Politycy, kochajmy się!

Day 593, 06:10 Published in Poland Poland by Sztandar


Redakcja the High Times z niepokojem odnotowuje eskalację konfliktów wyborczych. Do czego to podobne, by Polacy kłócili się między sobą, do tego w tak ważny dla nas wszystkich czas wyborów?

Tak, wiem. Do Polski. Dlatego apeluję: wprowadźmy do ePolityki trochę miłości, takiej autentycznej a żeby nie być gołosłownym, jednocześnie zaapeluję:


Zimno? Przytul Mixa!

Wiem, brzmi jakbym znowu przeprowadzał na panu (spin)doktorze moją straszliwą, osobistę wendettę. Zapewniam jednak, że tym razem jest inaczej - naprawdę martwię się o Mixliardera. Skoro zrywa on znajomość nawet z ludźmi słynącymi z kultury osobistej i umiarkowania(Gengulo), sprawa jest poważna. Każda niesłuszna uwaga czy najdrobniejszy głos sprzeciwu wywołuje u niego stany lękowe, które z czasem przechodzą w klasyczną histerię, by pod koniec wejść w decydującą fazę kompletnej paranoi - innymi słowy, problem niewesoły, a trauma konkretna.


Dlatego apelujemy:

- dotujcie Mixa chlebkami, gdy człowiek syty, to i zadowolony!

- wpłacajcie na jego konto drobne kwoty - 0.01 PLN w zupełności wystarczy, pamiętajmy: grosz do grosza, a będzie kokosza(a biorąc pod uwagę Mixa upodobanie do dosłowności, w następstwie zje obiad w KFC. Smacznego!)

- zapiszcie Mixa na porządny kurs marketingu politycznego, żeby swoje nieprzyjemności mógł równoważyć nieco bardziej błyskotliwą agitacją, niż Dejot Fail czy HT Fail - to wzmocni jego samoocenę, która wbrew pozorom jest bardzo niska - i to nie jest wcale śmieszne.

- a przede wszystkim zapraszajcie go do friendsów, zanim nas stamtąd wszystkich wyrzuci. Pokażmy, że nadzieja(na przyjaźń) umiera ostatnia!


A, i chociaż ma po swojej stronie Boskiego, nie zaszkodzi, jeśli również żarliwie się pomodlicie.

Najlepiej od razu za ich obydwu, a to dlatego:


Pan Rafał Wiechecki, minister gospodarki morskiej w latach 2005-2007.

Nie przekreślam już w zasadzie pewnego Pana Prezydenta, ponieważ go nie znam. Jednak fakt, że wykorzystywał problemy eRepublik z avatarami, by w nieskrępowany sposób nabijać sobie expa, świadczy o nim fatalnie. Raz, że oszust, dwa - oszust prymitywny, pozbawiony rozumu i wyobraźni, którego kant błyskawicznie rozpracuje średnio rozgarnięty gimnazjalista(przepraszam gimnazjalistów, odwołuję się tylko do stereotypu). Stąd to nieklawe, ale jednak nieodparte skojarzenie.

Naprawdę nie było w PPP-PI-NP lepszego kandydata, kogoś choćby odrobinę mniej kontrowersyjnego?

Wśród tysiąca osób?

Na koniec powtórzę - pojednajmy się i wznośmy w niebiosa modły błagalne, a może nasz prawie zaklepany prezydent-elekt okaże się jednak mądrym, uczciwym i sprawnym zarządcą, z nieco tylko kłopotliwą przeszłością.

Czego i sobie, i nam wszystkim, i samemu zainteresowanemu życzę.

.