CO? DOFno! czyli zagotować, zamieszać, odstawić, podawać schłodzone.

Day 3,314, 17:54 Published in Poland Poland by Superferro

Witam.

Obiecałem publicznie, że zacznę znów pisać. Cyklicznie.
I znów uda mi się wbić do topki 😛

Popatrzyłem któregoś dnia, ilu nas jeszcze aktywnych zostało i trochę smutno się zrobiło. Wolałem nie wchodzić w listę znajomych, żeby sprawdzić, kto dołączył do umarlaków. Czasem zastanawiam się, co u tych ludzi słychać. OK, znajomość niby zażyła, a nie przełożyła się na real, ale jednak często komuś zaufanemu, co akurat siedział na ircowym kanale, człowiek zwierzał się z mocno prywatnych problemów. Z obopólnym zrozumieniem.

Mało nas.

Dobra, doliczam mniej aktywnych, ale kojarzących cokolwiek oraz zombie z szafy 😉

Garść statystyk:
Liczba oddanych głosów w wyborach kongresowych i prezydenckich:
Listopad ’16 – 702 (kong) & 574 (CP) (Grudzień ’16 – 695)
Październik ’16 – 656 & 678
Wrzesień ’16 – 690 & 691
Czerwiec ’16 – 772 & 920
Kwiecień ’16 – 956 & 948
Styczeń ’16 – 1068 & 998
(następnym razem zrobię grafę)

Kiedy zacząłem grę, to było nas na pewno ponad 50 tysiąca luda. Chyba w szczycie, w 2009, ePolaków było ok.65 tysięcy. Szok.

Teraz każdy okres nudy zabiera stąd bezpowrotnie kilkadziesiąt osób. Nawet Kherehabathowi gra przy pustych trybunach nie sprawi przyjemności, więc mamy znów demokrację.
Jest grupa przeciwników ponownego przyznania części ‘przycisków’ kongresowi. Argumentami są strata kasy i już nie pamiętam co jeszcze, w uproszczeniu.

Zacznę od tego drugiego. Wybory do kongresu odbywają się co miesiąc, niezależnie czy jest dyktatura czy demokracja. Medaliki i nagrody finansowe trafiają do rąk chętnych. Prezesami partii zostają osoby, którym się jeszcze cokolwiek chce, więc najprędzej spotkają na drodze innych, co też starają się przekonać samych siebie, że im się chce. Może wszystkim będzie chciało się bardziej.

„Na zmianę ustroju poszła spora kasa.”
W realu chcielibyśmy te pieniądze pomnożyć, a potem zostawić potomkom, tak generalizując. A tutaj? Najczęstszym pomysłem jest zrobienie ASa, a i tak wydajemy na bzdury.

Dla mnie, jako crolaka, nigdy nie istniała kwestia dofów. Bijąc dla sojuszników zadowalałem się rekompensatą tanków, kiedy zabrakło. Walcząc za Polskę nigdy nie musiałem mieć dodatkowych bodźców. Być może właśnie dlatego, że byłem kiedyś uwiedziony ideą chorwackości, dziwi mnie mocniej, że u nas musi być jakieś CO wystawiane, że wbijanie TP jest ważniejsze od rozkazów.

Serio?

jak z dziećmi, które chcą się czuć dorosłymi, ale jednocześnie robią, co im się żywnie podoba.

Wszyscy kiedyś dorastamy i robienie z siebie mądrzejszych niż jesteśmy przestaje bawić.

Kiedyś animozje pomiędzy bojówkami stanowiły jedną z kwintesencji gry. Partie obrzucały się gównem, ludzie z wontami wychodzili do RL.

Cheesus.

Teraz to sobie możecie co najwyżej powspominać. I porządne trololo również.

Ciekawe, co bylibyśmy w stanie zdziałać, kiedy każdy zszedłby z dwuklika.

A ten, co wbija sobie medaliki w obsranych bitwach, zacząłby się troszczyć o sojuszników.

A sojusznicy o nas.

Z sympatii.



Aż się rozmarzyłem.

Do przeczytania
Superferro