O polityce, demokracji i młodych graczach - wywiad z...

Day 2,605, 13:14 Published in Poland Poland by maxi1994

Witajcie! W obliczu panującej w eRepublik stagnacji nawet przeciętny artykuł jest towarem deficytowym. Z tego powodu postanowiłem coś skrobnąć licząc na to, że nie utopię się w tym piśmiennym brodziku, który panuje od kilku miesięcy w polskiej prasie, i nie przyniosę sobie tym sposobem wstydu. Rozmyślając nad obecną sytuacją postanowiłem więc przeprowadzić wywiad ze zwykłym erepowym graczem, normalnym zjadaczem chlebka, o który m.in. proszą na swym feedzie członkowie PCA. I tak oto powstała rozmowa, podczas której Vincent Vegas podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat m.in. Republikanów i o młodych graczach. Zapraszam do lektury.

Witaj. Miło mi z powodu tej naszej rozmowy. Pewnie niewiele osób Cię kojarzy, opowiedz nam coś o sobie.
Mnie również. Moje pierwsze podejście do erepa miało miejsce już w 2010 roku, ale wtedy po 2 - 3 tygodniach uznałem, że gra jest... nudna 🙂
Ale potem wróciłeś.
Na poważniej powróciłem rok temu, zaczynałem od... Republikanów, nie wiedząc jeszcze, kto jest kim w tej grze. W miarę lepszej orientacji w grze uznałem iż nie jest to miejsce dla mnie. Utworzyłem SPD, którego głównym założeniem miały być demokratyczne procedury. Przetrwałem tam kilka miesięcy niestety rzeczywistość wyprostowała moje zamiary. Po tym epizodzie wylądowałem w PDL, w którym jestem do dzisiaj 🙂
W sumie w Republikanach nie wyrobiłeś sobie - że tak się wyrażę - marki. Dlaczego więc odszedłeś? Nie lepiej byłoby się tam wypromować?
Oprócz faktu, że będąc w "Republikanach" byłeś skazany na krytykę zewnętrzną za samą przynależność, mi nie pasował fakt, że wszystko było fikcją i że bez zgody "wielkiego Wodza" i tak niczego nie można było zrobić.
No to co skłaniało ludzi do dołączenia do Republikanów, skoro mieli założone kajdany? Czy oni po prostu nie byli świadomi, w co się pakują?
Trudno powiedzieć, ale chyba brak świadomości, w co się pakują. Większość członków pochodziła spośród nowych graczy, którzy nie mieli zielonego pojęcia, gdzie idą... Zresztą jak ja sam; mój wybór polegał na "fajna nazwa, ok, zobaczymy" 🙂
No ale to oni nie zorientowali się po tej fali krytyki Republikanów i Geralda, że coś jest nie tak? Przecież makases nawet złożył wniosek o impicz Granata, jakby wierzył, że to ówczesny CP jest odpowiedzialny za to słynne pTO. Ci młodzi zawsze byli Geraldowi wierni, więc coś musiało ich tam trzymać.
Wiesz, prawda jest taka, że w momencie, kiedy nie wiele orientujesz się jeszcze w grze, a do czegoś się przyłączyłeś, starasz się tego bronić, a wydarzenia takie jak impicz CP, to niemal jak wydarzenie w innej galaktyce dla "świeżaka". Do tego dodam jeszcze, że Gerald potrafił przedstawiać swoje argumenty w całkiem nie najgorszy sposób.
Dobry z niego był manipulant?
To nawet nie kwestia manipulacji, ale ogólny hejt spadający na niego za fakt, że coś pochodzi od niego, bez znaczenia, czy ma to sens czy nie z pewnością dla wielu oznaczał, że to nie w nim jest problem, tylko w tych, którzy go nienawidzą.
No tak, ale jednak to nie przyniosło pożądanego efektu. michalsz, makases, pierre salgas i Ty gdzieś zaginęliście w tej otchłani polityki. Chyba ten projekt "Republikanie" nie odniósł sukcesu...
Z całą pewnością mogę się tylko z tym zgodzić. Jeżeli chodzi o mnie osobiście, to prawdą też jest że mój pobyt tam nie trwał zbyt długo...
Co Ciebie zirytowało wtedy najbardziej? Z pewnością był taki punkt przełomowy, kiedy powiedziałeś: koniec.
Za prezesowania Pierra dostałem się do "władzy" i wtedy wyszło, że wszelkie zmiany nie są możliwe bez aprobaty wodza, który teoretycznie nie sprawował wtedy żadnej funkcji... To było dla mnie zdecydowanie za dużo, bo jak naprawiać coś, czego się nie da naprawić...
I dlatego postanowiłeś założyć własną partię, która tak naprawdę nie odniosła sukcesu. Dlaczego?
Przegrałem z motoryką gry 🙂 Po dyktatorskich przeżyciach w Republikanach moim planem było stworzenie partii, gdzie wszelkie decyzję będą podejmowane przez demokratyczne głosowanie, w którym udział mogliby brać wszyscy członkowie partii. Stworzyłem zewnętrzne forum, na którym się one odbywały. Pozostała kwestia zaangażowania osób mających tę możliwość, a z tym było trochę cienko. Dodatkowo siłą rzeczy jako nowy twór chciałem polegać w dużej części na werbowaniu młodych graczy (przynajmniej na początku) i tutaj dobrałem sobie nieodpowiednią osobę do tego zadania 🙂
A kto to był?
Mistrz(tutaj pojawiały się jakieś numerki), później, być może nawet obecnie, przechrzczony na Siverixa.
Tę postać kojarzę. Potem chyba nawet chciał dostać się do zarządu PZL.
Dokładnie, po tym jak wytknąłem mu brak zaangażowania i stwierdzeniu że w kolejnej kadencji nie widzę dla niego miejsca w zarządzie poleciał szukać sprzymierzeńców do zrobienia pTO 🙂 Śmieję się z tego, bo byliśmy wtedy partią z drugiej dziesiątki, z liczbą około 40 członków 🙂
Wracając do Sojuszu Polskich Demokratów, czyli Twojej partii: czy uważasz, że partia z takim demokratycznym systemem miałaby okazję trafić chociażby do TOP 5? Nie bałeś się, że grupa kilku albo kilkunastu osób mogła ją przejąć? Oficjalnie oczywiście, właściwie bez pTO.
Grupa osób, aby to pTO mogło dojść do skutku.
No tak, ale w sumie kilka osób mogłoby legalnie kierować partią według własnego uznania, gdzie Ty mógłbyś się tylko przyglądać i nie mógłbyś nic zrobić.
Takie ryzyko istniało, ale dla mnie idea warta byłaby spróbowania. Gdyby dzięki demokratycznym procedurom, które wymyśliłem dla SPD, ktoś przejął władzę i postanowił "olać" cały system powiedziałbym trudno i pewnie poszedłbym szukać nowego miejsca dla siebie. Chociaż zapewne nie bez walki i próby przywrócenia porządku 🙂
De facto nie mógłbyś podjąć wtedy próby walki, bo to nie byłoby zgodne z założeniami Twojej partii. Rozwiązania "siłowe" nie wchodziłyby w grę.
Dlaczego? Zgodnie ze statutem, 5 członków mogło zgłosić dowolny wniosek pod głosowanie, a w przypadku kiedy Zarząd poszedłby inną drogą zawsze pozostawałaby opcja startu w kolejnych wyborach na PP i przywrócenie starych zasad po wygranych wyborach.
Byłoby trudno wygrać te wybory, skoro większość głosowałaby na kogoś innego. Chyba jedynym sposobem byłoby czekanie na nowych członków przychylnych Twojej osobie.
To prawda, ale chyba nie byłoby też łatwo o taką sytuację od samego początku bez zaangażowania sporej grupy, która najpierw przejęłaby władzę, gdyż - jak mówiłem - może sama partia nigdy nie była duża, ale miałem bardzo poważne poparcie wśród większości jej członków.
Ale to było jednak za mało. Partia się rozpadła, a Ty trafiłeś do PDL. Nie kusiło Ciebie przejście do większej partii, z TOP 5, np. do Narodowej Demokracji, jak to zrobili niektórzy byli Republikanie? Wtedy miałbyś większe szanse na karierę.
PDL była dla mnie najbliższa ideowo, więc był to naturalny ruch. Dodatkowo raczej nie jestem typem karierowicza; zdecydowanie wolę się podpisywać pod czymś, z czym się zgadzam niż przeciwnie - tylko po to, żeby mieć szansę na stołek. Poza tym będąc w partii spoza TOP5 droga do stażów wcale nie jest zamknięta, a może nawet jest nieco łatwiejsza niż w partii ze szczytu, gdzie znajdziesz zdecydowanie więcej aktywnych graczy 🙂
Akurat partia nie ma znaczenia przy braniu na staż, tym bardziej w czasach, kiedy skompletowanie rządu graniczy z cudem. Stażystą może zostać każdy.
Dokładnie, a to jest chyba najlepsza droga do "kariery", poprzez stopniowe nabywanie doświadczenia.
No właśnie, ale mało ludzi ją wybiera. Dlaczego? Ty, z tego co pamiętam, też nigdy nie poznałeś tego "rządowego świata".
Mało kogo interesuje moduł polityczny, konieczność poświęcenia bardzo dużej ilości czasu i wszechobecny hejt często spadający nie z powodów merytorycznych, a bardziej dla zasady - "bo nie nasz", bądź co gorsza od graczy, którzy nie rozumieją pewnych procesów zachodzących w grze.
Czyli mówisz, że hejt jest jedną z głównych przyczyn i dlatego tak mało osób jest chętnych, aby pomagać w rządzie?
Może nie główną, ale poważną. Główną przyczyną z pewnością jest mała liczba osób, które są w stanie to ogarnąć, a to wynika z małego zainteresowania modułem politycznym.
Jednak pod artami członków rządu pojawia się sporo "znawców"... Jak myślisz: czy są perspektywy na polepszenie tej sytuacji? Czy problem mógłby rozwiązać nowy moduł polityczny czy może nastawienie do młodych?
Perspektywy są zawsze 🙂 Nowy moduł polityczny nie zaszkodziłby, ale to wcale nie jest konieczność. Raczej nastawienie do młodych, bo gostek, który zostanie zjechany za wypowiedź pod czyimś artem, która może jest bez sensu, ale może wynikać z jego niewiedzy, często nie ma już ochoty wczuwać się w poznawanie, dlaczego jego wypowiedź nie miała sensu i być może nigdy już się nie wypowie 🙂 Nie jest tragedią brak wiedzy; większą jest, jeżeli ktoś, kto ma tą wiedzę, zbluzga takiego gościa za nieogarstwo, to raczej niczego mu nie wyjaśni.
I tutaj pełna zgoda. A teraz na koniec: jakie masz plany? Uchylisz nam rąbka tajemnicy?
Jak najbardziej, zwłaszcza że nie ma wielkiej tajemnicy 🙂 Myślę, że już wkrótce będę starał się o staż w rządzie, najprawdopodobniej MSZ, bo jest to dziedzina, która zawsze mnie interesowała. Z pewnością będę starał się też przywrócić mój wcześniejszy poziom zaangażowania w życie erepa, więc pewnie znowu częściej będą się pojawiały moje wypowiedzi pod artami 🙂
Czekam z niecierpliwością. Dziękuję Ci za wywiad i życzę Ci powodzenia w realizacji Twoich planów.
Ja również serdecznie dziękuję!


PS. To nie jest artykuł do misji. Ta mi się nawet jeszcze nie wyświetliła.