Historia wymyślonego erepowicza, czyli nauka na błędach #1
Bartosz Socha
Pewnego dnia eRepublik narodził się gracz o nazwie trelefere.
Początek treleferego
Najpierw trelefere znalazł pracę i zarobił trochę pieniędzy, później poszedł na trening. Po treningu od razu poszedł na pole bitwy. Walczył dla wroga naturalnego swojego państwa. Następnie znalazł partię i rozpoczął rozmowę z członkami. Nikomu nie podobało się to co do nich mówił. Trelefere wskoczył z tą samą gadką do grupy bojowej. Kapitan regimentu od razu go wyrzucił.
Co działo się dalej
Po zdobyciu 9 poziomu zaczął pisać artykuły, kandydował na kongresmena. Jego prezentacja nikomu się nie spodobała. To był artykuł o historii rzemieślnika. Połowa eświata znienawidziła go za artykuły nie na temat i bezsensowne komentarze.
Potem postanowił to naprawić.
Dalsza część w następnym artykule
Wnioski
1.Po pracy i treningu należy odebrać nagrodę za wykonanie codziennych zadań.
2.Trzeba sprawdzać dla kogo trzeba walczyć.
3.Należy uważać co się mówi, bo niektórym graczom to co mówimy może się nie spodobać.
4.Trzeba być takim, aby wszyscy nas lubili.
Comments
Popieram wnioski w 100%! 😉
psujesz chłopakowi reputacje
Szczególnie 4. ;-P
.
ad4: jeśli ktoś mnie nie lubi to nie mój problem tylko jego
ad4 : przede wszystkim trzeba być sobą i mieć własne zdanie a czy za to Cię będą lubić....... czy to ważne ?
6
5. Partia Imperialna to ciemna strona mocy!
8
7. Co to do cholery jest
czy
v
uczymy sie liczyc do 25?
słabe jak ty
W erepie nikt nie będzie nas lubił 🙁
Ja Cię lubię!
A ja kocham!!! 😘**
Masz komcia ale następnym razem, zgodnie z duchem erepa, dorzuć cycki :C