O dyplomatycznych wpadkach..

Day 2,495, 21:44 Published in Poland Italy by Marcjanna
Zmiany, zmiany, zmiany...

Nietrudno zauważyć, że polski rząd przygotowuje nas na pewne zaplanowane przez siebie przetasowanie. W ostatnich dniach, epolskie władze wydały dwa artykuły, w których dość otwarcie krytykują sojusz i jego struktury, a także dotychczasowych sojuszników. Jako szary obywatel, trudno mi określić ile w nich prawdy, a ile z napisanych słów służąc propagandzie, stanowi zaplecze dla przyszłych politycznych posunięć. Nie chodzi mi jednak o to, 'co' napisano, ale o to,'jak'to zrobiono.

Przyjrzyjmy się zatem opublikowanym materiałom.

Na pierwszy ogień idzie artykuł Propheta, dostępny pod tym linkiem: http://www.erepublik.com/en/article/ka-dy-jest-kowalem-w-asnego-losu-2446496/1/20.
Pokuszę się o krótką interpretację, rozpoczynając od pierwszego akapitu. Czytam zatem:
nasi 'sojusznicy' mają problemy. Hiszpania skasowana, Ukraina i Bułgaria w tarapatach... no, bez zbędnego wymieniania, tak ogólnie to sytuacja nie wygląda dobrze, jesteśmy w defensywie, wystarczy spojrzeć na mapę.

Co zdaniem Propheta jest przyczyną owych porażek?
Oprócz rozbicia sojuszu na bloki:
'brak chęci i niesnaski historyczno-personalne między poszczególnymi krajami.'

Ok, ok.. dalej wypisani bohaterowie owych niesnasek, jednak zero konkretów. 'Niektórzy są gotowi wręcz wystawić swoich drogich „sojuszników”, by coś uzyskać' - to również brzmi bardzo ładnie, bardzo populistycznie, ale merytorycznego wydźwięku nie widać. Zresztą, czy my Polacy tacy święci? Nam również do wielu konfliktów nie chce się mieszać, my również idealną dyplomacją nie grzeszymy. Argumenty traktujące o tym, jak bardzo Syriusz jest zły w tym momencie - mnie nie przekonują. Chętnie spojrzę na dosadniejsze dowody, bo rację jestem skora przyznać.

Kolejny akapit. W skrócie? Mowa o tym, jak bardzo oskarża się nas o wszelkie porażki. No cóż, szary obywatel i tego nie zweryfikuje, bo nie jest uczestnikiem międzynarodowych konwersacji i supertajnych meetingów, aczkolwiek moim zdaniem jedna zbiórka dziennie to trochę mało, by móc powiedzieć, że aktualnie aktywnie pomagamy naszym 'sojusznikom', którzy - jak powiedziano na początku artykułu - są w tarapatach. Nam się krzywda nie dzieje, więc dlaczego nie możemy im pomóc, przecież to sojusz? Udowadniajmy naszą pomoc.

Ogólny wniosek, płynący z treści: wszyscy sojusznicy mają do nas pretensje i nasyłają nas na swoich wrogów.. jednak szefem sojuszu jest aktualnie nasz e😜rezydent, Sarandir. Dlaczego Polacy w hq nie spróbują ogarnąć struktur sojuszu, nie wprowadzą tam ładu aby pokazać, że Polska nie siedzi bezczynnie na rdzennych, tylko aktywnie zbiórkuje, wystawia CO? (chociaż teraz z tym średnio.. przypadek?) Kraje, które dzieli tak wiele, trzeba zjednoczyć - przede wszystkim wspólnymi działaniami, inicjatywami. Stworzyliśmy sojusz, trzymamy w nim władzę, a sojusz to kompromis. Ustalmy nowe, wspólne cele i priorytety, traktujące o nas jako o całości, która planuje i działa, bo wychodzi na to, że dobre chęci trzeba zasiać, bo na tej glebie same nie urosną. Spróbujmy, bo co ostatecznie nam zostanie? Wszędzie nam źle. Dopiero potem można się brać za radykalniejsze rozwiązania. Przez dość długi czas przy dobrej organizacji, mimo tragicznych diagnoz, Syriusz naprawdę dawał radę, wprowadźmy więc ogar raz jeszcze.

Przejdźmy do czegoś bardziej kontrowersyjnego, artykułu obecnego prezydenta, El Reto:
http://www.erepublik.com/en/article/-dei-gratia-rex-poloniae-marno-nad-marno-ciami-2446999/1/20

Zacznę od lamerskiego 'Pfffffffffffffffff', no bo nie wiem od czego zacząć.
Może od pierwszej zauważonej przeze mnie różnicy pomiędzy tekstem Reto, a Propheta, pierwszy akapit. Otóż Prophet zauważa, że sojusznikom nie dzieje się dobrze, a El Reto zauważa.. nic. Na świecie nie dzieje się jego zdaniem nic. To niezbyt dobrze rokuje i wyjaśniałoby fakt, dlaczego ostatnio tak trudno natrafić na MONowską zbiórkę.

Brnijmy w to dalej. El Reto w niezwykle niedyplomatyczny i najgorszy z możliwych sposobów wyjaśnia, dlaczego uszczuplamy set naszych MPP i używa przy tym wobec 'sojuszników' sformułowań, które już przechwyciła zagraniczna prasa. 'post-edenowe, pseudo-kraje pałające miłością do kóz.' Właśnie w taki sposób pali się mosty, jakie łączyły nas z Turcją, Ukrainą, Bośnią, Albanią, Indonezją, USA, FYROMem, Bułgarią. To nie musieli być nasi najlepsi przyjaciele, jednak po co tak dosadnie prezentować swoje poglądy, reprezentując przy tym cały epolski naród z racji bycia prezydentem?

Niedobrze..
A co za granicą? A za granicą już pierwsze reakcje:

1. 'Never, in the history of this game, have I seen such repulsive language lobbed at close allies.'
'Nigdy w historii tej gry nie widziałem tak odpychającego języka, skierowanego ku bliskim sojusznikom'

2. 'It is obvious that this CP does not care about any of it’s newer Sirius allies, or its Anti-Asteria partners around the world.'
'To oczywiste, że ten prezydent nie dba o żadnego ze swoich nowszych sojuszników z Syriusza, ani o partnerów będących anty-Asteria na całym świecie'

3. This CP would rather throw it away and restore the alliance with Serbia, righting what he perceives to be the “wrongs” of the past. He is simply making statements aimed at pleasing the Asterian viewpoint rather than constructively working with current allies.'
'It was hard to believe that those lines are written by an ally country’s president. '

'Ten prezydent chętniej wyrzuciłby wszystko obecne i przywrócił sojusz z Serbią, godząc się z tym co wcześniej postrzegał jako błędy przeszłości. On po prostu składa oświadczenia, mające na celu zadowolenie Asterii, zamiast konstruktywnie pracować z obecnymi sojusznikami. Trudno uwierzyć że napisał to prezydent sojuszniczego kraju'
(http://www.erepublik.com/en/article/absolutely-disgusting-2447748/1/20)

4. It's disappointing and sad to see the Country President of Poland acting so irresponsibile and unmature.'
'To rozczarowujące i smutne, widok prezydenta Polski zachowującego się tak nieodpowiedzialnie i niedojrzale'
BNK Dante, CP of BiH

5. It was hard to believe that those lines are written by an ally country’s president.
hat hat, CP of Turkey
i tak dalej.. (http://www.erepublik.com/en/article/good-allies--2447744/1/20)

W trakcie pisania doszły mnie słuchy o kolejnym artykule, tym razem z dołączonym domniemanym screenem tajnego kongresowego działu - http://www.erepublik.com/en/article/master-plan-revealed-2447775/1/20.

I jak to wszystko podsumować?
Znów wyszliśmy na .. usilnie szukam delikatnych określeń.. na kraj zmienny i kapryśny, który nie pomaga sojusznikom, a który knuje za ich plecami, gdy tylko coś zaczyna się psuć. Mogliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować od podstaw naprawić obecną sytuację, sprawić, by hq sojuszu funkcjonowało, nadzorować wzajemną pomoc, lecz nie wymagać, by ciągle nam się kłaniano z racji dużej ilości graczy i potencjału w dmg. Nie bronię tu za wszelką cenę naszych partnerów z sojuszu, bo nie zdaję sobie sprawy ze wszystkich ich grzeszków. Ale patrząc na to oczyma, jak już podkreśliłam wcześniej: szarego obywatela - w skrajnych okolicznościach moglibyśmy się porozumiewać bez niepotrzebnych, prostackich słów i w atmosferze zrozumienia. Trolling trollingiem, ale czasem trzeba się pohamować 🙂

W tym wypadku trudno ocenić co jest gorsze - to, jak szybko w obliczu niepowodzeń w sojuszu podejmujemy skrajne decyzje, czy to, jak mamy zamiar je podjąć - za plecami obecnych sojuszników, nie szczędząc im gorzkich słów.