Co słychać w wielkim eŚwiecie?

Day 2,469, 11:40 Published in Poland Poland by Prophet009
Witam Was serdecznie!

Dużo wody w Wiśle upłynęło od mego ostatniego artykułu. Teraz jednakże poczułem się w obowiązku do przybliżenia Wam obecnej sytuacji międzynarodowej oraz ogólnego spojrzenia na politykę zagraniczną.
Zapraszam do lektury.

I Ty możesz decydować o losach państwa.

Na początek parę słów o zbliżających się wyborach kongresowych.
W tym miesiącu dwóch z naszych sojuszników miało nie lada problem z zapewnieniem sobie kongresu. Na szczęście pojawiliśmy się my...
Chodzi tutaj o Słowację i Ukrainę. Oba te kraje zwróciły się do nas z prośbą o pomoc. Sytuacja nie była prosta, ot Słowację najechali Węgrzy, zaś Ukraina była w tamtym momencie pod okupacją czterech państw (Bułgarii, Turcji, Węgier i Rumunii).
Nikogo chyba nie zaszokuje wiadomość, że to właśnie z Rumunami Ukraińcy mają największy problem. Z początku sytuacja nie była zbyt ciekawa, jednocześnie graniczyliśmy (i wciąż graniczymy) z Serbią, Słowenią, Rumunią i Węgrami. Dlatego też zasugerowaliśmy obu krajom dogadanie się z okupantem w sprawie częściowej niepodległości. Ukraina odrzuciła tę propozycję, niemal żądając od nas NE na Rumunię (pisałem już kiedyś jak odnosimy się do tego typu spraw).
Słowacja zaś, trochę bez nadziei patrzyła się na to, co będzie dalej. Rozwiązanie w sprawie jednego z naszych małych, lecz najbardziej lojalnych sojuszników przyszło dość spontanicznie, bowiem po prostu zacząłem rozmowę z prezydentem Węgier. Zapytałem się go, dlaczego Węgrzy są tak uparci i nie próbują, chociaż odrobinę poprawić relacji z nami tkwiąc w tyglu Serbia-Polska-Rumunia. Chwilę później zwołaliśmy spotkanie, na którym wyraziliśmy właśnie chęć poprawy relacji i zbliżenia naszych państw w przyszłości. Efektem tego był dość rozbudowany NAP (tylko bicie przez MPP przeciw sobie jest dozwolone) a do tego bez żadnego wystrzału wyzwoliliśmy 3 z 4 regionów należących do Słowacji. Na deser dołożyliśmy jeszcze 7k waluty za użytkowanie Eastern Slovakia i zwrot podatku. Jest to niewątpliwie pierwszy krok do ocieplenia naszych stosunków, mam również nadzieję, że następne rządy będą kontynuowały ten kurs.



Każdy chce kongres, nie każdy może go mieć.

Wracając do sytuacji na Ukrainie...
Kraj ten bardzo chciał byśmy rzucili NE na Rumunię. My zaś mając pełen set bonusów zastanawialiśmy się nad tym bardziej niż poważnie. Poczyniliśmy nawet pierwsze kroki do rozpoczęcia poważnej kampanii. Po pierwsze, zminimalizowaliśmy zagrożenie ze strony Węgier. Jednocześnie do zabawy zaprosiliśmy Bułgarię, która to bez wahania przystała na naszą propozycję wspólnego rozebrania Platolandu. W razie niekorzystnego przebiegu sytuacji Chorwacja gotowa była interweniować. Po wstępnych ustaleniach z pozostałymi sojusznikami z Aurory, którzy swą pomoc zadeklarowali chętnie, byliśmy już praktycznie gotowi do ataku. Jednak, gdy w końcu przyszło co do czego.. plany naszych "sojuszników" uległy zmianie - Bułgaria zrezygnowała z pomocy Nam. Za przyczynę podając to, że wojna z Rumunią po prostu ich nudzi.
Nie chcąc narażać ePolski przekonaliśmy Ukrainę do rozmów z Rumunią, gdzie mielibyśmy być gwarantami porozumienia. Wyszło nieźle, gdyż Ukraińcy otrzymali 2 regiony (Donieck i Charków, o ironio) dzięki czemu zapewnione mają wybory kongresowe.
Jako ciekawostkę dodam, że Bułgarii jednak się nie nudzi wojna z Rumunią bowiem tym razem zaproponowali nam wspólny atak. Powód? Ich największy przyjaciel - Rosja, został zaatakowany przez konsumujących gruz krajanów Plato. Koniec końców zreorganizowaliśmy naszą politykę zagraniczną i do Rumunii się nie wybieramy, przyczyna jest prosta niestabilność kraju, z którym mielibyśmy przeprowadzić taką operację. A może po prostu… nas ta wojna by znudziła?
Kończąc temat kongresów powiem, iż dzięki dobrej współpracy pozbawiamy kongresu 3 państwa LETO. Wraz z Chile zajmujemy Francję (która ostatnio sojusz ten opuściła), samotnie pokonaliśmy krajanów Krecika - Czechy oraz do spółki z Litwą i Łotwą - Białoruś, którą próbujemy ujarzmić w trwającym RW. Raz jeszcze pokazujemy, że nie warto decydować się wrogie usposobienie względem nas. Obecnie dodatkowo trwa akcja kasowania parlamentu Norwegom przez UK.


Nie każdy Air Strike sie udaje, ale żeby 3 na raz.

1, 2, 3 AS’a sfailujesz Ty.

Teraz kilka słów o wtopieniu 3 Air Strike’ów pod rząd przez państwa Aurory. Początkowo Chile nawet nie wylądowało w Indiach (AS na Peru mające tam swoje włości), Bułgaria i kraj-którego-nazwy-nie-wolno-wymawiać, co prawda wylądowały, ale po 2-3 dniach zostały wyrzucone. To chyba jedyny przypadek w grze, gdzie dokonano tylu Fail Strike’ów pod rząd. Trudno mi zrozumieć, dlaczego popełniono tyle błędów przy tak drogich kampaniach. Przecież nikt ich tam z biczem nie poganiał, aby bez przygotowania wystawiali ustawę o ASie. Jednoczesny atak, przygotowanie kilku milionów CC, zadbanie o pełen set MPP (Chile „zapomniało”) to oczywistość. Tego tu zabrakło i jedynie, kogo mogą winić to tylko siebie. A szkoda, bo do stracenia nie było nic, a zyskać mogliśmy sporo - utrudnić życie krajom LETO (w Indiach wciąż siedzi Iran i Czarnogóra, które mogłyby dołączyć do listy państw bez kongresu).

A gdzie w tym wszystkim jesteśmy MY?
Właśnie. To jest pytanie zasadnicze. Obecnie trzymamy się całkiem nieźle, jako pierwsi zdobyliśmy pełen set surowców jednak to wszystko w czasach względnego pokoju. Żadne państwo jak widać nie jest skoro do podjęcia większej akcji. Wydawałoby się (i słusznie), że ci „wielcy” chcą utrzymać swój stan posiadania zamiast wydawać bajońskie sumy na różne kampanie. Nie bez znaczenia jest dobiegający końca okres wakacyjny i wiążące się z nim rozleniwienie.
Jednak nasza sytuacja jest tak dobra jak dobra jest pozycja naszych sojuszników, zwłaszcza z Siriusa. A z tym już bywa różnie. Mianowicie martwi mnie sytuacja, iż ½(!) państw wymaga naszej protekcji (UK, Hiszpania, Ukraina). Zaś Chorwacja i Turcja ze względu na wrogie/neutralne państwa ościenne są praktycznie pozbawione większych możliwości. Nie mówię, że kraje te są na jakiś sposób złe czy coś robią źle, to wszystko po prostu wynika z naszego obecnego położenia. Do tego dochodzi jeszcze rozbicie naszej strony na aż 4 sojusze (niezainteresowana nami Pacifica, Root składający się z mniejszych państw, my i Aurora).
Utrudnia, a czasami wręcz uniemożliwia to prowadzenia jakiejkolwiek spójnej polityki. Każdy ciągnie wózek w swoją stronę, a personalne animozje biorą górę nad interesem ogółu.



Wracając do ePL i naszych relacji w Siriusie to są one po prostu dobre, od dłuższego czasu pozycja SG należy do nas, a MC do Turcji. W naszych większych kampaniach można zaobserwować całą masę Chorwatów, Hiszpanów, Turków, a najwyższy priorytet dostajemy zawsze, kiedy potrzebujemy. W tych kwestiach raczej nie zauważyłem problemu. Zasadniczą wadą tego sojuszu jest dość małe influ i niepewna sytuacja chyba każdego oprócz nas, co zdecydowanie martwi.

Kolejne istotne i najtrudniejsze pytanie to takie, co możemy w tym przypadku zrobić by wzmocnić naszą dość kruchą pozycję. Zmiana obecnego porządku jest bardzo trudna, zaś czekanie na to, by wszyscy prezydenci z naszego bloku zaczęli myśleć o wspólnym dobru, cóż… tego akurat możemy nie doczekać się w ogóle. Dlatego też obecnie postawiliśmy na poprawę relacji z Węgrami, pierwszy krok został zrobiony, a co przyniesie przyszłość to czas pokaże. Jedno jest pewne – do zmian na lepsze zawsze należy dążyć.

W skrócie: jest w porządku, chwilami słabo, a może być lepiej.

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam,
Prophet009


PS. Ogromnie dziękuję El Reto za korektę artykułu