Dzieło zniszczenia nigdy nie jest święte

Day 2,585, 05:25 Published in Poland Netherlands by Sarandir
Witam wszystkich serdecznie!

W różnych artykułach/komentarzach/shoutach jestem co rusz wywoływany do odpowiedzi co do rozpadu Siriusa i wykasowania nas. Wielu winę za to przypisuje mi, co ma związek z ofensywą medialną przeciwników naszego byłego sojuszu w ostatnich tygodniach. Niestety, od dłuższej chwili nie posiadam na tyle wolnego czasu, aby informować o wszystkim w swoich artykułach tak jak to robili w zeszłym miesiącu Khere, a teraz także El Reto i inni niechętni mi gracze. Tutaj postaram się przede wszystkim odnieść do tego artykułu, który ma w sobie wiele prawdy, ale nie porusza pewnych kwestii. Jednocześnie z góry przepraszam jeśli kogoś urażę swoimi słowami - czasami jednak trzeba postawić fakty jasno.

Co do pierwszego akapitu (o historii Siriusa) to nie rozumiem dlaczego kończy się on na wyrzuceniu z sojuszu USA. Sprawa ta miała miejsce w maju, tymczasem największe sukcesy Siriusa przypadają na lipiec, kiedy Serbia została zepchnięta do rdzennych, Rumunia wykasowana, AS Argentyny wybroniony przez połączone siły Auriusa i Pacyfiki, a wszystkie kopalnie golda znajdowały się w naszych rękach. Należy także zauważyć, że to była jedynie nasza kontra na AS-a Serbii na nasze rdzenne. Sojusz, w którym raczej większość z nas nie odczuwała związku braterskiego z Turcją czy Chorwacją był w stanie osiągać wiele. Dlaczego? Bo Aurius + Pacyfika + terroryści zapewniali nam ponad połowę światowego influ, dzięki czemu mogliśmy regularnie oddalać od siebie zagrożenie.


El Reto sugeruje, że lipiec był miesiącem, kiedy Prophet ogarniał za mnie i stąd wynikły sukcesy. Jest to jednak oczywista nieprawda i mam nadzieję, że Prophet to zdementuje. Decyzje jak np. o AS-ie na Rumunię musiałem podejmować sam, bo nikt nie potrafił mi jasno odpowiedzieć co zrobić - po wtopionym AS-ie na pewno zażądano by rządowych głów, czego obawiał się nawet Prophet. Ostatecznie osobiście dopilnowałem, aby gruzińskie RW w Rumunii zostało przedłużone, wystawiłem propozycję AS-a, a następnie przez całą bitwę sam wystawiałem CO. Swoje pomysły co do nowych wysokości i budżetów konsultowałem z bardziej doświadczonymi graczami jak His Airness czy pacoX (Dead Girls Cant Say No), dzięki czemu opanowałem tę trudną sztukę i nie przegraliśmy do czasów Western Slovakii żadnej bitwy. W sierpniu umacnialiśmy swoją pozycję, przypieczętowaliśmy potęgę zdobywając 15/15 i trzymaliśmy w szachu pół Europy. Ponadto zbliżyliśmy się z Węgrami podpisując NAP-a. Jeśli ktoś wypomina, że nie przeprowadzałem żadnych kampanii to przypomnę, że w ciągu 2 miesięcy odbijaliśmy Wielką Brytanię z rąk Argentyny, odgrodziliśmy Argentynę od Hiszpanii w Andaluzji, podbiliśmy Francję, Białoruś, Czechy, obroniliśmy argentyńskiego AS-a na Gruzję i skasowaliśmy Rumunię biorąc ich kopalnię złota, a na koniec zostawiliśmy rezerwę większą niż zastaliśmy.


Potem nastały czasy El Reto. Być może tak właśnie było, jak on pisze, a Polska była środkiem do celu dla Turcji i Chorwacji. Nie miało to jednak większego znaczenia ze względu na rozważną politykę zagraniczną - w sierpniu podpisaliśmy NAP z Węgrami z opcją MPP od przyszłego miesiąca w zależności od woli stron. Nie traktuj tego Reto zatem jako swojego sukcesu, bo przyszedłeś na gotowe. Obrońcom Siriusa napiszę w tym momencie, że jako Prezydent Polski muszę przede wszystkim realizować nasz interes. Chorwacja bez problemu kontynuowała nieagresję z Serbią, Słowenią i Węgrami, my mieliśmy do zabezpieczenia 15/15, więc nie było w tym NAP-ie nic dziwnego.



Nie rozumiem jednak jak można zrzucać winę za nieutworzone THREE na MPP z Macedonią czy cokolwiek innego. Doskonale Reto wiedziałeś, że Grecja ma otwartą wojnę z Pakistanem, z którym my mieliśmy MPP. Gdybyśmy podpisali je wtedy dość szybko zostałoby ono skasowane. Nawet do mnie (choć byłem tylko vMON-em) dotarła prośba ze strony państw Asterii, aby wykasować nasze MPP z państwami, z którymi prowadzą wojnę, bo inaczej nie ma to większego sensu. Co więcej, przekazałem tę informację MSZ-towi Sztandarowi, gdyż byłeś nieosiągalny. Z Serbią jedyne porozumienie jakie widziałem (którego podobno jednak nie podpisałeś) było takie, że oddajemy im południe Francji, aby zapewnić Hiszpanii niepodległość. Ciekawy jest fakt, że o tym traktacie nie wiedziałem nic, a zostałem poinformowany przez Serbię i Hiszpanię. Wszystko widoczne jest w niejawnym wątku kongresowym (wniosłem o upublicznienie - dam link kiedy tylko będzie widoczne dla wszystkich). Pisałem do Ciebie Reto kilka razy przed końcem Twojej kadencji, aby być zorientowany jak wyglądają sprawy naszego państwa. Na moje pytanie o MPP z Serbią zawsze odpisywałeś "no już niedługo, niedługo", aż w końcu do niczego nie doszło. Co zatem ustaliłeś z Serbią, że nie chciała podpisać MPP? Gdzie MPP z Argentyną? Oczywiście MPP z Macedonią nie dało się zrzucić przed propozycją MPP z Grecją? Jedyne co udało się osiągnąć w tym temacie to MPP z Węgrami niebędącymi w Asterii, które de facto wynikało z traktatu zawartego przeze mnie. Checkmate.


No ale dobrze, przejdźmy dalej, wracam na CP i widzę dość duże wahania w naszej sytuacji. Ponieważ nie wiedziałem jak zakończy się Twoja kadencja i z czym będę startował nigdzie nie pisałem w swojej prezentacji, że będę teraz wracał nas do Siriusa na 100%. Napisałem dokładnie tak:

Nie twierdzę, że nasi sojusznicy by nam pomogli gdybyśmy rozpoczęli poważną kampanię. Nie twierdzę w końcu, że Sirius to wspaniały sojusz, a głupotą jest rozważanie opuszczenia go, lecz wręcz przeciwnie - pozostanę jego zdeklarowanym krytykiem. Ale krytykiem merytorycznym i kulturalnym, który nie nazywa innych podludźmi.

Później natomiast dodałem to:

Prawdopodobnie nasi rozumni szałem rządzący postawili nas w najtrudniejszej sytuacji w naszej historii. Tak jak wspomniałem, obydwie strony mają powody, aby nie chcieć być z nami w sojuszu. Co więcej, może się okazać, że będziemy zmuszeni do przyjęcia ultimatum jednego z bloków. Proste "zaakceptujcie to albo gińcie", bo kto wystąpi w obronie państwa, które zdradza sojuszników?

W swojej kadencji Reto dałeś sygnał wszystkim, że opuszczamy Siriusa. Dzięki temu sygnałowi inni zyskali czas, aby przygotować się na nasze ewentualne odejście. To właśnie dlatego teraz to my, a nie Turcja czy Chorwacja jesteśmy skasowani. Odpowiem teraz z kolei na zarzut, że mogłem wszystko dokończyć. Nie wiem jak dobrze znasz sytuację polityczną w Serbii. Podczas swojej kadencji serbskim CP był przedstawiciel partii (SZR), którą Prophet zawsze wychwalał w swoich artach i z którą Polska zawsze była w stanie się dogadać. W październiku jednak CP została Niebieska Księżniczka z UES-u, która nie była zainteresowana sojuszem z Polską (tak jak zresztą przypuszczałem w prezentacji). W związku z tym niszczenie Siriusa w tym momencie byłoby głupotą - zostalibyśmy sami. Zostawiłeś nas zatem Reto z niezamkniętą sprawą THREE, której nie dało się zamknąć podczas mojej kadencji i problemami w Siriusie, które zapoczątkowały tworzenie w Turcji i Chorwacji planów na wypadek (całkiem prawdopodobnej - według nich) zdrady Polski. Jeśli chodzi moje NE na Serbię to nie miało ono większego znaczenia przy dogadywaniu się z tym państwem, o czym jednak napiszę później.


W listopadzie Prezydentem został Krzychur, który faktycznie niewiele wiedział o sprawach zagranicznych. Jednak już po kilku dniach w rządzie doszło do kłótni na linii Sarandir-Khere. Tutaj muszę zauważyć, że nie należy dawać komuś, kto jest zdeklarowanym przeciwnikiem sojuszu dostępu na jego kanały. Już po 2 tygodniach przekazałem Krzychurowi informację, że jeśli Khere nie przestanie artami takimi jak TEN czy TEN torpedować polityki dyplomatycznej tego rządu to ja się z niego wypisuję (Khere w komentach napisał, że Chorwacja i Turcja już złożyły wnioski do Asterii). Krzychur obiecał dopilnować tej kwestii i rzeczywiście - Khere arta już nie wydał, wywiadu nie udzielił, ale przeniósł się na forum kongresowe. Efekty możemy zobaczyć TUTAJ. Bardzo przykra sprawa i teraz żałuję, że ostatecznie uległem namowom Krzychura i nie zrezygnowałem.

Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, państwa Siriusa pytały mnie co Polska zamierza zrobić i ubezpieczały się na wypadek naszego wyjścia. Krzychur był zwolennikiem sojuszu z Serbią, więc wobec pikowania w dół Siriusa otrzymałem polecenie wybadania możliwości utworzenia THREE/dołączenia do Asterii. Po paru godzinach rozmów z kilkoma ważnymi personami, na które udałem się wraz z Prophetem wiedzieliśmy, że opcja pierwsza jest wykluczona. Zadecydowano zatem o próbie dołączenia do Asterii. Państwa Asterii były gotowe nas zaakcepować pod dwoma najważniejszymi warunkami - Hiszpania nie idzie z nami i oddajemy francuską gumę Serbii bądź dbamy o jej korytarz przez Hiszpanię do Wenezueli. Jednocześnie wiedząc, że nie ma już teraz odwrotu należało działać szybko - USA po opuszczeniu Siriusa szybko zbliżały się do Asterii i istniała obawa, że państwa takie jak Rumunia przeforsują ich kandydaturę zamiast naszej. W tym momencie pożałowałem po raz trzeci, że znalazłem się w tym rządzie.

Co się działo dalej? Polska przystała na warunki, ustalono datę meetingu Asterii, na którym mieliśmy być oficjalnie przyjęci i tego dnia... wystawiliśmy NE na Brazylię. Krzychur po rozmowie z Khere uznał, że ten radzi mu aby pomóc Wielkiej Brytanii. Prezydent nie zapytał o zdanie ani mnie, ani Beatki, nie poinformował nawet o tym. Okazało się, że źle zrozumiał Khere i bardzo poważnie namieszał. Słusznie Reto napisałeś, NE na pełnoprawnego członka Asterii mogło zakończyć się tylko w jeden sposób - następnego dnia USA podpisały NAP-a z Asterią (podejrzewam, że "tylko" NAP ze względu na Serbię), a cały świat zaczął przygotowywać popcorn na walkę stulecia.


El Reto stawia w swoim artykule tezę, że Khere odpowiadał za MON, natomiast sprawy zagraniczne spoczęły na moich i Beatki barkach. Sugerowałoby to, że nieudane próby dołączenia do Asterii to nasza zasługa. Jest to jednak całkowita nieprawda, Khere, który w komentarzach walczył z HQ Siriusa ostrzegł naszych sojuszników odpowiednio wcześniej o tym, że Polska pójść ścieżką Reto. Ja miałem już serdecznie dość jakichś prób grania na 2 fronty i zdecydowanie się odsunąłem od tej gry. Być może dlatego Krzychur nie spytał mnie o zdanie, nie rozmawialiśmy od 3 dni, gdyż wcale nie miałem ochoty wchodzić na IRC-a i wciskać naszym sojusznikom kitu w oczy, że Polska zostanie tutaj do końca, kiedy Prophet czy ja byliśmy umówieni na kolejne spotkania z przedstawicielami państw Asterii. O ile Prophet był u nich od kadencji Reto całkowicie spalony, o tyle moje słowa miały jakąś wiarygodność. Winą można obarczyć zatem w pewnym stopniu każdego - Khere flejmował i pokazywał nasze zamiary, mnie - za niższą aktywność w środku kadencji, Krzychura - za totalnie idiotyczne NE, ale nie mam zupełnie na to siły ani chęci.


Aha, wojna z Serbią. Nie wiem czy zauważyliście, ale dzięki temu zabezpieczyliśmy hiszpańską granicę, odepchnęliśmy ich od Francji i pokazaliśmy Auriusowi jak należy walczyć. Ta wojna mogła pogodzić państwa Siriusa, osobiście widziałem (poza Hiszpanami i Polakami) twardo tankujących Chorwatów. Nie zniszczyła wcale relacji z Serbią. Zauważcie, że nie próbowali odbijać regionów włoskich, byliby zadowoleni mając nas po swojej stronie, dogadywali się z nami co do przyszłych granic. Zostawiłem zatem furtkę i do przyszłych ustaleń z Serbią jak i do naprawienia Siriusa. Ostatecznie nie wykorzystano ani jednej ani drugiej opcji.

Podsumowując, jeden rząd nie może iść w 2 strony. Nie można naprawiać Siriusa, kiedy druga CP i MON chcą sojuszu z Serbią. Nie można też tworzyć THREE, kiedy druga strona nie jest tym zainteresowana. Państwom Asterii jest całkiem dobrze ze sobą, wojną z Polską udowodnili sobie, że razem są silni. Podczas moich kadencji, kiedy grałem pod Siriusa Asteria przeżywała większe problemy - Argentyna i Rumunia tankowały przeciwko Węgrom, a Grecy w pewnym momencie chcieli opuścić sojusz. Należało grać tą kartą nawet jeśli Sirius nie był taki wspaniały aż do rozpadu Asterii, a następnie rozważyć utworzenie THREE. Nasza pozycja w Siriusie była mocna, Asteria nie była zainteresowana atakowaniem nas, mogliśmy bez problemu trzymać bonusy, zbierać kasę z podatków i obserwować jak reszta świata walczy. Wybraliśmy jednak inaczej.

Przepraszam jeśli kogoś uraziłem. Często używam dość dużych skrótów myślowych, więc jeśli są jakieś pytania - proszę pytać. Przykro mi, że tak się stało, nie odpowiadam jednak za obecną sytuację ani trochę. Jeśli kogoś uraziła data wydania oświadczenia ND to powiem tylko, że wojnę z Argentyną przegraliśmy już w Western Slovakia. Gdybyśmy wtedy wygrali, zostałyby nam 2 regiony słowackie do wyzwolenia i Argentyny by już nie było. Natomiast nawet po ewentualnej wygranej w Little Poland musielibyśmy wygrać minimum kolejne 3 bitwy, a na to nie starczyłoby nam kasy. Wybaczcie, patrzę okiem stratega, a nie patrioty.

Artykuł długi, bo długo nie pisałem o tym, co się stało. Przez ten czas Khere wraz z kolegami uzyskali wręcz monopol na prawdę i dzielnie objeżdżali mnie za każdym razem. Ja, niestety bądź stety, wolę zadbać o swoje zerówki niż o prasę i objeżdżanie kogoś w przeglądarkowej grze. Nie ma tu bullshitu, kto chce prawdy ten ma, kto nie chce - i tak nie uwierzy. Interes państwa postrzegałem jako trzymanie 15/15 + okazyjna wyprawa na inne państwo i podczas każdej swojej kadencji jako CP takową organizowałem (lipiec - wiele, sierpień - Rumunia, październik - Serbia). Jest mi przykro, że w taki sposób opluwa się moją osobę, na dodatek zupełnie niesprawiedliwie. Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić wszystkie kwestie.

Serdecznie pozdrawiam,