Opowiadanie o Grzechu XII ("Nadzieja")

Day 2,903, 03:18 Published in Poland Poland by Anlucky
Chapter 12
"Nadzieja"


Bierze zamach i w tym czasie jego szyje przebija strzała, następnie Grzesiu otwiera oczy i widzi jak inni dzikusy atakują kanibali. Grzesiu nic nie mogąc zrobić przygląda się walce, patrzy jak ludzie zabijają się nawzajem. Wszędzie tylko krew i ludzkie części ciała, Grzesiu widząc to dostał szału. Na jego twarzy ukazał się szalony uśmiech i poczuł rządze krwi. Niestety nic nie mógł zrobić, bo był przywiązany, ale nagle dostał kamieniem w głowę i stracił przytomność. Ocknął się po jakiś dwóch godzinach, kiedy walki już ustały. Niestety kanibale wygrali, ale byli zajęci jedzeniem innych, że zapomnieli o Grzesiu. Ten tylko rozejrzał się i zaczął powoli się szarpać na boki by poluzować linę, aż rękoma nadział się o coś ostrego. Skaleczył palec, ale wpadł na pomysł by spróbować by przeciąć linę. Strasznie się przy tym namęczył i pokaleczył, ale osiągnął zamierzamy rezultat. Teraz zostało tylko uwolnić nogi, wyjął siekierę która była wbita obok jego nóg i w tym momencie zobaczył go jeden z dzikusów, który natychmiastowo poleciał w jego stronę. Grzesiu wziął zamach i przywalił dzikusowi po twarzy, krew rozbryzgała się po jego twarzy, następnie rozciął szybko liny i zaczął uciekać. Zobaczyli to pozostali dzikusy i zaczęli go gonić. Grzesiu biegł przed siebie, aż w pewnym momencie zobaczył kontem oka kwiat Huragan.

Koniec chaptera 12.