[PPC] Historia pewnej miłości

Day 2,044, 12:24 Published in Poland Poland by Qjon13

Podkład muzyczny

Elo
Dawno się nie odzywałem, mimo formalnego rzecznikowania, ale w związku z dzisiejszymi wydarzeniami wypadałoby coś skrobnąć, coby wersja naszego e😜rezia nie pozostała jedyną obowiązującą. Siłą rzeczy muszę w arcie poniższym wyprać trochę brudów, jednak postaram się to zrobić w lepszym stylu niż w tym arcie. Jedziemy.



Aby całą rzecz umiejscowić w czasie, należy cofnąć się o mniej więcej dwa tygodnie, kiedy to nasz główny bohater zaczął przejawiać zainteresowanie programem, zarządem i ogólnie partią. Jak przystało na nieogarów dopuściliśmy go do zbiorowej PM, (powiedzmy) zarządu, by w ustronnym miejscu posłuchać, co tak wytrawny polityk ma nam do zaproponowania. A miał sporo. Nowy program, wejście do top5, reaktywacja BULu (jak wytłumaczyliśmy o co w tym chodziło), ankiety, aktywność, no generalnie same dobre rzeczy. Przyjemna odmiana w sytuacji, w której brakuje pomysłów i energii. Jako jedyny wyłamał się lee-oon, który przewidział wszystko to, co nastąpiło potem (chylę czoła przed jego ogarnięciem). Także jakby ktoś chciał jakiejś prognozy politycznej to proszę zgłaszać się do mnie, jako jego agenta (ha, ha jaki nieśmieszny żart). To o nim (lee-oonie, nie żarcie) Sylwester zechciał był napisać:

niesubordynacja i samowola kilku działaczy, którzy po przegraniu prawyborów nie wycofali się z wyścigu w mechanice- przeszła bez echa.

No ale wracając do tematu, miłościwie do niedawna nam panujący prezes rozpoczął ofensywę PMkową, w której niżej podpisany wziął udział, czego się wstydzi i za co przeprasza. Liczebność partii rosła podobnie jak wątpliwości.



I tak oto dochodzimy do przedwczoraj, kiedy to zdaje się Ogreshaman rzucił pomysł, żeby pomóc PDL w wejściu do top5. Dlaczego PDL, to temat na osobny art, z grubsza chodzi o to, że oni nam kiedyś pomogli, a poza tym sporo ich ludzi było w PPC. Swoją drogą jestem ciekaw, co powie teraz Sztandar, który twierdził kiedyś (o ile dobrze pamiętam, jeśli nie proszę o sprostowanie), że PDL powstało po to by „dopompowywać” PPC.

Szefu generalnie kręcił nosem, ale argumentował słabo, a potem zniknął. No to stwierdziliśmy, że nic wielkiego się nie stanie jak posiedzimy dzień czy dwa w innej partii. W międzyczasie włączył się KejtowPL, spamując członków PPC i zachęcając do przejścia PDL. Trochę nieładnie, ale barths zadeklarował pomóc w powrocie „naszych” na łono macierzy. Jako, że jesteśmy patologicznie łatwowierni, uwierzyliśmy.

Zwierz, nie uwierzył i się zdenerwował. Zapewniliśmy, że wszyscy, którzy odeszli, wrócą. Uargumentowaliśmy nasze zapewnienia. I wtedy pojawił się przytoczony na wstępie art, a ja zacząłem zastanawiać się, co napisać w odpowiedzi.



Tak kończy się historia tej miłości, jednak chciałbym się odnieść do kilku tez, które ex-PP przytoczył w swoim arcie. Część napisałem w komentach, ale chyba mogę powtórzyć?

Dla mnie już w drugi dzień po wyborach było jasne- PDL chce zjeść PPC.

Byłeś osamotniony w tym przekonaniu.

Piątak kolumna ukrywająca się w zarządzie PPC, a deklarująca przyłączenie do PDL pociągnęła za sobą kilkunastu ludzi

Aż strach pomyśleć jakie teorie spiskowe trzymasz jeszcze w zanadrzu.

Zdradziliście swoją partię, działacie z nienawiści wobec PI

Chyba Ty.

za swoją pomoc dla PDL nie otrzymaliście żadnej politycznej korzyści

Bo jej nie żądaliśmy

a wasza lojalność oscyluje w okolicach zera absolutnego.

Co powiesz w takim razie, o rezygnacji z funkcji 10 dni po wyborze?

W dziesięć dni zrobiłem więcej niż cały zarząd przez kwartał

Przez cały kwartał Cię nie było, nie masz pojęcia, co się wtedy działo.



Podsumowując: nie wiem, co teraz będziesz robił (poza wysyłaniem PM), niemniej kapitał polityczny straciłeś. Najpierw kopiąc dół na linii PGB-PCA, mimo naszych sugestii, że został zakopany półtora roku temu. Jako, że nie odcięliśmy się od tego od razu, teraz będziemy musieli znów zapracować na dobre imię. Cóż, każdy popełnia błędy. A teraz publicznie pierzesz brudy swojej partii. Wątpię, by ktoś zechciał Cię przygarnąć po takim numerze. Niemniej będziemy śledzić Twoją karierę z otwartym popcornem.

No dobra, już prawie kończę. Co teraz z PPC? Nie wiem, zobaczymy, sprzątniemy ten burdel i damy znać co u nas.

Z cywilnym pozdrowieniem
Qjon13