Jak co środę... Mizeroi

Day 2,632, 13:26 Published in Poland Poland by Mizeroi
Chciałbym znaleźć kiedyś tyle czasu, by móc podzielić się z wami moimi wartościowymi przemyśleniami na temat erepa, historii i stosunków międzyludzkich. Zamiast tego proponuję jednak poniższą papkę, dużo bardziej strawną, choć tematy ciężkie. Dzisiaj będzie o bogach erepa, Spolandzie który umarł, bo nie żyje, pokuszę się o diagnozę psychiatryczną ePolski oraz wywiad z... Pyrek!.


Przy okazji poprzedniego arta dowiedziałem się o tym, że świat erepa jest pełen bogów i totalnie zafiksowanych na ich punkcie wyznawców. Nie mam tu na myśli Khere, boga egova, ale raczej nierzeczywiste byty, istniejące tylko w głowach fanatycznych wierzących.

Panteon erepa otwiera Przenajświętsza Matka PCAkowska. To bardzo silny bóg, mściwy i niemiłosierny. Członkowie tego kościoła używają skryptów, które wyszukują święte znaki P, C i A w artykułach i komentarzach, po czym wklejają obraźliwe teksty, niezależnie od tego czy post miał charakter pozytywny, czy negatywny. Przekonałem się o tym boleśnie, pisząc o niegospodarności polskiego rządu, a tymczasem dostało mi się od PCAków, tak jakbym to ja obraził ich boga. Początkowo myślałem, że to nieporozumienie, ale po 100 dennym komentarzu zrozumiałem, że walczyłem z copypastą - świętą księgą PCAków.
Przestrzegam przed używaniem znaków A, C, P w odwrotnej kolejności. Mówi się, że kiedy wypowiesz 5 razy "PCA" przed lustrem, przyjdzie Yarpen i napisze o tobie art.

Bogiem, który nieco stracił na znaczeniu, ale nadal ma duże grono wyznawców jest Maryja Chorwacka Zawsze Dziewica. Członków tej religii łatwo rozpoznać po szachownicy w avatarze. Doktryna kościoła opiera się na przeświadczeniu, iż świat podzielony został na trzy sfery.

Pierwszą z nich jest piekło, czyli ePolska, miejsce do którego trafiają gwałciciele, złodzieje i endecy. W wielkich kotłach gotują hejty i wylewają na wszystko wokół, niszcząc swoje otoczenie.
Drugą sferą jest czyściec, czyli pozostałe ePaństwa erepa, w których dzieje się trochę zła i trochę dobra.

Najważniejszą sferą jest niebo, czyli eChorwacja, mityczna ziemia obiecana, kraj mlekiem i goldem płynący, gdzie aniołki siedzą w dyplomacji, a sam Św. Zdrug kasuje multikonta. Po przeniesieniu się do niego można odetchnąć od tzw. "polskiego bagienka". Co ciekawe, wyznawcy Matki Chorwackiej nie potrafią komunikować się z aniołami, ale ufają im, bo niemożliwym jest, by w niebie źle się działo.

Trzecim bogiem jest HEJTfajstos, opiekun półgłówków, patron analfabetów i herold dwuklików. Bardzo popularny pośród wątłych umysłowo zakonników Świątyni Nie Znam Się To Się Wypowiem. Szacuje się, że pod natchnieniem Hejtfajstosa powstaje 90% wszystkich tekstów erepa, a także niektóre fragmenty Ustawy o Funkcjonowaniu Kongresu. Nic dziwnego, bowiem kongresmeni przed wyborami ślubują oddanie Hejtfajstosowi, nawet kosztem samodzielnego myślenia.

Listę najważniejszych bogów erepa zamyka Jezus Narazietański. Wskrzesza on tych, którzy dawno temu polegli na polu chwały i przywraca eŚwiatu. Niestety nie ma nic za darmo. Przy każdym wskrzeszeniu postać traci połowę swojego ogaru, stąd przez niektórych wyznawcy Jezusa Narazietańskiego zwani są... zombie. Najbardziej znani z nich to vingaer, SyrkiusAFK, Sylwester Zwierz i Pazaak (ten ostatni zaliczył ostrą glebę, zdaje się że zfiksował). Chciałem również wymienić tutaj anglova, czyli Paris Hilton erepa, bo znany jest on głównie z tego, że jest znany, po czym doszedłem do wniosku, że w zasadzie to nie jest on w ogóle znany.

Do tego grona dołącza również Victorski, kandydat na prezia w najbliższych wyborach. Jeśli wygra, będzie to pierwszy sukces zombie ever. Przyznam, że nie wiążę z jego kandydaturą dużych sukcesów, ale oddaję szacunek jego pozytywnemu podejścia do eŚwiata. Nawet jeśli to niedzisiejsze.

Z drugiej strony Jezusa Narazietańskiego trzeba szanować. Być może przywróci kiedyś do życia Hannibala Barkasa i Palhessi - mistrzowską parę erepa, Sir Marvina, soowala i innych zasłużonych dla społeczności graczy. Przez chwilę myślałem, że przywrócił do życia Pyrek, lecz niestety się zawiodłem. O zmartwychwstaniu Pyrek w dalszej części programu.

Innych bogach w tym miejscu nie przywołuję, ale kiedyś do tego wrócę.

Przeczytałem ostatnio wywiad z Quadis Rowein. W naszym byłym obozie to postać chyba rozpoznawalna, o ile wiem ktoś proponował go nawet jako doradcę CP (sorry, niech ktoś podpowie kiedy to było). Wywiad miałki i nieciekawy, ale byłem ciekaw spojrzenia Quadisa na sprawę polską i nie zawiodłem się. Ten iberyjski celebryta wymienia Polskę na czwartym miejscu wśród sojuszników Hiszpanii. Pomimo zdawania sobie sprawy z tego, iż od miesięcy nie robiliśmy praktycznie nic poza ratowaniem ich tyłków przed Argentyną i Serbią, to jednak jest rozczarowany postawą naszych ostatnich rządów.

Jako "wielki fan Spolandu" jest zasmucony naszą postawą.

Ja też jestem zasmucony postawą naszego rządu. Głównie dlatego, że nikt nie wydał arta o tytule: "Hiszpaniooo! Hop Hop! Gdzie byłaś jak nas kasowali?"

Chyba czas w końcu zapytać siebie i innych, czy to możliwe by za związek odpowiedzialna była tylko jedna strona? Co Hiszpania zrobiła dla Spolandu, poza wołaniem o pomoc? I najważniejsze: dlaczego Black Spectra uciekła z ePL? Czy w ten sposób odbudowuje się relacje? Oczywiście dlatego - odpowie Beatka - że ZDRADZILIŚMY ich?

Czy naprawdę kraj taki jak ePL nie może samodzielnie decydować o własnym secie MPP. Czy zdradą jest wybranie własnej drogi w celu uniknięcia perm wipe? I czy Black Spectra opuściła nas po stracie bonusów, czy na chwilę przed?

Naprawdę lubię Hiszpanów, ale ich wymagania jak na 13 kraj erepa są nieco zbyt wysokie. Spodziewałbym się raczej zachowania bardziej przyjacielskiego, jak z tej przypowieści:
- Chyba zabiję sąsiada...
- Ok, gdzie zakopiemy jego zwłoki?

Nie ma żadnego, absolutnie żadnego powodu, dla którego dzisiaj, ktoś kto twierdzi, że Spoland jest jego najważniejszym celem w erepie, stawiał wyżej na drabince sojuszników BUŁGARIĘ (sic!) niż Polskę.


Pisałem już o osobie SyrkiusAFK i jego powrocie do świata erepa. Tym razem wspomnę jedynie o całkiem ciekawym pytaniu, które zadał. Dotyczyło ono psychologicznego aspektu zachowania ePL w relacjach z innymi krajami.

Gdyby ePL mogła mieć osobowość i cechy charakteru, można by ją poddać opinii biegłego. Oczywiście byłoby to głupie, bo w trakcie kadencji pana X ePolska nabywa cech pana X i tak dalej. Gdyby zbadać stan umysłu ePL podczas kadencji El Reto zapewne na mapie zostalibyśmy oznaczeni kolorem żółtym (jak żółte papiery - dla niedomyślnych).

Nie chciałem podejmować próby odpowiedzi na pytanie iberofila, ale całkiem przypadkiem wpadło mi do głowy, coś całkiem intrygującego.

Według mnie, niezależnie od tego kto prowadzi politykę ePL, można by pokusić się o stwierdzenie, że postawa ePL to przykład syndromu ofiary. Od czasów NWO nigdy nie kreowaliśmy swojej przestrzeni. Pozwalaliśmy raczej, by targał nami wiatr historii, niejednokrotnie sypiąc piasek w oczy. Nawet kiedy Sarandir był SG sojuszu, zostaliśmy z niego wyrzuceni (nieformalnie, ale jednak).
OK. El Reto był preziem, który miał inną wizję, ale na szczeblu międzynarodowym zapewne dało się zminimalizować wpływ jego antypolityki (sorry, pewnie pisałbym inaczej gdyby Ci wyszło).

Podobnie z Węgrami. Nigdy nie podjęliśmy rzetelnej próby przechwycenia ich do naszego stolika. Być może dlatego, że nigdy nie rozdawaliśmy przy nim kart.

No i ta nieszczęsna próba dołączenia do Asterii. To również zachowanie godne ofiary, a nie myśliwego. Chyba wtedy nasi przeciwnicy, niczym psy gończe, zwęszyli strach i zaatakowali.

Dzisiaj walczymy więc nie tylko o odzyskanie pozycji, ale przede wszystkim o twarz mocnego i pewnego siebie gladiatora na środku Koloseum. Paradoksalnie sytuacja z Litwą nam w tym pomogła. ePolska ma prawo do sięgania po to, co znajduje się w jej zasięgu bez pytania o zgodę kogokolwiek. Warunek jest jeden: nie możemy dać się zamknąć w szufladzie oczekiwań innych krajów. MSZ nie istnieje, a szkoda bo właśnie teraz powinien działać mocniej i pewniej. Jeśli nie w celu negocjowania nowych sojuszy, to przynajmniej po to, by informować pozostałe kraje o celach i powodach, które nami kierują.

Niestety, jak na ofiarę przystało, nie podejmujemy żadnych działań zmierzających do wyjaśnienia pozycji międzynarodowej i czekamy aż sprawa sama się rozwiąże. Tymczasem w prasie zagranicznej nie ustają jęki na temat ePolski i jeżdżą po nas, aż POW zaciera rączki.

WYWIAD MIZEROIA
Tekstu już dużo się przewinęło, ale to jeszcze nie koniec.
Obiecany wywiad z obecnym właścicielem PYREK

1. Co się stało z Pyrek, którą znaliśmy i kochaliśmy?
Krążą plotki, że Pyrek postawiła się Mixowi i powiedziała, że już nie będzie całować sygnetu 🙂
A tak na poważnie, to nasza kochana Pyrek nie mogła, bądź też nie chciała dalej aktywnie grać w erepa i przeszła na dwuklik. Jednocześnie zaoferowała, że gdyby któryś z POGów chciał wrócić, to jej konto czeka na nowego właściciela. Byłem jedną z tych osób, która kategorycznie się sprzeciwiała temu pomysłowi i próbowała jej wybić z głowy próbę odejścia z gry, argumentując to jakże ważną i symboliczną pozycją Pyrek w naszej bojówce. Konto stało praktycznie nieaktywne, a że ja całkiem niedawno, w przypływie nudy przed egzaminami i obroną zapragnąłem powrotu, stwierdziłem, dlaczego konto ma się marnować?

2. No dobra, w takim razie kim jesteś i czy znamy Cię z poprzednich wcieleń?
Część osób na pewno mnie pamięta grającego jeszcze jako johnny06, część zapewne mnie zapomniała, a dla części jestem zupełnie kimś nowym. Kiedy odchodziłem z gry, ePolska była członkiem ONE i ogólnie kopaliśmy wszystkim tyłki na każdym froncie (o bosze narazietański, wygrzebałeś go z dlnego pokładu - dop. Mizeroi, nawiązujący do pierwszego tekstu w tym arcie, nie czytało się?). Od początku swojego eŻycia związany byłem z Partią Imperialną, przeżywając jej wzloty, upadki i jeszcze raz wzloty.

Udało mi się dwukrotnie dostać do kongresu, kilkukrotnie byłem Trybunem (funkcja wiceprezesa w PI), bodajże z 4 razy pełniłem funkcję vMSZ (co ciekawe, zupełnie niedawno zorientowałem się, że jeden z moich byłych stażystów w MSZ studiuje ze mną na wydziale 😃 ), przez chwilę nawet byłem głównym MSZ, raz startowałem na prezydenta jako kandydat PI.

3. Zbliża się święto zakompleksionych i pryszczatych, zwanych Walentynkami. Do kogo mają słać swoje peany? A może od razu ich wyręczysz i opublikujesz nowe foty Pyrek? A może wiesz czy wróci?
Ciężko powiedzieć, czy Pyrek wróci. Sporo osób wraca (przynajmniej na chwilę). Osobiście twardo zarzekałem się, że nie wrócę, a jednak po prawie 3 latach zatęskniłem. Być może Pyrek zatęskni również? 😉
Jeśli chodzi o kwestię fotek, to z tego co się orientuje najlepszym „dilerem” takiego towaru jest Smiksu. 😃


Jezusie Narazietański
Proszę cię i miłuję
Za jedną małą Pyrek
Oddam Kuzynna i Ferlunię

Dorzucę staruszka i konrado
Co połową jest liczby szatana
Każdego Crolaka i pół endecji
A jak trzeba - pójdzie i Sztana.

/Mizeroi

PS. Tak naprawdę nie znałem Pyrek, rozmawiałem z nią 2 razy może, z czego raz mi wrzucała. Luzix.