StrozeR - Kandydat na Prezydenta ePolski w grudniu 2010.

Day 1,108, 10:26 Published in Poland Poland by StrozeR

Witam,

Wielkimi krokami zbliża się dzień wyborów prezydenckich w ePolsce -- 5 grudnia 2010 r. W związku z tym pragnę niniejszym dołączyć do grona osób ubiegających się o fotel głowy państwa. Startuję jako kandydat niezależny z własnego komitetu wyborczego, przy poparciu Partii Wolnych Ludzi, Polskiej Partii Patriotycznej, Narodowej Demokracji, Partii Ruchu Oporu, Partii Imperialnej, Partii Wolność i Patriotyzm, Niezależnej Polski.

Z tego miejsca chciałbym gorąco podziękować wspierającym mnie partiom oraz Shikyemu za udostępnienie mi swojej partii w celu stworzenia KWS. Jestem i będę Wam dozgonnie wdzięczny za wszelką udzieloną mi pomoc!



Na imię mi Kamil, mam 21 lat i jestem studentem Politechniki Poznańskiej. Moja aktywność w eRepublik rozpoczęła się w sierpniu 2009 r. i była dość spora, zważywszy na ilość stanowisk, jakie piastowałem w swojej karierze. Mieliście już okazję zapoznać się ze mną w roli prezydenta ePolski (maj 2010), Ministra Obrony Narodowej (sześciokrotnie), szefa Wojska Polskiego (od ponad roku), Military Commandera EDEN (czerwiec 2010), doradcy rządu ds. wojskowych (dwukrotnie), administratora Polskiego Centrum eRepublik oraz operatora kanału #erepublik.pl . Znacie już zatem moje doświadczenie, mocne strony i styl pracy.



Ponieważ Święta to okres, w którym każdy z nas może nie być nieustannie dostępny w związku z tak prozaicznymi sprawami jak choćby kolacja wigilijna czy wizyta rodziny, postanowiłem wspomóc się rozwiązaniem znanym i stosowanym z powodzeniem za granicą -- urzędem wiceprezydenta. Nie jest moim zamiarem wprowadzanie urzędu premiera, który nie wiadomo w zasadzie co może robić w systemie prezydenckim. W mojej wizji, wiceprezydent będzie osobą, która zastępuje prezydenta i aktywnie wykonuje jego wolę podczas jego nieobecności. Sądzę, że w okresie Świąteczno-sylwestrowym takie rozwiązanie znacząco przyczyni się do ułatwienia zarządzania państwem w grze, która toczy się przecież bez przerwy.

Nie jestem w stanie wyobrazić sobie lepszej osoby do pełnienia tej funkcji niż Ariakis -- wystarczy rzucić okiem na jego CV -- trzykrotny prezydent ePolski, jednokrotny prezydent ePeru, Supreme Commander EDEN, ex-MSZ, MON etc. Ufam mu całkowicie i wiem, że nie zrobiłby niczego, czego ja sam bym nie zrobił. Ariakis prywatnie ma na imię Piotr, pasjonuje się astrofizyką i zajmuje się szeroko pojętym piwniczeniem.



Wprowadzenie nowych surowców na mapę eŚwiata jest siłą napędową do prowadzenia wojen. ePolsce brakuje obecnie trzech surowców (gumy, żelaza i aluminium). Mam już na oku odpowiednie regiony z takimi złożami, ale na wszystko przyjdzie czas i na pewno uda nam się uzyskać upragniony cel -- albo drogą dyplomatyczną, albo siłową. Mimo, iż nie posiadamy otwartej wojny z żadnym z sąsiadów, zapewniam, że postaram się o rozrywkę dla naszych obywateli -- w końcu to już nie te czasy, kiedy można zaakceptować brak bitew z własnego terytorium przez miesiąc. Postaram się zapewnić naszej eOjczyźnie to, co najważniejsze i najpotrzebniejsze, jednocześnie nie nabierając zbyt dużo balastu w postaci niepotrzebnych regionów.
Poza myśleniem o własnym interesie, będę również skory do pomocy sojusznikom w potrzebie -- dla zachowania naszych relacji dyplomatycznych oraz, co oczywiste, rozgromienia naszych naturalnych przeciwników z PHOENIXa. Polska ma niebywale duży wpływ na przebieg walk w eRepublik, nasz potencjał jest ogromny -- musimy go tylko odpowiednio wykorzystać.
Obiecuję też, że powrócą ostatnio wstrzymane dofinansowania dla PGB. Postaram się również jeszcze skuteczniej usprawnić Wojsko Polskie. Marzy mi się mniej pospolitego ruszenia, a więcej organizacji wśród grup bojowych, dlatego też chciałbym pomóc dowództwom w stworzeniu warunków do rekrutacji nowych członków.



Bez rewolucji na skalę światową, chociaż z góry deklaruję otwarcie na różne propozycje. Bez alternatywy zapewniającej bezpieczeństwo ePolsce nie zamierzam opuszczać EDEN. Zamierzam za to uważnie przyjrzeć się nadchodzącym wyborom w dowództwie sojuszu.
Poprzez, powiedzmy to wprost, nieudane PTO Rosji, straciliśmy to, co od dawien dawna było jedną ze specjalności ePolski na arenie międzynarodowej -- aTOm, czyli nasz oddział zajmujący się aPTO. Jeżeli dane mi będzie zostać prezydentem, z pewnością stopniowo wycofam się z Rosji i skupię na restrukturyzacji, odrodzeniu podupadłego obecnie aTOm-u. Nie widzę większego sensu w osamotnionych próbach przejęcia kraju, w który inwestujemy niemal cały nasz potencjał ludzki, podczas gdy nasi sojusznicy są zajęci albo obroną swoich państw przed PTO, albo wewnętrzną walką polityczną.



Admini przedwcześnie poczuli magię Świąt i postanowili obdarować nas odmienionym modułem gospodarczym. Nikt do końca nie wie, co przyniesie zyski, a co okaże się kompletnie nieopłacalne. Oprócz ciągłego wyczekiwania na wyjaśnienia i odpowiedzi z Bukaresztu, bedą, rzecz jasna, prowadzone nieustanne obserwacje w celu znalezienia jak najkorzystniejszych możliwości rozwoju gospodarczego. Nie planuję nadmiernie ingerować w obecne stawki podatkowe; uważam że gwarantują one wystarczające zyski dla państwa, przy okazji nie rujnując kieszeni obywateli. Co więcej, taka ingerencja nie ma moim zdaniem większego sensu tuż przed zmianami w module ekonomicznym.



Co do zmian wewnętrznych, przede wszystkim chętnie widziałbym likwidację Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Nie lubię rozbudowanej biurokracji, przeludnienia na kanale rządowym, nie widzę sensu ustalania kompetencji rządu, który bez tego świetnie sobie radzi. Marzy mi się też powrót Agencji Wywiadu w starym stylu Marchewy -- małej, ale dyskretnej i skutecznej tam, gdzie jest potrzebna.

Martwi mnie również stan polityki informacyjnej rządu. Poza wyborem aktywnego rzecznika, pragnąłbym powrócić do tego, co robiłem w maju -- cotygodniowych spotkań społeczeństwa z głównymi ministrami, podczas których bezpośrednio odpowiadaliby oni na pytania dotyczące ich pracy. Uważam, że podczas mojej poprzedniej kadencji pomysł ten sprawdził się świetnie.

Szczegółowy skład rządu opublikuję w następnym artykule.

Podsumowując, nie proponuję rewolucji na skalę światową. Jestem politykiem opierającym się na bezpiecznym i sprawdzonym już gruncie, a przynajmniej takie chciałbym sprawić wrażenie 😉. Z całą pewnością nie zamierzam się rozwodzić w swoim programie nad możliwymi New World Orders oraz opcjami, które teoretycznie mógłbym eksplorować. eRepublik w swojej obecnej, zmienianej niemal co tydzień formie, jest zdecydowanie zbyt kruche, aby obiecywać wam gruszki na wierzbie i prorokować niechybny rozpad ustalonego dawno temu kształtu eŚwiata. Nadrzędnymi wartościami przyświecającymi mi w grze są zdrowy rozsądek i pragmatyzm, nie zaś pochopność i składanie fałszywych obietnic tylko w celu otrzymania stołka.

Jeżeli Tobie, drogi Wyborco, moje ulubione wartości również nie są obce -- zachęcam do głosowania na mnie piątego grudnia.

Z pozdrowieniami,
StrozeR
kandydat na prezydenta ePolski w grudniu 2010 r.