[RR #5] Wydanie specjalne

Day 2,563, 16:21 Published in Poland Poland by Rzecznik Rzadu



Witam wszystkich w wydaniu specjalnym Gazetki Rzecznika Rządu.

Dzisiaj nie będzie mapek, śmiesznych obrazków, wykresów tylko sam tekst w celu objaśnienia (tym mniej zorientowanym) co się ostatnio wydarzyło na międzynarodowej arenie politycznej.

A więc od początku.


1. Sytuacja w Sirusie była od dawna, delikatnie mówiąc, bardzo niekomfortowa. Z naszymi byłymi już sojusznikami Chorwacją i Turcją od dłuższego czasu nie dało się osiągnąć porozumienia. Nieprzyjemna atmosfera na spotkaniach najwyższych władz, brak wspólnej polityki militarnej (na zasadzie: każdy sobie rzepkę skrobie), potajemne rozmowy z innymi krajami, robienie dobrej miny do złej gry - wszystko musiało kiedyś upaść.





Pewnego, pięknego, niedzielnego wieczoru zaczął się definitywny rozpad Siriusa. Głosowanie za opuszczeniem sojuszu rozpoczęła Chorwacja, potem Turcja, my i reszta sojuszników. Martwy twór upadł, temat zakończony, nie ma co więcej do tego wracać.


2. Ze względu na przedłużającą się złą atmosferę w sojuszu, od pewnego czasu prowadzone były wstępne rozmowy z obozem naszych rywali - Asterią. Należało przypuszczać, że niedługo nasz sojusz może przestać istnieć i trzeba będzie szukać nowych przyjaciół. Wreszcie złożone zostało oficjalne podanie na członka sojuszu.
W tym samym czasie Wielka Brytania podbiła całą północną część Ameryki Północnej. To bardzo zdenerwowało Kanadyjczyków, którzy wraz ze swoimi sojusznikami rzucili się do zmasowanego ataku. I tak, na Wielką Brytanię, najechały wojska Portugalii, Francji, Brazylii i siły powstańcze Kanady. Wobec 4 ataków nasi sojusznicy byli bezradni, więc łatwo tracili region za regionem. Wobec chęci pomocy przyjaciołom z wysp, zostało poddane pod głosowanie NE na Brazylię, co koniec końców okazało się być mało rozsądnym posunięciem, gdyż w oczach Asterii dużo straciliśmy.
Meeting Asterii to w sumie formalność - nie otrzymaliśmy co prawda żadnej oficjalnej odpowiedzi, ale szanse na dołączenie do tego sojuszu znacznie zmalały.


3. Każdy zadaje sobie pytanie: co dalej.
Nasza sytuacja uległa pogorszeniu, gdyż zmniejszyła się liczba przyjaznych nam państw, jednak na placu boju nie pozostajemy sami. Obóz wroga nie śpi i doskonale wie, że mogą teraz wykorzystać nasze chwilowe osłabienie do przypuszczenia zmasowanego ataku. A wygląda to tak::
-Węgrzy przegrali powstanie na Wołyniu, tym samym Rumunia, która prowadzi z Ukrainą wojnę, już wkrótce zyska z nami granicę,
-Serbia i Brazylia już z nami graniczą,
- ciężko przewidzieć zachowanie Węgrów, aczkolwiek należy się nastawić na atak również z ich strony.

Możliwe są więc 4 ataki w tym samym momencie, włącznie z wjazdem na regiony rdzenne. Nie ma co ukrywać, że przy takim obrocie spraw nie będzie łatwo. Ale będziemy się bronić. Łatwo skóry nie oddamy. Nie będzie łatwo utrzymać nasze surowce, więc prosimy o pełne ich wykorzystywanie w obecnej chwili.


Podsumowując:
Z Siriusa trzeba było już wyjść dawno, a rozpad był nieunikniony. Im sojusz był słabszy, tym my na tym więcej traciliśmy. W efekcie zostaliśmy z niczym (no oprócz doświadczeń). Wszystko trzeba będzie budować od podstaw, w szczególności poszukać nowych przyjaciół. Nadal dobre stosunki utrzymujemy z Hiszpanią oraz Wielką Brytanią. Z pewnością będziemy też mogli liczyć na sporo innych państw. Rozmowy trwają. Pamiętajmy, że jesteśmy mocarstwem zadającym 10% światowego influ i okupowanie nas nie będzie możliwe. Nasza sytuacja ekonomiczna na jakiś czas się pogorszy, ale w niedługim czasie powinno się udać na nowo uzyskać większość surowców. Tymczasem czeka nas dużo golda z medalików, z TP i FF.



Z pozdrowieniami

Kris Nowak RR
Krzychur CP



Czytaj i subskrybuj: