Opowiadanie o Grzechu XI ("Pamiętne chwile")

Day 2,901, 04:48 Published in Poland Poland by Anlucky
Chapter 11
"Pamiętne chwile"


Budzi się, patrzy niedowierzając że znów jest na wyspie Półksiężyca. Odwraca się a za nim stoi Adjchama, Grzesiu zdziwiony spytał się co on tu robi? Na to mistrz -Nie zapomniałeś czegoś? Masz spłacić dług!!! –Jaki dług? –Za wyleczenie ciebie głąbie! Krzyknął Michuruki. Po krótkiej rozmowie Grzesiu się dowiedział że Mistrz będzie go trenował sztuk walki i zapomni o długu, jeśli zdobędzie dla niego leczniczy kwiat o nazwie Huragan, który rośnie na małej wysepce Zimnego słońca oraz to, że owa wyspa leży 50 mil morskich od nich. –Grzesiu zdziwiony spytał się dlaczego sami nie popłyną? Okazało się że tą wyspę zamieszkuje plemię kanibali. Grzesiu przełknął ślinę, lekko wystraszony zgodził się, bo wiedział że jak wykona tą misję to uratuje Amazonkę, która była dla niego w danej najważniejsza. Kompletnie zapomniał o gumce, ale czy na długo? Grzesiu dostał mapę i następnego poranka wyruszył, i tak płynie i płynie i płynie, aż tu nagle nie wiadomo skąd pojawia się burza. Wielkie fale wywróciły łódkę, Grzesiu wpadł do wody i zaczął tonąć (…), był coraz to głębiej i głębiej, aż stracił przytomność. Obudziły go dziwne stukania w bęben, otwiera oczy patrzy a przed nim stado dzikusów z nożami. Chciał raptownie uciec, ale był przywiązany do słupa. W oddali Grzesiu zobaczył jak dzikusy oni jedzą innego człowieka, domyślił się że trafił na właściwą wyspę i że raczej to jego ostanie chwilę. Zamknął oczy i zaczął przypominać sobie chwile spędzone z Amazonką oraz żałował tego że ją wtedy rzucił z siebie. Podchodzi do niego dzikus z nożem w ręku, następnie wypowiada jakieś swoje słowa, bierze zamach i…….

Koniec Chaptera 11