BRuletyn nr 7 - 26 sierpnia 2013

Day 2,106, 11:02 Published in Poland Poland by Sebrian
BRuletyn nr 7 - 26 sierpnia 2013. Dobry wieczór!

I. Co tam, panie, w polityce?

Ogólnie, to wieje nudą proszę Państwa. Choć to pewnie dlatego, że przed nami ostatni tydzień wakacji - 3/4 e-Obywateli będzie musiało porzucić ten komfort naparzania przed domowym komputerem i albo liczyć na WIFI w szkole, albo na luźnego belfra z informatyki. W związku z tym, dzisiaj troszkę inna forma tego działu, skupiona na jednym wątku... ale za to JAKIM wątku.

Bo nie wiem czy wiecie, ale... Kesler powrócił!

Tak... Pan i Władca Erepublik trzyma poziom i regularnie rzuca nam jakiś turniej lub misje. Okazało się jednak, że inwencja Szefa jest ograniczona i takie pomysły jak National Shield są tylko niewinnym wybrykiem - chwilowym popuszczeniem wodzy fantazji. Jakość towaru w postaci obecnych misji jest - zgodnie z tym - słabiutka. Jak śpiewała Maryla R. - "ale to już było". I schemat zadań, i ten absurdalny motyw porwania. Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie kogo uwalniać. Nie można jednak wykluczyć innych form przestępczości na uciemiężonych bohaterach Erepa... Poza tym - nagrody. Wbijać coraz więcej, a dostawać za to coraz mniej - to jest sposób! Owszem, za któreś tam misje każdy mógł dostać 9 big bomb i kilkanaście rakiet, co było przeginką w drugą stronę i z dwojga złego wolę to co teraz. Ale tylko w przypadku, gdy nie ma wariantu C.

Przy okazji eventów zaciekawiła mnie jednak tytułowa postać - Kesler. W misjach sprzed ok. 2 miesięcy pojawił się bowiem niejaki Perses. Co niektóre bystrzaki wyniuchały, że słówko to po estońsku oznacza... "przewalone" w podwórkowej wersji. Plato, abstrahując od jego twórczości pełnej innowacji, nastawionej na rozkwit ekonomii oraz gardzącej wszelką bylejakością i chytrością, stał się też w oczach graczy mitycznym wizjonerem, bawiącym się ukrytymi przekazami niczym żongler piłeczką. Nie wiemy wszakże, co w tamtym okresie było dla niego "perses" - być może była to pierwsza reakcja na sprawozdanie księgowej, gdyż od wtedy pro-portfelowe eventy płodzą się jak króliki w naszej niedawnej zagadce. Idąc tym tropem, postanowiłem zinfiltrować Keslera.

Google nie mówi wiele. Pierwszy wynik, to jakiś amerykański hokeista - Ryan Kesler. Pobieżna analiza jego biografii wyklucza wszelkie porwania zarówno w formie aktywnej, jak i pasywnej. Poza tym jakieś sugestie wyszukiwarki, że z tym szukano m.in. słowa "schab". Mogłoby to sugerować tęsknotę za porządnym mięsiwem w kraju, gdzie za powszechny produkt spożywczy uważany jest gruz, ale o taką pomysłowość i samokrytykę to Mistrza nie podejrzewam.

Poszedłem więc, wzorem poprzedników, ścieżką językową. Czułem w kościach, że to jest ponownie zaszyfrowana wiadomość, jakaś tajemnicza siła ciągnęła mnie w tę stronę. Zacząłem więc tłumaczenie tego - pozornie niewinnego słówka "kesler" z wielu języków świata na polski.

I... udało się! Moi mili: "kesler", po turecku, oznacza... adidasy! Zagadka została rozwiązana - Plato chce sobie kupić nowe adidasy. Być może dotychczasowe zostały mu skradzione - stąd ten motyw porwania w naszych misjach, z których zapewne zostanie sfinansowany zakup nowego obuwia. A dlaczego właśnie język turecki? Możliwe, że właśnie tam Maestro wybierze się na zakupy. Nie wiem tylko, czy samo słowo "adidasy" też nie jest tajemniczym kodem, bo wyszukiwarka na hasło "turkish shoes" zwraca mi jedynie coś takiego - no ale... o gustach się nie dyskutuje:



* * *

Czarna lista BH - bez zmian na dzień 26.08.2013:

Egnosa (I😨 3201177), Rokc (I😨 5274979 - wisi do końca sierpnia), anadolubjk (I😨 5793922), Vis Gramsci (I😨 5997215), SuchyPooL (I😨 4651725).





II. Czy wiesz, że...

Jak obiecałem, dzisiaj II część poświęcona historii samochodowych marek, a konkretnie ich znaków. W poprzednim numerze przedstawiłem pięć z nich - Audi, Citroën, BMW, Toyota oraz Škoda. Dzisiaj czas na kolejną - i jak na razie ostatnią - piątkę:

* Ferrari - kto by nie znał czarnego rumaka na żółtym tle? Kolor tła to barwy Modeny. Natomiast rumak stojący na dwóch, tylnych nogach był symbolem Francesco Baracca - włoskiego asa lotnictwa z I Wojny Światowej. Enzo Ferrari, będący pod wrażeniem lotnika (który nota bene zginął zestrzelony w 1918 r.), umieścił konika w logo swojej marki. W końcu - litery "SF" oznaczają Scuderia Ferrari.

* Lamborghini - byczek w logo kolejnego superauta swoje pochodzenie zawdzięcza zodiakowi pana Ferruccio Lamborghini. Ale to nie koniec. Praktycznie wszystkie modele Lamborghini, po tych oznaczanych liczbami, mają związek z walkami byków. Ciekawostka: firma Lamborghini zajmowała się początkowo produkcją... traktorów, a impulsem do produkcji samochodu sportowego była... podrażniona przez Enzo Ferrari ambicja Ferucciego.

* Subaru - słowo to po japońsku oznacza "Plejady". Nie, nie "gwiazd" z TVN-u, ale te na prawdziwym niebie. Wpiszcie to w Google i już będziecie wiedzieć, dlaczego znaczek azjatyckiej maszyny jest taki, a nie inny.

* Chevrolet - oficjalnie, nadanie amerykańskiej marce muszki jako logo zostało zainspirowane wzorem tapety na ścianach jednego z paryskich hoteli, w którym przebywał William Durant - twórca General Motors. Nieoficjalnych wersji jest kilka, ale poprzestańmy, póki co, na tej.

* Peugeot - ewolucja tego znaku była istotna, choć od samego początku głównym motywem był lew. Dlaczego właśnie lew, a nie np. kuna bądź dziobak? Emile Peugeot początkowo zajmował się produkcją... pił. Składając swój wzór - lwa na strzale - w urzędzie patentowym, chciał jakoś podkreślić związek między swą działalnością a królem zwierząt. A była ona prosta - posłużę się cytatem z pewnej strony: "Ich (tzn. pił) zęby były odporne, jak zęby lwa, ich ostrza były elastyczne, jak kręgosłup lwa, a cięły równie szybko, jak szybko skacze lew".





III. Tyle wiesz, ile zjesz! (konkurs dla D1 i D2!)

Poprawna odpowiedź na pytanie "Ile jest równa suma cyfr sumy cyfr liczby 2008" to oczywiście 1. Zagadka okazała się nietrudna, odpowiedzi padło sporo, ale zasady są twarde - nagrody dla pierwszej trójki. Czyli: Val de Mar, Darkoniusz oraz matiasqu. Gratulacje!

Formularz z pytaniem i zasadami tradycyjnie pod linkiem: klik!





IV. Z Tatą Zygulka przez świat (niekoniecznie boso)

Codziennie przed podróżnikiem staje pytanie: Co będę jadł? Będąc daleko od rodziców lub koleżanek z akademika dostarczających - chcąc, nie chcąc - karmę dla ciebie, musisz radzić sobie sam.

W Europie problem jest mniejszy. Mając coś tam kasy zawsze się kupi coś, co wiesz, że da się zjeść. Idąc dalej na wschód, jeżeli nie widzisz budki z kebabem ciężko jest ocenić zjadliwość pozycji w menu. Ale od czego jest McDonald. Jego bułka zapcha zawsze twój żołądek. W Afryce to już w ogóle strach się bać. Jedyna jest nadzieja w marketach dla bogatych. Ceny są straszne, ale przynajmniej wiesz, ze to zielone to ogórek, a nie penis słonia.

Zdecydowanie nie polecam zbieractwa. Grzyby stanowią tutaj największe zagrożenie. Niby wiadomo, ze z rureczkami są jadalne. Zdarza się jednak, że chyba nie zawsze. Jeżeli czujecie w ugotowanym wywarze z grzybów gorzkość, to nie próbujcie dalej. Coś na pewno nie gra. Zbyt duża ilość testów prowadzi do totalnej masakry. Nigdy wcześniej nie sikałem takim kolorem. I to ta druga dziurka. Na dodatek w Skandynawii są takie małe, białe, wredne muszki, które są gorsze od komarów. Nie przejmują sie tym, ze akurat masz wystawiona du*ę w lesie i cierpisz. Ugryzą ciebie i tak, wszędzie, naprawdę wszędzie. Aaa i nie ma w takim przypadku cichaczyć. Nie puszczaj bączka, bo będzie brązowa krecha na bank.


EDIT: A jednak jest !!! Tradycyjnie: 10 tanków Q7 dla pierwszej osoby, która odgadnie, jaki to kraj:







Na koniec, wszystkich zainteresowanych współpracą w jednej z najbardziej ciekawych, polskich grup bojowych, zapraszam do BLUEROSE. Ponad 3 i pół roku historii, 150% tankodof (ceny, ceny, ceny...), chlebek dla potrzebujących niezależnie od poziomu. Zbiórki MON, powiadomienia botem, przez SMS oraz na specjalnej stronie. Przetrzebieni, ale zwarci i gotowi. Atmosfera też przednia, choć przygaszona, bo nie zostało nas za wiele. Ale może właśnie Ty pomożesz ją odbudować? Trzy kroki:
1) wypełnij formularz: http://br.devemi.pl/join.php
2) poczekaj na odpowiedź w PM-ce,
3) przyjmij zaproszenie do MU w grze oraz wbij na nasz kanał rekrutacyjny (wszystkie szczegóły będą w PM-ce).

A jak bliższa sercu Twemu polityka, a raczej antypolityka - zapraszamy do Bluerose Party -klik!. Jedyna polska partia, której aktywność opiera się na braku aktywności, konfliktów wewnętrznych związku z tym również brak, a poparcie uzależnione jest od objętości sakwy kandydata. No i jak przyjdzie rewolucja, to na rozpierduchę idziemy w pierwszym rzędzie.

o7