Każdy jest kowalem własnego losu

Day 2,492, 12:56 Published in Poland Poland by Prophet009
Witam Was serdecznie,

Minęło zaledwie kilka tygodni od mojego poprzedniego artykułu o wielomiesięcznej dynamice polityki międzynarodowej, a już czuję się zobowiązany do przedstawienia Wam kolejnych zmian na światowej scenie dyplomacji. Tekst traktował będzie w głównej mierze o podejściu naszych sojuszników do nas i Hiszpanii. Zapraszam do lektury.

To, co jest teraz.


Jak jest, każdy widzi. Hiszpania skasowana, Ukraina i Bułgaria poważnie okrojona, Chile przegrywa z Kanadą, kraj-którego-nazwy-nie-wolno-wymawiać niedawno wyrwał się z niewoli tylko po to, by puścić kolejnego nieudanego ASa. My niepewnie planujemy następny ruch, Chorwacja zajęta jest Tajlandią, a USA Japonią. Tak pokrótce można opisać sytuacje geopolityczną. Jednym słowem – nieciekawie.

Jak zapewne się domyślacie nic nie dzieje się bez przyczyny, w tym wypadku zaś przyczyn jest całe mnóstwo. Przyczyn, które irytują i w sposób irracjonalny powodują, że nasza strona (mimo, iż na papierze slniejsza) ma wiele słabych punktów.

Rozbicie obecnego bloku na kilka frakcji (dla przypomnienia: Pacifica, Sirius, Aurora, Root) nie jest jedynym problemem braku zjednoczenia. Powoduje to raczej brak chęci i niesnaski historyczno-personalne między poszczególnymi krajami. I tak USA z Hiszpanią się nie znoszą, Turcja i Chorwacja odmawia jakiejkolwiek współpracy z Republiką Macedonii, do tego dochodzi szereg pomniejszych konfliktów oraz działania prowadzone tylko i wyłącznie z myślą o własnym interesie. Niektórzy są gotowi wręcz wystawić swoich drogich „sojuszników”, by coś uzyskać. Dlatego przegrywamy.



Brak jedności dosyć mocno rzuca się w oczy


Jak nas widzą tak o nas piszą?

Na pierwszy ogień idzie Sekretarz Generalny Aurory. W swoim wyszukanym artykule oskarża nas o brak interwencji w Hiszpanii, podkreślając nasz wysoki dzienny dochód z podatków w formie sugestii, jakoby zobowiązani jesteśmy do sponsorowania wsparcia na każde życzenie. Cóż - rząd nikomu do kieszeni nie zagląda ani nie wylicza, ani nie sugeruje, na co uzyskane przez inne państwo środki powinny zostać spożytkowane. To jedynie przygrywka do hitu, jakim jest przewlekła tendencja do obwiniania naszego kraju za wszelkie zło dziejące się po naszej stronie (i ogólnie całe zło świata). I tak na przykład ponosimy odpowiedzialność za...failstrike Macedonii. Jakim sposobem? Nie pytajcie, nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć (ja potrafię: Ikar był Macedończykiem - przyp. Sztandar). Kto doprowadził do kasacji Bułgarii? My - chociaż zostaliśmy zablokowani przez Rosję i Ukrainę. Za Ukrainę zresztą również powinniśmy się wstydzić, o Hiszpanii nie wspominając. Nasza dominująca pozycja w sojuszu coraz częściej staje się obosieczna - zapewnia nam prestiż i wpływy w obliczu sukcesów, czyni nomen omen kozłem ofiarnym w przypadku porażki. To niestety sprzyja kolejnym bezpodstawnym pretensjom, które pod naszym adresem formułuje Chile, czego jedynym sensownym wytłumaczeniem jest obecność ePL we Francji i kompletowanie bonusów.


Wspomnieć też należy o silnej presji, która jest na nas wywierana w sprawie bezpośredniej pomocy wyżej. Tu sprawa jest ciekawa i mówi bardzo wiele o tych, z którymi stanowimy wspólny sojusz/blok. Mianowicie dla wysondowania sytuacji w USA i Chorwacji zapytałem się, czy jest możliwość wspólnego ataku na Serbię; była to propozycja czysto teoretyczna, sprawdzająca intencje naszych sojuszników. Okazało się, że ani USA, ani Chorwacja nie udzielą nam bezpośredniego wsparcia - pierwszy kraj odpisał „nie, bo nie”, a drugi tłumaczył się NAPem z Serbią (tak, ta Chorwacja która na codzień najgłośniej krzyczy o podjęciu otwartej walki przeciwko Serbii). Niestety w obecnej chwili głównym towarem eksportowym tych państw są pretensje, a pomoc wojskowa stała się towarem deficytowym.

Osobną kwestią jest tutaj zawieranie paktów o nieagresji (NAP). Oczywiście oberwało nam się za porozumienie z Węgrami, ba - niektórzy wietrzyli nawet spisek mający na celu wystawienie Ukrainy. I jest to jedyna sytuacja, w której zawarty z wrogiem pokój jest niewłaściwy i naganny. A bliźniaczych sytuacji jest wiele, nie wszystkie są jawne, ale pewną prawidłowość można zauważyć. USA-Serbia-Chorwacja, Rumunia-Bułgaria, Argentyna-USA, Grecja-Turcja-Rumunia, Brazylia-Chile-Argentyna. Nie potępiam tego typu działań, niektóre przypadki są wręcz uzasadnione...tylko dlaczego akurat my musimy oberwać za podpisanie takiej umowy? Swego czasu mieliśmy granicę z czterema krajami Asterii/proAsterii (Rumunia, Węgry, Serbia, Słowenia). Naturalnym było podpisanie paktu z przynajmniej jednym z państw by ograniczyć zagrożenie, tak się też stało.


Niestety nie zawsze to się sprawdza.

Reasumując, nie zgadzam się na sprowadzenie ePolski do roli kraju podrzędnego, który z racji słabości sojuszu musi wykonywać jego polecenia. Nieakceptowalny jest fakt, iż nieustannie próbuje się nasyłać nas na silne kraje bez żadnych gwarancji wsparcia - tylko po to, by mieć spokój we własnym ogródku. Do tego czegokolwiek byśmy nie zrobili, jakkolwiek byśmy nie walczyli (a po rozpadzie TWO mieliśmy wojnę z każdym krajem Asterii prócz Chin i Grecji), mamy tutaj opinię kraju samolubnego, który „nigdy nie pomaga”.

Uważam, że całkiem spora część krajów sojuszniczych nie do końca rozumie kwestie współzależności międzynarodowej. Jesteśmy na tyle dużym krajem, by mieć własne zdanie, prowadzić własne interesy, a swoimi czynami zasłużyliśmy na respekt innych. Prawie codzienne zbiórki tylko i wyłącznie dla sojuszników, wojny wiążące się z wydawaniem naszych pieniędzy na CO tylko po to, by inni mieli lepiej, comiesięczna pańszczyzna w HQ sojuszu. Jak widać to wszystko na nic, a wymagania względem nas są nie tyle coraz większe, co zdecydowanie niewspółmierne do tego, co otrzymujemy.

W związku z tym trzeba się zastanowić, czy rzeczywiście jest sens przebywania po stronie, która poprzez swoje wewnętrzne słabości po prostu nie jest w stanie funkcjonować na poziomie sojuszu. Mniej lub bardziej sekretne NAPy, wieczne pretensje, skrajny egocentryzm - a wszystko to po niespełna roku od zawalenia się TWO.

Dziękuję za lekturę i pozdrawiam,

Prophet009

Korekta: Sztandar i El Reto.