całej króliczej wspólnoty, łotr, hulaka przeklęty, szubrawiec nikczemny podjął decyzję o wszczęciu buntu. Przejąwszy plany budowy dwornych tuneli, wraz z kilkoma kamratami o podobnym charakterze, rozpoczął niecną operację grabieży. Z królewskiego spichlerza w ogromnych ilościach zaczęto rabować wszelakie przysmaki. Od pysznych marchewkowych ciast, pączusi z nadzieniem marchewkowym, marchewkowych paluszków, poprzez lodowe marchwiowe sorbety, procentowe poncze ze świeżych marchwi na zwykłym ziemniaku skończywszy.

Jak się udało ustalić pierwotnym celem akcji było ograbienie zbrojowni oraz przejęcie księgi aktywności króliczych oddziałów. Zabłądzenie w podziemnych tunelach uniemożliwiło skuteczne przeprowadzenie przedsięwzięcia . Powodem fiasku były problemy z odczytaniem mapy. Tak, dokładnie drogi czytelniku. Owa mapa była zabezpieczona starannie przygotowanym magicznym zaklęciem. Plany tuneli naniesione na zwój pergaminu wiły się niczym węże zmieniając nieustannie swoje położenie mieniąc się na różne kolory. Poprawne odczytanie owego zwoju jest możliwe tylko i wyłącznie dzięki, ehmm tego już niestety nie mogę zdradzić. Mimo wszystko, zdradzieckiej bandzie udało się przypadkiem dotrzeć do spiżarni. Tam też pod wpływem zapachu i widoku łakoci porzucono wcześniejszy cel grabieży. Zuchwała szajka poczęła wynosić skarby w celu zebrania ich do własnej dziupli, gdzie założyć mieli nowe królestwo. Dzięki pomocy nowych towarzyszy, entuzjastów bandyckiego stylu życia, całość zapasów udało się przemycić w zaledwie kilka dni. Jedynym śladem pozostawionym przez bezdźwięcznych złodziei były rozprute portki w kolorze indygo.

W siedzibie drabów sielskie życie pozbawione obowiązków, wypełnione spijaniem oprocentowanych nektarów oraz rozkoszowaniem smakołykami pobudziło wyjętą spod prawa szajkę do bardziej ambitnych planów. Kurczące się zapasy zmusiły liderów do manipulacji resztą zgrai i przepuszczenia ataku mającego przejąć królewski pałac, zamieniając tym samym stęchłą i zatłoczoną norę na salony. Był to oczywiście kres pobłażliwości oraz tolerancji wobec działań przestępczego zbiorowiska. Niezwłocznie wysłano listy gończe do wszystkich znanych łowców głów. Rozkazy były proste. „Bezwzględnie i całkowicie wyeliminować źródło problemu. Nagroda jak najbardziej satysfakcjonująca.” Zwieńczenie militarnej mobilizacji przeciwko buntownikom zostało skwitowane krótkim listem z podziękowaniami od samego króla.

„Powstrzymanie w sposób brawurowy silnie rozmnażającej się szajki przestępczej przywraca dobre imię królewskiemu rodowi. Kompletnie wyeliminowane zagrożenie ponownie pozwala nam cieszyć się urokami dnia codziennego. Mimo opustoszałej spiżarni i problemów z jej zaopatrzeniem, przygotowano syte wynagrodzenie. Każde potwierdzone obezwładnienie buntownika nagradzać przepyszną marchwią przygotowaną przez samego dwornego mistrza kuchni. Uwaga, mimo odnawiania 50 punktów energii - termin ważności bardzo krótki. W imieniu całej króliczej wspólnoty wielkie dzięki oraz smacznego.”

Nieoficjalne podania donoszą, jakoby to za całym spiskiem stać miał nie kto inny niż grupa bojowa GROM. Są to oczywiście jedynie pogłoski, a samo zaangażowanie wyżej wymienionej grupy w akcje przeciw zbójeckiemu bezprawiu zdaje się dementować te plotki. Jak było naprawdę, prawdopodobnie nie dowiemy się już nigdy. Najważniejszy jest powrót do trywialnej codzienności oraz uzupełnianie opustoszałych magazynów. Same przejścia w tunelach jak i ich plany zostały na nowo zabezpieczone, ale o tym już nie mogę opowiedzieć. ; )



Dlaczego warto dołączyć do POG ?
- marchewki w grze to nasza zasługa
- u nas nigdy nie brakuje marchwi
- mamy zawsze o jedną marchew więcej niż konkurencja
- nasze marchwie nigdy nie tracą terminu ważności
- nie tolerujemy żywności GMO
- świeża, dzienna porcja marchwi to źródło wielu witamin, wapnia, potasu oraz żelaza, przemyśl to!




Zobacz kto już jest z nami:






lub napisz wiadomość TUTAJ